Przypomnijmy, że na początku maja u synka Moniki i Tomasza Magierów, małżeństwa z Torunia, podczas badań prenatalnych zdiagnozowano HLHS, czyli zespół niedorozwoju lewego serca.
Wada polega na tym, że dziecko rodzi się z połową tego narządu i nieleczone umiera w pierwszych dobach życia. Jedyną drogą ratunku są operacje, w tym pierwsza krótko po urodzeniu, na którą państwo Magierowie zbierali pieniądze od kilku miesięcy. Ich historia poruszyła nie tylko torunian, ale ludzi w całej Polsce, którzy wsparli młodych rodziców finansowo.
Błyskawiczna zbiórka
Młodym rodzicom udało się zebrać kwotę 350 tys. złotych, dzięki temu udało się pokryć koszt porodu w niemieckiej klinice oraz operacji małego Olka, której w piątek rano podjął się znakomity kardiochirurg, prof. Edward Malec.
Polecamy- Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych [ZDJĘCIA]
- Piknik w toruńskim Schronisku Dla Zwierząt [ZDJĘCIA]
- Toruński "Spożywczak" świętował 70-lecie [FOTORELACJA]
- Nocny Targ w Toruniu [ZDJĘCIA]
„Olek jest już po operacji serduszka. Wszystko przebiegło zgodnie z planem. W dalszym ciągu prosimy o modlitwę za naszego synka” - taki wpis pojawił się na fanpage’u „Serce dla Olusia” na Facebooku tuż przed godziną 16. Z kolei w niedzielę rodzice chłopca napisali: „Kochani, prosimy o modlitwę za Olka oraz przyjęcie komunii świętej w jego intencji”.
Nie wiadomo, w jakim stanie jest dziecko. „Nowości” próbowały się skontaktować z rodzicami chłopca. Bezskutecznie.
Internauci także zadają pytania, jak się czuje chłopiec, piszą, że wszystko na pewno będzie dobrze. Pewne jest jednak to, że rodziców czeka jeszcze długa walka o zdrowie małego Olka. Piątkowa operacja była pierwszą, którą chłopiec musi przejść tuż po urodzeniu.
Długie leczenie
Obecnie u dzieci z HLHS - zespołem niedorozwoju lewego serca - powszechnie stosuje się trzyetapową korekcję. W wieku noworodkowym najpierw wykonuje się operację Norwooda, pomiędzy 4 a 6 miesiącem życia - operację hemi-Fontana, a pomiędzy 18 i 24 - zmodyfikowaną operację Fontana.
Jaś też czeka na pomoc
Na trzeci i ostatni etap korekcji wady serca czeka dwuletni Jaś Łuczyński z Torunia.
- Niedawno Jaś skończył dwa latka, a my znów boimy się tak samo jak kiedyś. Jego stan się pogarsza. Konieczny jest trzeci i ostatni etap korekcji wady jego serca. Mimo naszych starań nasz synek nie otrzymał w Polsce wspomnianej kwalifikacji do operacji. Powodem są m.in. zwężenia tętnic płucnych oraz ponowne zwężenie łuku aorty, co wyklucza przeprowadzenie operacji. Wiemy, że bez niej niedotlenienie będzie postępowało, a życie Jasia z każdym dniem będzie coraz bardziej zagrożone - mówiła mama chłopca na łamach „Nowości”.
Na operację chłopca w niemieckiej klinice - tej, w której pierwszą operację w piątek przeszedł Olek Magiera - potrzeba 150 tys. zł. Zbiórkę na rzecz Jasia Łuczyńskiego prowadzi Fundacja Siepomaga. Do 10 listopada na specjalne konto można wpłacać pieniądze.
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?