Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlickie.Wilk podszedł do wsi. Zagryzł cielę. Mieszkańcy mówią, że często widywali watahy na łąkach wokół Smerekowca. Boją się o dobytek

Halina Gajda
Halina Gajda
Przemyslaw Swiderski
Wiosną wilki zagryzły 27 owiec w bacówce w Zdyni, teraz zaatakowały w Smerekowcu. Ofiarą padło cielę pasące się na łące

Na atak i zaciągnięcie martwego cielaka do koryta potoku wilkowi wystarczyło dziesięć minut. Wszystko rozegrało się w Smerekowcu. Nie w dzikim terenie, ale we wsi. Mieszkańcy mówią, że to wprawdzie pierwszy tak bezpośredni atak, ale watahy wilków były już wcześniej widywane wokół.

Jan Gromala, mieszkaniec Smerekowca, na pytanie o wilki, zasępia się: natura, przyroda - wszystko dobrze, tylko często zapomina się o tym rolniku, którego nikt specjalnie bronić nie chce - wzdycha. - Boję się, że skoro zaatakowały raz, to będą wracać - ocenia. - A dla naszych ludzi, tych ze wsi, w większości rolników, każda taka krowa czy ciele to poważna strata - dodaje.

Krowy w nocy na pastwisku to u nas norma

Do ataku na wspomnianego cielaka doszło w nocy w minionym tygodniu. Wilk przeciągnął swój łup przez linkę pod napięciem, którą ogrodzone było pastwisko. Ktoś powie: to tylko mały cielak. Akurat w tym przypadku, nic bardziej mylnego - ten mały „cielak” miał być w przyszłości krową mleczną. A to właśnie głównie z mleka żyją ludzie w naszym regionie. Teraz rolnik musi zaczynać wszystko od nowa. Nowy cielak, jałówka, krowa to minimum dwa lata hodowli i pracy.

Gromala ma firmę transportową, często wozi turystów. Drogi na terenie - bądź co bądź mocno turystycznej gminy, jaką jest Uście Gorlickie, zna doskonale. Gromady wilków widział nieraz. Czasem nawet zza kierownicy, gdy jechał trasą ze Smerekowca do Regietowa. - Szły łąkami, niczym się nie przejmowały. Nawet się nie odwróciły w moim kierunku, gdy zatrąbiłem - opisuje.
Helena Waszczyszak, sołtyska wsi też ma o czym myśleć.

- Wilki pokazały się nie tylko u nas, ale też w Zdyni, w bacówce. Zagryzły 27 owiec - przypomina. Rąk nie załamuje, czekać aż się jakoś sprawa sama rozwiąże, też nie zamierza. Zapowiada, że będzie rozmawiać, z kim się tylko da.

Sprawa naprawdę jest poważna, bo to, że krowy zostają na noc na pastwiskach, jest w naszym regionie zupełnie normalne i naturalne. - Rolnicy muszą się jakoś bronić - dodaje.

Wacław Grądalski z koła łowieckiego Ryś mówi, że atak wilków to wynik naturalnego cyklu w przyrodzie. - Mają młode, które dokarmiają i które rosną - opowiada obrazowo. - Przychodzi też czas na naukę zabijania - dodaje. To z kolei pokrywa się z czasem, gdy na łąkach jest bydło, również młode. Stosunkowo łatwy cel do ataku.

Zgłoszenie do wojewody o zgodę na odstrzał

W Urzędzie Gminy w Uściu Gorlickim sprawę znają, tym bardziej że wiosną wilki zagryzły kilkadziesiąt sztuk owiec w Zdyni. - Sami wiele z tym zrobić nie możemy, ale na pewno będziemy interweniować u wojewody, by wydał zgodę na odstrzał - zapowiada wójt Dymitr Rydzanicz.

Trochę na drugim końcu całego tego przyrodniczego galimatiasu są konie huculskie. Też w końcu prawie przez połowę roku wypasane pod chmurką w Regietowie Wyżnym.

- Nie ma kłopotu z wilkami - zapewnia Stanisław Ciuba, dyrektor stadniny. - Konie chronią swoje młode, spędzając je do środka. Matki gromadzą się wokół, zadem na zewnątrz. Każda próba podejścia kończy się kopnięciem, które może być śmiertelne - dodaje.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska na swojej stronie internetowej zamieściła poradnik, jak radzić sobie z wilkami. Jest tam informacja, że to zwierzęta ostrożne, wręcz płochliwe - jeśli nie wchodzimy im w drogę, nie atakują, natomiast zawsze wymagana jest rozwaga. Nie wolno lekceważyć informacji, że w okolicy obecny jest drapieżnik. Nie puszczajmy dzieci bez opieki do lasu i sami też zachowajmy ostrożność.

Pod koniec czerwca media informowały o dwójce dzieci z Bieszczad, które trafiły do szpitala po tym, jak zaatakował je wilk. Do wypadków doszło w Strzebowiskach i Przysłupiu. Pierwszy sygnał o nietypowym zachowaniu wilka dotarł z Wetliny. Turystka zaalarmowała, że drapieżnik ugryzł ją w nogę. Wilk został odstrzelony na podstawie decyzji Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Pod koniec czerwca media informowały o dwójce dzieci z Bieszczad, które trafiły do szpitala po tym, jak zaatakował je wilk. Do wypadków doszło w Strzebowiskach i Przysłupiu. Pierwszy sygnał o nietypowym zachowaniu wilka dotarł z Wetliny. Turystka zaalarmowała, że drapieżnik ugryzł ją w nogę. Wilk został odstrzelony na podstawie decyzji Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
W roku 1995 wilki zostały objęte ochroną w części Polski, a od 1998 są chronione w całym kraju. W uzasadnieniu do tej decyzji podkreślono pozytywną rolę drapieżników w utrzymaniu równowagi ekologicznej w lasach.
Wilk jest wymieniony w załączniku dyrektywy siedliskowej UE. Oznacza to, że jest gatunkiem wyznacznikowym dla typowania obszarów Natura 2000 - ma on tu status gatunku priorytetowego.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gorlickie.Wilk podszedł do wsi. Zagryzł cielę. Mieszkańcy mówią, że często widywali watahy na łąkach wokół Smerekowca. Boją się o dobytek - Gazeta Krakowska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska