Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Goście rozdawali prezenty. SIDEN wygrał

Krystian Góralski
Krystian Góralski
Koszykarze Polskiego Cukru SIDEn-u wygrali piąty mecz w tym sezonie i zarazem trzeci we własnej hali. Dzięki temu torunianie nadal są wśród zespołów z czołówki tabeli I ligi mężczyzn.

Koszykarze Polskiego Cukru SIDEn-u wygrali piąty mecz w tym sezonie i zarazem trzeci we własnej hali. Dzięki temu torunianie nadal są wśród zespołów z czołówki tabeli I ligi mężczyzn.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198845" sub="Sławomir Sikora (z lewej) zdobył ostatnie punkty dla toruńskiej drużyny. Z prawej Dawid Bręk [Fot.: Sławomir Kowalski]">Spotkania z ekipą AZS-u WSGK Polfarmeksu Kutno przynajmniej od dwóch sezonów wzbudzają większe zainteresowanie. Nie inaczej było tym razem. Komplet widzów był świadkiem bardzo ciekawego meczu, a o końcowym wyniku decydowały ostatnie sekundy potyczki.

- Dla kibiców na pewno to był dobry mecz - zaznaczył szkoleniowiec PC SIDEn-u Eugeniusz Kijewski. - Nie brakowało emocji, walki. Mecz był bardzo szybki, oba zespoły musiały robić sporo rotacji. Drużyny były dobrze przygotowane. Oni znali nasze warianty, a my ich. Liga jest tak wyrównana, że takich wyrównanych spotkań będzie więcej. Dobrze się złożyło, że wygraliśmy. <!** reklama>

Torunianie do przerwy prowadzili już piętnastoma punktami. Niestety, słabsza druga połowa sprawiła, że rywale odrobili straty i wyszli nawet na sześciopunktowe prowadzenie (na ponad minutę przed końcową syreną było 67:61 dla AZS-u).

W końcówce szczęście uśmiechnęło się jednak do gospodarzy. Punkty Jacka Jareckiego i kluczowa dla losów meczu akcja Sławomira Sikory dała torunianom prowadzenie 68:67 na niecałe cztery sekundy przed końcem meczu.

Rywale próbowali jeszcze odwrócić losy meczu, ale rzut z dystansu Wojciecha Glabasa okazał się niecelny i to podopieczni Eugeniusza Kijewskiego mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.

- Powiedziałem moim asystentom, że zbliża się Boże Narodzenie, bo rozdajemy prezenty - powiedział trener gości Jarosław Krysiewicz. - Nie mieliśmy prawa przegrać tego spotkania w końcówce. Własnymi błędami sprawiliśmy jednak prezent gospodarzom. W drugiej połowie zagraliśmy bardzo dobre zawody, zwłaszcza w obronie. Dyktowaliśmy warunki, prowadziliśmy sześcioma punktami, ale zabrakło nam zimnej krwi. Niepotrzebne faule z naszej strony tuż po wykonywanych przez nas rzutach wolnych sprawiły, że akcja przenosiła się szybko pod drugi kosz i to zadecydowało o naszej porażce. Taka jest koszykówka.

Przyczyn porażki próbował szukać jeden z najlepszych graczy AZS-u Dawid Bręk.

- To są takie małe rzeczy - zaznaczył rozgrywający z Kutna. - Faulujemy atakując pod tablicami, nie zastawiamy po rzutach wolnych i dajemy zebrać piłkę. Właśnie takie małe rzeczy zadecydowały o porażce i musimy pracować nad tym, żeby je wyeliminować.

Radości nie krył z kolei bohater meczu Sławomir Sikora.

- W ostatniej sytuacji ręka nie zadrżała - zaznaczył zawodnik PC SIDEn-u. - To był rzut spod kosza. Wróciliśmy z dalekiej podróży. Do przerwy prowadziliśmy już piętnastoma punktami i myśleliśmy sobie, że tak już dociągniemy do końca. AZS poprawił jednak obronę. U nas wdarło się jakieś rozkojarzenie, nie graliśmy swoich wariantów. Nie potrafiliśmy przeprowadzić piłki, żeby się nie zastanawiać, czy ktoś nam jej nie zabierze. Pojawiły się też głupie straty. Końcówka była jednak szczęśliwa. W ostatniej akcji zagraliśmy zwykłego pick and rolla na prawą rękę i każdy by to trafił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska