Goście z dalekich krajów odwiedzili Publiczne Gimnazjum w Lipnie

Lipnowskich gimnazjalistów odwiedzili goście z dalekich krajów - Gruzji, Meksyku i Tajlandii. Była to niepowtarzalna okazja, aby przełamać opory do porozumiewania się w języku angielskim. Na pomysł zorganizowania takiej akcji wpadła Dominika Korpalska-Podlaska, nauczycielka języka angielskiego. Przez te kilka dni nawiązały się nowe przyjaźnie, a uczniowie z pierwszej ręki dowiedzieli się o odległych kulturach i przekonali się, że świat staje się coraz mniejszy. Z kolei popołudniami zajęcia odbywały się w akadmii języka angielskiego - Academy of English w Lipnie.
Szkoła gościła trzy studentki: Angie z Meksyku, Syne z Tajlandii i Makunę z Gruzji.
- Pracowaliśmy w trzech grupach, a wszystkie zajęcia odbywały się w języku angielskim - opowiada Dominika Korpalska-Podlaska.

Wymiana doświadczeń

- Najważniejsze było szlifowanie języka i zetknięcie się z zupełnie innymi kulturami - mówi organizatorka spotkania. - Odwiedziłyśmy również uczniów z sąsiedniej „dwójki” i spotkałyśmy się z przedszkolakami. Wszyscy byli zachwyceni. U mnie w domu mieszkały dwie studentki, z Gruzji i Meksyku. Jestem pozytywnie zaskoczona ich otwartością. Przez ten czas mój dom tętnił życiem, a my miałyśmy okazję wymienić się doświadczeniami.
Makuna z Gruzji ukończyła studia biznesowe i ma w planach założenie własnej firmy turystycznej, Syne z Tajlandii jest na drugim roku prawa i pomimo filigranowej postury trenuje tajski boks, a Angie z Meksyku studiuje języki obce i chciałaby pracować jako nauczycielka. Były one pod wrażeniem wizyty w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, gdzie skosztowały naszych tradycyjnych specjałów i zobaczyły, jak wyglądała polska wieś wiele lat temu.
Syne mieszkała w domu drugiej anglistki - Agnieszki Nierychlewskiej. Bardzo szybko nawiązała nić porozumienia z jej sześcioletnią córeczką Nataszą. - Polubiła ją cała moja rodzina - mówi Agnieszka Nierychlewska. - Przez całe wieczory opowiadała o tajskiej kulturze. Najbardziej wzruszyło mnie, gdy powiedziała, że nasz dom wygląda, jak dom z francuskich książek, którymi się zaczytywała w dzieciństwie. Trudno było się rozstać.

Uwierzyli w siebie

- Dzięki tej wizycie zrozumiałam, że z moim angielskim nie jest źle
- dzieli się swoimi wrażeniami Klaudia. - Okazało się, że rozmowa nie sprawia mi większych problemów. Była to niesamowita i niepowtarzalna przygoda.
- Pokazałyśmy im nasze miasto i opowiedziałyśmy o Poli Negri
- dodaje Weronika. - Lipno przypadło gościom do gustu, a my fajnie spędziłyśmy ten czas.
- Jestem pod wrażeniem zaangażowania uczniów podczas zajęć - mówi Syne. - Byli zainteresowani tym, co chciałam przekazać. Jestem osobą nieśmiałą, ale stawiam sobie nowe wyzwania i przełamuję własne słabości. Teraz po raz pierwszy publicznie zaśpiewałam. Była to tajska piosenka. Zaskoczeniem była dla mnie polska gościnność i czyste powietrze. W Bangkoku jest tak zanieczyszczone, że aż szczypie w oczy.
- Czuję się tu jak w domu, bo Polacy są tak samo gościnni jak Gruzini - opowiada Makuna.
- Ja z kolei zdobywam nowe doświadczenia, bo chcę zostać dobrą nauczycielką - dodaje Angie.
W sobotę przyszedł czas na pożegnanie, które nie należało do łatwych. Studentki ruszyły w inne miejsca i miejmy nadzieję, że jeszcze długo będą wspominać czas spędzony w Lipnie.