[break]
Taksówkarze zwrócili się do samorządu z prośbą o wprowadzenie egzaminów z topografii miasta.
- GPS-y bywają zawodne - argumentuje Józef Dudek, prezes Taxi Zrzeszenie. - Brak znajomości topografii miasta powoduje, że kierowcy jednej z firm wyjeżdżali pod prąd z Rynku Nowomiejskiego!
Egzaminy zostały zniesione w 20013 roku, ale w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców urzędnicy mają możliwość wprowadzenia tego rodzaju egzaminów, jak ma to miejsce np. w Krakowie i Wrocławiu.
- Z jednej strony miasto może wprowadzić tego typu egzaminy, ale ustawa o swobodzie działalności mówi, że obowiązkiem samorządów terytorialnych jest wspieranie przedsiębiorczości, a szczególnie mikroprzedsiębiorczości - komentuje Krzysztof Kisielewski z toruńskiego Urzędu Miasta. - Uważam, że nie ma potrzeby ograniczać ludziom dostępu do zawodu.
PRZECZYTAJ:Walka z konkurencją czy o dobro klienta? [KONTROWERSJE]
W tej sprawie taksówkarze składają interpelacje.
W innych branżach, gdzie znajomość miasta jest szczególnie konieczna, nie ma podobnych wymagań.
- W naszej branży nie ma wymogów formalnych co do egzaminów z topografii miasta. Nie wiem, czy w dobie wszechobecnej nawigacji miałoby to sens - ocenia Wojciech Lewandowski, prezes LTM Med Clinic, zajmującej się transportem medycznym. - Jednak nasi niektórzy odbiorcy tego wymagają. Wówczas organizujemy wewnętrzny egzamin z topografii miejscowości, gdzie dana osoba będzie pracować.
Strażacy w toku codziennej pracy poznają wszystkie zakamarki miasta.
- Znajomość topografii wynika z codziennej działalności - potwierdza bryg. Andrzej Seroczyński, rzecznik prasowy komendy miejskiej straży pożarnej w Toruniu. - Nie opieramy się na GPS-ach i każdy kierowca musi wiedzieć, jak dojechać w poszczególne miejsca.
Taksówkarze zwracają także uwagę na kwestię stawek.
- Proponujemy wprowadzenie górnych i dolnych stawek, bo niektórzy zaniżają ceny poniżej kosztów opłacalności, na czym cierpi cała branża - mówi Józef Dudek z Taxi Zrzeszenie. - Natomiast wprowadzenie górnych cen chroniłoby klienta przed nieuczciwymi przewoźnikami.
Miasto broni się, że zgodnie z ustawą o transporcie drogowym radni mogą ustalić co najwyżej stawkę urzędową, która będzie miała charakter maksymalnej opłaty. Dolnych widełek nie można określić. To się jednak wkrótce zmieni.
W związku z zamieszaniem z alternatywnymi usługami transportowymi typu „Uber” czy „BlaBlaCar” Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa jeszcze w kwietniu pochyli się nad nowelizacją przepisów dotyczącymi przewozu i transportu osób.
Warto wiedzieć: Coraz mniej taxi
Mimo znacznej liberalizacji przepisów, liczba licencjonowanych taksówkarzy w Toruniu maleje. Nie wiadomo, na ile jest to kwestia nieuczciwej konkurencji i alternatywnych usług transportu.
Do 2011 r. w mieście obowiązywał limit na licencje dla taksówkarzy. Branża z obawą przyjęła uwolnienie odgórnego ograniczenia. Mimo to zamiast wzrosnąć, liczba taksówek zmniejszyła się. Podobnie było w 2013 roku, kiedy zniesiono egzaminy z topografii miasta. Na przestrzeni czterech lat z ulic Torunia zniknęło 50 taksówek: na koniec 2011 roku były 874 taksówki, 2012 - 842, 2013 - 787, 2014 - 792, w 2015 - 792.
Taksówkarze - na zdjęciu Daniel Jastrzębowski - zmianami w prawie chcą zawalczyć o reputację branży
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?