Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwiazda MMA Mariusz P. stanie przed sądem w Wadowicach. Byłemu strongmanowi grozi do 5 lat pozbawienia wolności Aktualizacja 7.04.2021

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Zajście z udziałem słynnego strongmana uwieczniono na zdjęciach oraz na nagraniach kamer monitoringu. Widać też moment wiercenia dziur w drzwiach pokoju hotelowego celem wymiany zamków
Zajście z udziałem słynnego strongmana uwieczniono na zdjęciach oraz na nagraniach kamer monitoringu. Widać też moment wiercenia dziur w drzwiach pokoju hotelowego celem wymiany zamków Archiwum prywatne
Mariusz P. były kulturysta a obecnie zawodnik MMA ma status oskarżonego w Sądzie Rejonowym w Wadowicach. Właściciel motelu w Andrychowie oskarżył go o przywłaszczenie mienia i zajęcie należącego do niego motelu. Wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo, ale biznesmen z Andrychowa wystąpił tym razem z oskarżeniem prywatnym. Mariusz P. nie komentuje sprawy. Aktualizacja 7.04.2021

FLESZ: Pierwsza pomoc przy wypadkach drogowych. To musisz wiedzieć!

Andrzej Kowalczyk, andrychowski biznesmen, złożył w Sądzie Rejonowym w Wadowicach prywatny akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi P.

Zawodnik MMA oskarżony jest o przywłaszczenie mienia w motelu "Leskowiec" w Andrychowie, o który toczy spór z Kowalczykiem od kilku lat.

Według relacji biznesmena, w 2018 roku zapaśnik wszedł do motelu w Andrychowie, wywiercił zamki, zajął pokoje i zarekwirował meble. Tłumaczył, że ta część jest jego własnością, po tym, jak połowę udziałów w motelu wykupił od byłej żony Andrzeja Kowalczyka. Zapewniał więc, że miał prawo do korzystania z części budynku i wynajmowania pokoi. P. zaprzeczał, że zrobił "najazd" na hostel, choć przyznał, że wymienił część zamków do pokoi, ale dlatego, że "klucze miały zaginąć".

Andrzej Kowalczyk szacuje, że z powodu działań Mariusza P. stracił kilkaset tysięcy złotych. Od czasu wizyty P. w budynku nie są już wynajmowane pokoje. Według Andrzeja Kowalczyka, rzeczy zabrane z hostelu przez słynnego siłacza nadal do niego nie wróciły, a on sam został bezprawnie pozbawiony prawa do części własności i możliwości prowadzenia działalności gospodarczej. Twierdzi też, że Mariusz P. wyłamał zamki w drzwiach na dwóch piętrach budynku i ze wszystkich pokojów powynosił wyposażenie, łącznie ze wszystkimi drzwiami, zdemontował też krany i baterie prysznicowe, kontakty i wyłączniki elektryczne, a nawet, jak utrzymuje Kowalczyk, nie oszczędził nowych toalet, które "zdekompletował".

Zajście z udziałem słynnego strongmana uwieczniono na zdjęciach oraz na nagraniach kamer monitoringu. Widać też moment wiercenia dziur w drzwiach pokoju
Zajście z udziałem słynnego strongmana uwieczniono na zdjęciach oraz na nagraniach kamer monitoringu. Widać też moment wiercenia dziur w drzwiach pokoju hotelowego celem wymiany zamków Archiwum prywatne

Prokuratura w Wadowicach najpierw umorzyła postępowanie w tej sprawie, stwierdzając, że nie było tu czynu zabronionego. Sąd jednak potem decyzję prokuratury uchylił, więc prokuratura jeszcze raz zajęła się sprawą i znowu ją umorzyła.

Tym razem jednak w roli oskarżyciela nie występuje prokuratura, a pełnomocnik pokrzywdzonego, czyli Andrzeja Kowalczyka, który oskarżył P. o przywłaszczenie cudzego mienia ruchomego, co jest przestępstwem, za które grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Biznesmen mógł sam wystąpić w roli oskarżającego, gdyż już raz sąd stanął po jego stronie, uchylając decyzję prokuratury. Sąd Okręgowy w Krakowie dwa lata temu uznał, że Mariusz P. nabył udział dotknięty wadą prawną i z tego powodu nie jest chroniony rękojmią wiary publicznej ksiąg wieczystych. A z aktu notarialnego sprzedaży wynikało, że został on właściwie o tym pouczony.

Co na to strongman Mariusz P.?

Portal money.pl, który jako pierwszy napisał o sprawie, skontaktował się z Mariuszem P.. Z tekstu money.pl wynika, że znany sportowiec najpierw zbagatelizował sprawę, a kiedy ta została mu przypomniana, powiedział, że Kowalczyk sam ma sprawę w sądzie o pomówienia, a potem stwierdził, że nie życzy sobie więcej telefonów i nie zamierza dalej rozmawiać. Nie wyraził też zgody na podanie pełnego imienia i nazwiska.

Sąd nie wyznaczył jeszcze daty pierwszej rozprawy

Co się wydarzyło w motelu w Andrychowie?

Można to zobaczyć na filmie z internetu. Mariusz P. stanął wraz z jednym z pomocników na schodach między piętrami. Na nagraniu spokojnie i profesjonalnie, niczym ochroniarz (nie używa rąk, tylko swojej masy ciała i masywnych ramion) zastawia przejście bezradnemu Andrzejowi Kowalczykowi. Ten bezskutecznie próbuje ominąć strongmana. Prosi by, go przepuścił, tłumaczy mu, że jest właścicielem i że na górnych piętrach też jest jego własność.

Tam są moje rzeczy osobiste - mówi, ale jest bez szans. W końcu ma przed sobą faceta, który przy wzroście 186 cm waży ponad 125 kg.

Obok co jakiś czas przechodzą inni ludzie. Są wystraszeni całą sytuacją, nie wiedzą, co się dzieje. To goście motelu, którzy akurat nocowali tam po weselu w pobliskiej miejscowości. Ich P. po rzeczy osobiste przepuszcza.

Andrzejowi Kowalczykowi udaje się przejść dopiero w asyście dwóch policjantów, których wezwał, twierdząc, że naruszono jego prawo do własności. Odzyskuje znajdującą się w jednym z pokojów torbę, ale twierdzi, że zginęły mu z niej pieniądze, 20 tys. zł. Mariusz P. odpowiada, że poginęły klucze do pokojów. Nagranie się kończy.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska