Tym razem obyło się bez problemów technicznych. Przypomnijmy, że w trakcie Gali Otwarcia, która odbyła się w sobotę, 14 listopada, widzowie nie mogli usłyszeć, o czym mówili Grażyna Torbicka i Zbigniew Banaś – przez pierwszych kilka minut wydarzenia nie działał dźwięk. Na szczęście usterkę naprawiono.
Polecamy
- Arcybiskup Głódź ukarany. Osiadł na Podlasiu w majątku wartym miliony
- Kolejne nietypowe objawy koronawirusa. Wśród nich ból oczu. Co jeszcze?
- Premie covidowe i bony na święta: Lidl, Biedronka, Kaufland, Netto, Tesco
- Kto zostanie dyrektorem szpitala na Bielanach w Toruniu?
- Bon turystyczny 500 plus: co zrobić, by nie przepadł przez COVID?
- Wojsko czyści magazyny. Na sprzedaż wystawiono pojazdy i sprzęt
Viggo Mortensen i Marcel Zyskind na łączach Camerimage
Podczas niedzielnego łączenia z Viggo Mortensenem i Marcelem Zyskindem obyło się bez kłopotów technicznych. Nie zabrakło natomiast śmiechu, żartów i refleksji na temat najnowszego filmu Viggo Mortensena „Jeszcze jest czas”, który startuje w konkursie głównym festiwalu Energa Camerimage. Aktor i reżyser, znany m.in. z roli Aragorna we „Władcy Pierścieni” okazał się niezłym gadułą, otwartym na drugiego człowieka. Marcel Zyskind, operator filmowy, wydawał się nieco nieśmiały, ale również chętnie odpowiadał na pytania.
Spotkanie odbywało się po angielsku, jednak Viggo Mortensen przywitał się z widzami polskim „dzień dobry”. Za jego plecami dało się dostrzec tęczową flagę.
Zobacz wideo: Bezpieczeństwo na drogach jesienią. O tym trzeba pamiętać
Większość pytań podczas spotkania pochodziła od prowadzącego. Widzowie również mieli możliwość zadawania pytań pisemnie, na specjalnie utworzonym wydarzeniu na Facebooku. Było ich kilkanaście, udało się przeczytać zaledwie kilka z nich. Pojawiały się zarówno wpisy publikowane przez Polaków, jak i przez osoby z innych krajów m.in. z Wielkiej Brytanii czy Brazylii. Co ciekawe, pytania zadawali sobie również wzajemnie sami goście – Viggo zapytał Marcela m.in. o tym, czy widział wystawę ceramiki Picassa w Kopenhadze.
Rozmowa trwała blisko 2,5 godziny. Jej spora część dotyczyła filmu „Jeszcze jest czas”, którego Viggo Mortensen jest jednocześnie reżyserem i producentem. Zajął się również muzyką, a także zagrał jedną z postaci. Viggo Mortensen wielokrotnie podkreślał, jak trudne było pozyskanie środków na ten film.
- Największym wyzwaniem było zdobycie pieniędzy. Już raz je mieliśmy, po czym się okazało, że nam je odebrano – mówił.
Twórca dostrzegł jednak także pozytywy tej sytuacji. - Mieliśmy czas na przygotowania, jeździliśmy po różnych lokalizacjach. Ale także w muzyce mogłem poświęcić dużo czasu na przygotowania. Gdy doszło do realizacji filmu, samo nagrywanie muzyki, która była wcześniej skomponowana, zabrało 2 dni – wspomina aktor.
Dla Viggo Mortensena „Jeszcze jest czas” to bardzo osobisty film. – Pojawiają się w nim elementy inspirowane moimi przeżyciami. Zadedykowałem ten film moim braciom – mówił. Co ciekawe, w filmie pojawiają się także nawiązania do Polski. W jednej ze scen wybrzmienia kompozycja Fryderyka Chopina. – To kwestia skojarzeń z moją mamą, która słuchała muzyki klasycznej – wyjaśnił aktor.
Podczas wirtualnego spotkania nie zabrakło też innych nawiązań do naszego kraju. Marcel Zyskind opowiadał o swoim blisko rocznym pobycie w Polsce, w łódzkiej filmówce. - Poznałem w tym czasie Wajdę, Kieślowskiego, trudno się nie zachwycać ich dziełami – mówił Marcel Zyskind.
Z kolei Viggo Mortensen, wywołany do odpowiedzi przez jedną z internautek, opowiedział o swojej współpracy z Lechem Majewskim. - Byliśmy m.in. w Łebie. Pamiętam to, co znajdowałem na plaży, na wydmach. Były to pozostałości po militarnej przeszłości tego terenu, niemieckie pociski, gliniana fajka – mówił Viggo Mortensen. Przyznał, że całą współpracę z Lechem Majewskim wspomina bardzo dobrze.
Najzabawniejsze momenty spotkania Mortensena i Zyskinda
Nie obyło się bez zabawnych sytuacji. W pewnej chwili prowadzący, zamiast przetłumaczyć wypowiedź Mortensena na język polski, przywołał ją po angielsku. Rozmówcy dawali mu dyskretne znaki, a gdy to nie pomogło, po prostu słuchali go z szerokim uśmiechem. – Masz genialną pamięć, to dokładnie to, co powiedziałem – żartował później Viggo Mortensen.
Twórcy filmu „Jeszcze jest czas” przywołali także anegdotki o „najdelikatniejszych dłoniach na świecie”. Marcel Zyskind wspomniał, że kiedyś z żoną mieli okazję uścisnąć dłoń Davida Cronenberga.
On ma najdelikatniejsze i najbardziej miękkie dłonie, jakie kiedykolwiek spotkaliśmy – mówił Zyskind.
Mortensen przywołał z kolei sytuację, podczas której Nicolas Winding Refn, reżyser filmu „Drive”, przechwalał się w Cannes, że to on ma „najdelikatniejsze dłonie na świecie”. Poprosił, by ktoś do niego podszedł i to sprawdził. – Mógłby powstać ciekawy konkurs między reżyserami na najdelikatniejsze dłonie na świecie – stwierdził Viggo Mortensen.
Obaj twórcy żałowali, że nie mogli osobiście spotkać się z publicznością w Toruniu. Zapewnili jednak, że na pewno odwiedzą jeszcze nasze miasto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?