Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handlowcy kontra prezes Manhattanu. Bój idzie o pieniądze i członkostwo

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Aneta Grzelak pokazuje, jak prezes stowarzyszenia odpowiedział jej rodzinie na wniosek o członkostwo. Jednym zdaniem: „negatywnie rozpatrzone”
Aneta Grzelak pokazuje, jak prezes stowarzyszenia odpowiedział jej rodzinie na wniosek o członkostwo. Jednym zdaniem: „negatywnie rozpatrzone” Grzegorz Olkowski
Rządzący Stowarzyszeniem Handlowców Manhattanu od dwóch dekad Jan Dejewski ma twardą opozycję. Mówi o niej: „działający na szkodę targowiska”.

[break]
We wtorek, 2 lutego stowarzyszenie zwołuje zgromadzenie ogólne członków. Będzie na nim wybierać zarząd.

Na targowisku Manhattan są handlowcy, którzy głosowaliby przeciw kandydaturze Jana Dejewskiego. Ale...

„To dla naszych dzieci”

- Na zebranie nawet nie wejdziemy. Prezes skutecznie wyklucza opozycjonistów z członkostwa. Tak zrobił z naszą rodziną - twierdzą panie Urszula Łazowska i jej córka Aneta Grzelak. I dodają, że nie są jedynymi takimi przypadkami.

Pani Urszula stoisko z pościelą ma na Manhattanie od samego początku, czyli lat 90.

- Podobnie jak inni, „starzy kupcy”, składałam się na każdą cegłę na targowisku. Płyty chodnikowe, dach, parking, bramy, ogrodzenie, budynek socjalny - to wszystko powstało dzięki naszym składkom. Pieniądze prezes Jan Dejewski brał od nas ze słowami : „Budujemy to dla naszych dzieci”. Żadnych pokwitowań nie dostawaliśmy, prezes po prostu notował kwoty w zeszycie. Takie to były czasy - wspomina pani Urszula.

Dziś wraz z mężem, córką i zięciem czują się po prostu oszukani. W pamiętnym dla nich 2011 roku odbyło się zebranie stowarzyszenia, na którym pani Urszula wyraziła sprzeciw przeciwko podwyżkom wynagrodzeń dla zarządu. Domagała się za to, żeby WC dla kupców było bezpłatne (płacili wówczas 1,5 zł za wejście).

- Od tego czasu staliśmy się wrogami dla prezesa. Gdy przepisywaliśmy stoisko na zięcia, straciliśmy członkostwo w stowarzyszeniu. A już zięciowi prezes członkostwa przyznać nie chce - ciągnie pani Urszula.

Jej córka Aneta, gdy pytała o członkostwo, usłyszała, że „może wnioskować, ale decyzja będzie i tak odmowna”.

- Przy tym wszystkim jednak, choć z kosztów odpadła nam comiesięczna składka członkowska, to zastąpiła ją jakaś „opłata lokalizacyjna” (około 30 zł na miesiąc), zbierana od nas oprócz czynszu - skarżą się handlujące panie.

„Dwa auta i żal na WC”

Jan Dejewski nie przeczy: ci, którzy działają na szkodę stowarzyszenia, są z niego wykluczani. Dla dobra ogółu.

- Nie czynię tego pojedynczo i po złości. To są decyzje podejmowane kolegialnie - podkreśla. - W przypadku tej rodziny powiem tyle: jeśli ktoś ma dwa samochody i domek, mercedesa parkuje pod płotem, to niech nie wszczyna awantury o drobne za WC. I niech nie atakuje zarządu.

Jan Dejewski twierdzi, że tych wykluczonych za „działania na szkodę” wcale nie jest wielu.

- Większość handlowców nie chce być członkami stowarzyszenia, żeby nie płacić opłaty członkowskiej. Dlatego wpro-wadziliśmy wspomniana opłatę lokalizacyjną. Zasady na targowisku muszą być sprawiedliwe. Jestem przeciwny cwania-kowaniu, próbom omijania opłat, przepisywaniu stoisk co rusz na innego krewnego. Oczywiście, kombinującym to się nie podoba, stąd i ich krytyka - dodaje prezes.

Nowa opłata: handlowa

Władze Torunia rozważają zniesienia opłaty targowej codziennie zbieranej na targowiskach od handlujących na ławach i z gruntu (tzw. budek to nie dotyczy). Ten podatek lokalny zniosło już wiele miast, np. Warszawa, Poznań, Bydgoszcz, Lublin.

Biorąc pod uwagę, że np. dzienna opłata targowa za jedną ławę na miejskim targowisku wynosi 6 zł, to przy handlowaniu przez okrągły miesiąc w kieszeni kupca zostanie tym sposobem 180 zł. Nic dziwnego więc, że handlujący się cieszą. Ale nie na Manhattanie...

- Wprowadzenie przepisów pozwalających gminom na likwidacje opłaty targowej uważam za wielką pomyłkę. Są sprzeczne z prawidłami kapitalizmu! Brak opłaty spowoduje chaos na targowisku i wyzwoli szarą strefę, bo ludzie będą sobie zajmować miejsca. Będą dzicy handlowcy i konflikty - uważa Jan Dejewski.

I już zapowiada, że jeśli gmina tę opłatę zniesie, to Stowarzyszenia Handlowców Manhattanu wprowadzi własną opłatę.

- I handlujący nie ucierpią. Planujemy, by na przykład na ławach zadaszonych płacili u nas 4 złote dziennie. To o 2 złote mniej niż obecnie, przy opłacie targowej - wylicza.

Tyle że kupcy wiedzą, iż po zniesieniu wspomnianej daniny na gminnych targowiskach nie zapłacą nic. Czy uciekną z Manhattanu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska