Najlepiej symbolizują to różnice między naszym porucznikiem Borewiczem - jak już tu kiedyś pisałem, facetem wysportowanym, wygadanym, wypachnionym, potrafiącym kręcić kółko dużym fiatem i zakręcić w głowie niejednej atrakcyjnej pani - a jego enerdowskim odpowiednikiem, czyli porucznikiem Fuchsem, typem podtatusiałym, z imponującymi bokobrodami, krągłym brzuszkiem, wystrojonym zawsze w jakieś skafandry i ścigającym przestępców biało-zielonym wartburgiem z napisem „Volkspolizei”.
Otóż serial ten, w oryginale „Polizeiruf 110”, nie tylko był, ale też jest i na dodatek będzie. Równo za rok stuknie ćwierćwiecze, odkąd NRD szczęśliwie wylądowała na śmietniku historii, trabanty i wartburgi stały kolekcjonerskimi oldtimerami, a ich dawni enerdowscy właściciele - rentierami zachodnioniemieckiego dobrobytu. Tylko „Neues Deutschland” wychodzi jak dawniej i „Telefon 110” wcale nie odszedł razem z Honeckerem. Wciąż powstają nowe odcinki, zmienia się tylko obsada i realia.
A teraz przyszedł czas na realia polskie. Główni bohaterowie ostatniej serii to urocza i inteligentna komisarz Lenski, której partnerował sympatyczny grubasek Krause. Jak informuje „Deutsche Welle” za niemieckimi gazetami, w nowej serii, którą niemieccy telewidzowie zobaczą w przyszłym roku, akcja dziać się będzie na polsko-niemieckim pograniczu, a partnerem Hauptkommissarin Lenski zostanie polski policjant, komisarz Adam Raczek.
No, to się nazywa polsko-niemieckie pojednanie! Owszem, polonica w kilkudziesięcioletniej historii tego serialu zdarzały się. Jeden z odcinków enerdowskiego jeszcze „Telefonu 110” z 1973 roku reżyserowany był przez Polaków: Jerzego Bednarczyka i Jana Laskowskiego, a w obsadzie znalazł się m.in. Emil Karewicz, grający hochsztaplera zamieszanego w nielegalny handel dziełami sztuki. Widać nawet w NRD Brunner nie mógł być pozytywną postacią. W odcinku tym zagrał także Zdzisław Salaburski, ceniony aktor dubbingowy, w filmie chętnie obsadzany w epizodycznych rolach gestapowców, który krótko po wojnie przez dwa sezony grał w Toruniu.
Jednakże takiej współpracy - niemiecka pani policjant wespół z polskim oficerem - jeszcze nie było, choć w tym zakresie prawda czasu wyprzedziła prawdę ekranu i polsko-niemieckie patrole policyjne spotkać można po obu stronach Odry, a polsko-niemieckie centrum współpracy policyjnej i celnej już od kilku lat działa w Świecku.
A jeśli jeszcze w „polskich” odcinkach nowego „Telefonu 110” nie będzie już tego stereotypowego pokazywania Polski jedynie jako Dzikiego Wschodu, gdzie znikają niemieckie auta, co w niemieckich kryminałach zdarza się, będzie już zupełnie sympatycznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?