Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror w Brodnicy. Jeszcze dzień przed tragedią zamordowana kobieta kontaktowała się z policją

Redakcja
Do tragedii doszło na ulicy Armii Krajowej w Brodnicy Fot.: TVK Eltronik
Do tragedii doszło na ulicy Armii Krajowej w Brodnicy Fot.: TVK Eltronik
Mieszkańcy Brodnicy są wstrząśnięci. W piątekna jednym z przedmieść znaleziono zwłoki kobiety z ranami kłutymi. Prawdopodobnie morderstwa dopuścił się jej mąż, który sam próbował popełnić samobójstwo.

Dramat rozegrał się w piątek przy ulicy Armii Krajowej w Brodnicy, na spokojnym osiedlu domków jednorodzinnych. W mieszkającej tam pięcioosobowej rodzinie (rodzice oraz dzieci w wieku 14, 12 i 11 lat) nie działo się dobrze. Rodzina miała założoną przez policję „Niebieską kartę”, co oznacza, że w domu dochodziło do aktów przemocy.
[break]

Gdy w piątek najstarsza córka wróciła ze szkoły, zastała zamknięte drzwi. Na tyle ją to zaniepokoiło, że poszła po krewną i wspólnie próbowały dostać się do domu. Bezskutecznie. Wezwały policję.

Po sforsowaniu drzwi funkcjonariusze znaleźli zwłoki 34-letniej kobiety na schodach do piwnicy z ranami kłutymi w okolicy serca.
Przebywający w domu 35-letni mężczyzna, mąż kobiety i ojciec trojga dzieci, na widok policji próbował popełnić samobójstwo, rozcinając sobie brzuch. Lekarzom udało się go uratować.

- Mężczyzna przebywa w szpitalu, ponieważ z chwilą przybycia policjantów próbował targnąć się na życie - potwierdza Alina Szram, szefowa Prokuratury Rejonowej w Brodnicy.

Prawdopodobnie do tragedii doszło rano. Czy w wyniku kłótni 35-letni mężczyzna zepchnął żonę ze schodów i ugodził nożem?
Prokurator nie wypowiada się na temat przyczyn śmierci kobiety, ponieważ będzie to przedmiotem ustaleń biegłych z zakresu medycyny sądowej.

- Mogę tylko potwierdzić, że zostały znalezione zwłoki kobiety - ucina Alina Szram.

Jak się dowiedzieliśmy, policyjna „Niebieska karta” dla tej rodziny po raz pierwszy była założona w 2007 roku, co wskazuje na to, że w tym domu zdarzały się awantury.

W marcu tego roku policja ponownie odnotowała akty przemocy w rodzinie. Jeszcze dzień przed tragedią kobieta kontaktowała się z dzielnicowym.

Nic nie budziło jednak podejrzeń funkcjonariuszy. Nic nie zwiastowało tragedii, do której doszło w piątek.
W czasie, kiedy rozgrywały się dramatyczne chwile, troje dzieci było poza domem. Obecnie są pod opieką babci.
- Zostały objęte pomocą psychologa - mówi Jacek Nagórski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4, gdzie uczęszczały najmłodsi chłopiec i dziewczynka. Dom i szkołę dzieli tylko sportowe boisko.

- Nad rodziną czuwają pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, psycholodzy z Poradni Rodzinnej i szkolni pedagodzy - mówi Tomasz Wysocki, dyrektor Zespołu Szkół nr 1, dokąd uczęszczało najstarsze dziecko.
Mieszkańcy Brodnicy są wstrząśnięci tragedią.

- To byli mili, przesympatyczni ludzie - mówi jeden z sąsiadów. - Nie utrzymywaliśmy bliższych relacji, ale słyszałem, że się między nimi nie układało. Wszyscy jesteśmy poruszeni tym, co się stało.
Na miejscu do wieczora trwały czynności policyjne. Ulica Armii Krajowej była zamknięta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska