Horror w Raciążku. 1,3 mln zł dla rodziny staruszka? 85-letni torunian palił się, przypięty do łóżka pasami
Horror w Raciążku. 1,3 mln zł dla rodziny staruszka? 85-letni torunian palił się, przypięty do łóżka pasami
Adwokata Daniela Kieliszka i rodzinę zmarłego od początku tej sprawy interesuje odpowiedzialność dyrekcji zakładu w Raciążku. Prawnik zaznacza, że nie wolno zapominać w całej sprawie o niesprawnym systemie przeciwpożarowym i alarmie, który podczas pożaru nie zadziałał. Tymczasem jego czujka znajdowała się nad łóżkiem pana Czesława.
Sprawdź: Wyłączenia prądu w Kuajwsko-Pomorskiem. Gdzie i kiedy?
- Moje podejrzenie jest takie, że centralka oddymiania w zakładzie wyłączona została ręcznie przez personel, bo wcześniej system miewał awarie i alarm włączał się niepotrzebnie. Ewentualnie dlatego, że personel chciał spokojnie palić papierosy. Z mojej wiedzy wynika też, że instalacja przeciwpożarowa była w Raciążku niesprawna przynajmniej od pół roku i dyrekcja zakładu była o tym informowana przez firmę serwisującą. To tylko część okoliczności, które przyczyniły się do tragedii, a za które odpowiedzialność spada na placówkę - mówi adwokat Daniel Kieliszek.
Polecamy także: Tak wygląda wnętrze najnowocześniejszego szpitala w Kujawsko-Pomorksiem