Ile kosztuje zakup domu w Toruniu i okolicach? Znamy ceny!

Wszyscy toruńscy agenci nieruchomości, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają jedno: zainteresowanie zakupem domów wzrasta. Torunianie chętnie nabywają także działki. Są dwa główne powody takiego zachowania: pandemia oraz brak zaufania do banków. - Przez zamknięcie ludzie docenili ogród, bliskość terenów zielonych – mówi Adam Płachta z Biura Nieruchomości Blue Home. Wiele osób chce zamienić mieszkanie na dom. - Szczególnie rodziny, z trójką czy czwórką dzieci, które do tej pory żyły w mieszkaniach, są bardzo mocno zdeterminowane do zakupu domu – uważa Paweł Dawidowicz z Alfa Investment. Według Karoliny Rutkowskiej z Centrali Nieruchomości domy sprzedają się teraz nawet lepiej niż mieszkania.

Drugim powodem, dla którego torunianie i nie tylko oni, nabywają nieruchomości, w szczególności działki budowlane, jest niechęć do banków. - Chodzi o to, aby ulokować kapitał. Lokaty są słabo oprocentowane i ludzie obawiają się banków – twierdzi Artur Frączak, właściciel ARThaus. Potwierdza to Karolina Rutkowska. - Coraz więcej osób kupuje działki, aby ulokować pieniądze w grunt zamiast trzymać je na koncie. Wcześniej takiej sytuacji nie było. Ale prawda jest taka, że nieruchomości w czasie kryzysu zawsze się obronią – mówi. Ludzie wolą mieć coś namacalnego niż trzymać pieniądze na niepewnych, nisko oprocentowanych lokatach.

Gdzie torunianie najczęściej kupują domy?

Jeśli chodzi o Toruń, to zdaniem Pawła Dawidowicza nadal popularne wśród kupujących są Wrzosy. - To bardzo neutralne osiedle. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek klient powiedział: „Szukam domu w Toruniu gdziekolwiek, oprócz Wrzosów” – mówi Paweł Dawidowicz. Kupienie domku na Wrzosach nie należy jednak do najłatwiejszych, bo brakuje tam działek. - Na Wrzosach jest mała rotacja. Gdy ktoś tam mieszka, często przekazuje dom dzieciom albo wnukom. Z kolei nowe budynki powstają rzadko, bo brakuje terenów – mówi Monika Indrak z Magic Nieruchomości. Jeśli już pojawią się jakieś oferty na Wrzosach, to szybko znikają. - Dla przykładu ostatnio sprzedaliśmy niewielki domek, zakupiła go rodzina z dziećmi. Wymagał rozbudowy, ale był bardzo zadbany, a cena nie przekroczyła 500 tys. - mówi Paweł Dawidowicz. Dodaje, że to świetna oferta w porównaniu do chociażby czteropokojowego mieszkania, za które trzeba by zapłacić ok. 400 tys. złotych.

W granicach administracyjnych Torunia popularnością cieszą się też takie dzielnice jak Kaszczorek czy Bielawy. Klienci chętnie oglądają także domy na lewobrzeżu. - Ceny są trochę niższe niż po prawej stronie rzeki – mówi Paweł Korolko z Gotyk Nieruchomości. Co więcej, według Pawła Dawidowicza, osoby kupujące domy na lewym brzegu Wisły nie martwi aż tak konieczność przeprawy przez most. - Gorzej jest w przypadku osób kupujących mieszkania. Niektórzy mówią „Oby tylko nie po drugiej stronie mostu!”, choć przecież nowe osiedla na lewobrzeżu są bardzo ładne – twierdzi Paweł Dawidowicz.

Jeśli mowa o podtoruńskich miejscowościach, nasi rozmówcy są zgodni: torunianie kierują się na… Bydgoszcz. Przysiek, Rozgarty, Czarne Błoto to najchętniej wybierane przez klientów rejony.

Ile kosztują domy w Toruniu i pod Toruniem?

Widełki w cenach domów są ogromne. Zdaniem Adama Płachty w takich dzielnicach jak Kaszczorek, Wrzosy, Bielawy czy Stawki ceny wahają się od 700 do 1,2 mln za dom. - Ale są też i domy za 2 mln złotych. Mniej zapłacimy za bliźniaki, w granicach 700-800 tys. złotych.

A jak kształtują się ceny na wylocie na Bydgoszcz? - Ceny nowych domów w okolicach Rozgart wahają się zwykle od 750 tys. do 850 tys. - mówi Karolina Rutkowska. Przy czym dodaje, że zdarzają się piękne, wykończone domy o dużej powierzchni, za 1,3 mln. Za kilkuletni dom z rynku wtórnego w Rozgartach zapłacimy ok. 730 tys. Jak mówi Karolina Rutkowska, zaletą takiej nieruchomości jest zagospodarowana działka, z nasadzeniami i roślinami. Im dalej od Torunia, tym tańsze domy. W miejscowości Czarne Błoto kupimy dom szeregowy z malutkim ogródkiem za 490 tys. złotych.

W ofertach toruńskich biur nieruchomości są jednak i domy za kilka czy kilkanaście milionów. - W Młyńcu Drugim na nabywcę czeka 700-metrowa nieruchomość za 7,99 mln zł – mówi Artur Frączak.