Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile mają zarabiać rządzący? [ZA I PRZECIW]

Piotr Lampkowski
Wg projektu premier Beata Szydło miała dostać największą podwyżkę...
Wg projektu premier Beata Szydło miała dostać największą podwyżkę... Michał Dyjuk/Polska Press
Przedstawiony we wtorek projekt posłów PiS zakładał znaczne zwiększenie płac m.in. dla rządu i prezydenta. Na temat podwyżek: ANNA SOBECKA, toruńska posłanka Prawa i Sprawiedliwości oraz TOMASZ LENZ, toruński poseł Platformy Obywatelskiej.

Więcej pieniędzy dla fachowców

Co sądzi Pani o przedstawionym we wtorek projekcie podwyżek dla pracowników administracji rządowej?

Anna Sobecka, posłanka PiS
Anna Sobecka, posłanka PiS

Jest to próba ściągnięcia doświadczonych pracowników wysokiego szczebla z dobrze prosperujących firm. Wiadomo, że pod względem finansowym nikt nie chce tracić. Jeśli menedżer z dużej firmy zarabia 160 tysięcy złotych, to jest prawie niemożliwe, aby chciał przejść do pracy w administracji rządowej. Mówi się o tym, że burmistrz czy wójt zarabia w tej chwili więcej niż minister.
Nasuwa się tu przykład wicepremiera Mateusza Morawieckiego...
Dokładnie. To jest poświęcenie, żeby z doskonale płacącego sektora finansowego przejść do pracy w rządzie. To jest przykład poświęcenia się dla Polski.
W projekcie pojawiła się po raz pierwszy kwestia pensji dla pierwszej damy...
Nigdy wcześniej taki pomysł nie był u nas w kraju dyskutowany. Uważam, że to bardzo dobrze, że będzie dostawała pensję. W końcu straciła swoje uposażenie. Pracuje ciężko, choć może nie aż tak jak prezydent. Reprezentowanie kraju to też nie jest łatwa praca. Pierwsza dama wyjeżdża na spotkania, sponsoruje różne akcje, jest bardzo szczodra. Uważam, że jej się ta pensja należy.
Słyszała Pani o pomyśle, aby pensja dla pierwszej damy była przyznawana dożywotnio?
Pierwsze słyszę. To byłby precedens. Nie znam szczegółów projektu, nie jestem posłem sejmowej Komisji Finansów Publicznych, ale nie uważam, że pierwsza dama mogłaby dostawać pensję dożywotnio. Obecna pierwsza dama jest osobą bardzo doświadczoną i wykształconą, więc po odejściu prezydenta z urzędu na pewno będzie chciała wrócić do nauczania.

Na takie podwyżki nas nie stać

Jak ocenia Pan pomysł PiS-u podwyżek między innymi dla członków rządu?

Tomasz Lenz, poseł PO
Tomasz Lenz, poseł PO

Partia rządząca chce, aby ten projekt poselski przeszedł przez parlament tak zwaną szybką ścieżką, aby już we wrześniu te podwyżki weszły w życie. My jako parlamentarzyści jesteśmy tymi planami zaskoczeni. Dowiedzieliśmy się o tym pomyśle dopiero we wtorek. Nikt tego z nami nie konsultował.
Jak posłowie Platformy Obywatelskiej głosowaliby w sprawie tego projektu?
Jesteśmy i będziemy przeciw. Przypominam, że podczas rządów PO-PSL od 2008 roku nie było podwyżek dla administracji rządowej, parlamentarzystów itd. Mało tego, przegłosowaliśmy, że posłowie rezygnują z trzynastych pensji. Nie podnosiliśmy sobie płac, bo kraj i jego mieszkańcy nadal są na dorobku. Wielu obywateli zarabia tylko tyle, że starcza im od pierwszego do pierwszego. Uważam, że sytuacja gospodarcza naszego kraju nie pozwalała i nadal nie pozwala na takie kroki. PiS zaledwie po kilku miesiącach rządzenia zdecydował się na taki krok.
PiS szuka poprawy sytuacji najmniej zarabiających Polaków w podniesieniu płacy minimalnej...
Podniesienie płacy minimalnej nastąpiło tylko dla tych, którzy ją dostają. Jeśli jednak ktoś zarabia już troszkę ponad minimalną kwotę, co przecież nadal nie jest zbyt dużą sumą, podniesienie kwoty minimalnej nic mu nie da.
Uważa Pan, że mimo złego odbioru tej decyzji PiS będzie chciał wprowadzić podwyżki?
Partia rządząca decyduje się na ten krok tylko i wyłącznie dla siebie. Ma bezwzględną większość w Sejmie i jeśli tylko taka będzie jej wola, to na pewno to przeprowadzi.

Moim zdaniem

Sytuacja odnośnie projektu podwyżek wynagrodzeń m.in. dla rządu i prezydenta zmienia się jak w kalejdoskopie. Według informacji podawanych wczoraj po południu we wtorek późnym wieczorem spotkało się ścisłe kierownictwo PiS, które skrytykowało zaprezentowany projekt podwyżek. Zarzucono klubowi brak konsultacji z władzami partii. Jeśli to prawda, to PiS ma problemy w komunikacji wewnątrzpartyjnej. Pomysł okazał się na tyle kontrowersyjny, że rządzącej partii dostało się nawet od mediów sympatyzujących z ugrupowaniem Jarosław Kaczyńskiego. I słusznie, bo w tej sytuacji lepiej wycofać się z honorem.

Piotr Lampkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska