Mamy nowy Sejm i już od pierwszych minut nowej kadencji wiadomo, że nudno nie będzie. Zaledwie kilka minut po tym, jak prezydent Andrzej Duda wzywał do szacunku i unikania języka, który obraża, marszałek senior Antoni Macierewicz apelował o „odrzucenie negacji niepodległego państwa”, tak jakby jego adwersarze nie byli politycznymi przeciwnikami, ale bandą zdrajców. Gdy Duda mówił o Polsce różnorodnej, przypominał, że patriotami byli też polscy Żydzi i muzułmanie, Macierewicz snuł wizję „silnego państwa narodowego”.
Tylko który z nich jest bardziej szczery. Nie mam wątpliwości, że Antoni Macierewicz naprawdę wierzy w ten swój komiksowy, czarno-biały świat, w którym jego środowisko ma monopol na patriotyzm, a reszta to zaprzańcy.
Gdy jednak Andrzej Duda prezentuje się jako ktoś stojący ponad polsko-polską polityczną wojną, kto - co charakterystyczne - cytuje zarówno Lecha Kaczyńskiego, jak i Tadeusza Mazowieckiego - to przynajmniej ja słyszę w tym fałszywą nutę. Piękne słowa to trochę mało. Przydałyby się czyny.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?