Iran zaprzeczył izraelskim oskarżeniom

Czapka z daszkiem, długie kręcone włosy, plecak wypchany materiałem wybuchowym - bułgarskie służby opublikowały wizerunek zamachowca, który zdetonował ładunek w autobusie pełnym izraelskich turystów.

Według podawanych wczoraj wieczorem informacji w środowym zamachu przeprowadzonym w mieście Burgas - razem z terrorystą - śmierć poniosło 7 osób. 5 to turyści z Izraela, zginął również bułgarski kierowca autobusu. Bułgarskie władze skorygowały błędnie podawaną wcześniej informację o 8 ofiarach. <!** reklama>

Wrócili do kraju

Kilka osób nadal walczy o życie w bułgarskich szpitalach. Samolot z ponad 30 osobami, które przeżyły atak i mogły zostać przetransportowane do kraju, wylądował wczoraj w Izraelu. Świadkowie zdarzenia przedstawiają makabryczny opis, tego, co działo się w chwili eksplozji.

- Wokół autobusu był tłum roztrzęsionych osób. Jeden mężczyzna mówił, że widział urwane głowy. Inny widział latające w powietrzu części ciała - mówił bułgarski dziennikarz Dobromir Dowkacharow, którego relację przytacza portal bbc.co.uk.

Na opublikowanych przez Bułgarów nagraniach widać terrorystę, który przeprowadził atak. Zamachowiec przez kilka minut kręcił się w terminalu lotniska. Według ustaleń wsiadł razem z Izraelczykami do autobusu. Plecak z bombą został w luku bagażowym.

Jak podała agencja Novinite, mężczyzna miał kaukaskie rysy twarzy. Znaleziono przy nim prawo jazdy, wydane w amerykańskim stanie Michigan. Po sprawdzeniu okazało się, że dokument został sfałszowany. Policja ma odciski palców zamachowca i próbuje ustalić jego tożsamość.

Coraz głośniej mówi się o tym, że środowy zamach był częścią prowadzonej ukrytą drogą wojny między Iranem a Izraelem. Niewykluczone, że mogła być to odpowiedź Teheranu na serię przeprowadzonych po cichu przez Izrael zamachów na naukowców, którzy pracowali nad programem nuklearnym tego kraju.

Premier Izraela Benjamin Netanjachu wkrótce po zamachu stwierdził, że wszystko wskazuje na to, że za zamachem stoi albo organizacja terrorystyczna wspierana przez Iran, albo same władze w Teheranie. Również część izraelskich mediów nie ma wątpliwości odnośnie tego, kto stoi za zamachem. Dziennik „Maariv” zatytułował swój wczorajszy artykuł: „Irańska zemsta”.

Bułgaria: Poczekajmy z zarzutami

Iran jednak stanowczo odrzucił te oskarżenia. Również minister spraw zagranicznych Bułgarii Nikolaj Mladenow stwierdził, że tego typu domniemania są przedwczesne.

- To niewłaściwe, aby na tym etapie śledztwa wskazywać, że winę ponosi którekolwiek państwo bądź organizacja - stwierdził Mladenow. - Dopiero co zaczęliśmy dochodzenie i natychmiastowe przeskakiwanie do konkluzji jest złe - dodał minister i zapewniał, że oba kraje będą współpracować w wyjaśnianiu zbrodni.

Polacy ugrzęźli na lotnisku

Po ataku z całego świata do Izraela popłynęły kondolencje. Unia Europejska zaoferowała pomoc Bułgarii. Burgas po zamachu wyglądało jak oblężone miasto.

Wczoraj przez większość dnia port lotniczy, przed którym doszło do zamachu, był zamknięty. Utknęła na nim grupa turystów z Polski. Przed południem Polacy w rozmowie z TVN 24 skarżyli się na to, że nie udzielono im pomocy, a zainteresował się nimi jedynie Czerwony Krzyż, którego pracownicy rozdali im jedzenie i picie. Turystom ostatecznie zapewniono namioty i przenośne toalety. Jak podało MSZ, przed lotniskiem koczowało około 10 Polaków, którzy wieczorem - po otwarciu portu - mogli kontynuować podróż.

Kilkudziesięciu Polaków zostało przewiezionych do Warny skąd mogli wrócić do kraju.