W powiecie toruńskim zagrożenie powodziowe pojawia się regularnie. Ostatnio najpoważniejszą sytuację mieliśmy w lutym. W toruńskim Starostwie wyliczone zostały więc największe niebezpieczeństwa związane z kataklizmem.
Choć Toruń sam w sobie nie znajduje się w bezpośredniej strefie najwyższego ryzyka powodziowego, to intensywne opady atmosferyczne, podniesiony poziom wód oraz awarie obiektów hydrotechnicznych mogą prowadzić do katastrofalnych skutków, zwłaszcza przy długotrwałych deszczach.
Tereny szczególnego ryzyka
W powiecie toruńskim głównym źródłem powodzi są oczywiście Wisła i Drwęca, zwłaszcza na terenach nieobwałowanych, ale także także tych chronionych wałami przeciwpowodziowymi. Na obszarach nieobwałowanych, zarówno na prawym, jak i lewym brzegu Wisły, istnieje ryzyko zalania, które dotyczy głownie miejscowości
Dzierżączka
Mień Nowogród
Zabłocie
Osiek
Silno
Grabowiec
Złotoria
Otłoczyn
Brzoza
Na tych terenach ryzyko zalania podczas przejścia wielkich wód powodziowych, a także przy wyższych stanach wody w Wiśle (nawet jeśli nie osiągną one poziomu alarmowego) określane jest jako szczególnie wysokie. Łącznie takie obszary zajmują powierzchnię około 1800 hektarów.
Nawet 1000 hektarów pod wodą
Jeśli poziom wody w Wiśle podniesie się do wartości prognozowanego ryzyka określanego jako p=1%, zalanie znacznych obszarów zamieszkałych stanie się bardzo prawdopodobne. W takiej sytuacji konieczna może być ewakuacja mieszkańców, zwłaszcza w gminach:
Czernikowo
Lubicz
Wielka Nieszawka
Na szczególne zagrożenie narażonych jest ponad stu mieszkańców z gminy Czernikowo, kilkunastu mieszkańców z miejscowości Złotoria i Nowa Wieś w gminie Lubicz, a także blisko 150 osób z sołectwa Brzoza w gminie Wielka Nieszawka. Dodatkowo ewakuacji może wymagać ponad 50 mieszkańców terenów międzywala w gminie Zławieś Wielka.
Niebezpieczeństwo nie dotyczy oczywiście jedynie ludzi. Powodzie mogą również powodować ogromne straty materialne, obejmujące między innymi uprawy rolne – szacuje się, że w przypadku poważnej powodzi zalanych może zostać około 1000 hektarów użytków rolnych. W wyniku zalania zniszczeniu mogą ulec także zabudowania, zwłaszcza w gminie Wielka Nieszawka, gdzie zagrożonych może być nawet 80 budynków mieszkalnych i gospodarczych.
Gdyby runęła tama
Kolejnym zagrożeniem są awarie obiektów hydrotechnicznych, takich jak tama we Włocławku. Choć jej uszkodzenie bez udziału człowieka jest uznawane za mało prawdopodobne, jego zniszczenie mogłoby mieć katastrofalne skutki. Jeśli zapora na Wiśle uległaby awarii, stara część Włocławka zostałaby zalana, a fala powodziowa mogłaby spowodować zalanie terenów położonych wzdłuż rzeki, aż do Torunia. W takim przypadku najbardziej narażony na zatopienie byłby rejon Kaszczorka – dzielnicy Torunia o rozproszonej zabudowie domków jednorodzinnych, położonych w najniżej położonych obszarach przylegających do Wisły. Pozostałe nisko położone tereny Torunia, choć również zagrożone, to głównie obszary niezamieszkałe.
Wały przeciwpowodziowe, chroniące znaczną część terenów powiatu toruńskiego, mają kluczowe znaczenie dla obrony przed zalaniem. Ochrona obejmuje m.in. Nizinę Pokrzywno-Łęg-Osiek o powierzchni 196 hektarów, gdzie mieszka około 310 osób, oraz Nizinę Nieszawską, chroniącą 1400 hektarów zamieszkanych przez około 1800 osób. Największym obszarem objętym ochroną jest Dolna Nizina Toruńska, obejmująca 6590 hektarów, gdzie mieszka ponad 7100 osób. Wały, liczące 25 kilometrów, stanowią główną barierę przed napływem wody, a ich przerwanie mogłoby spowodować straty trudne do oszacowania.