Jak nie dać się nabić w butelkę podczas sezonowych wyprzedaży

Przepełnione parkingi przed centrami handlowymi, tłumy w przymierzalniach i długie kolejki do kas – tak wyglądają zakupy na początku stycznia. Wszystko z powodu przecen, którymi kuszą wszystkie sklepy.
[break]
Gigantyczne wyprzedaże po Bożym Narodzeniu stały się już tradycją. Rzeczy, które jeszcze dwa tygodnie wcześniej kosztowały 200 czy 300 zł dziś kupić można za połowę tej ceny. Część asortymentu przeceniono jeszcze bardziej, nawet o 70 proc. Trzeba jednak uważać, żeby bezmyślnie nie ulegać szałowi zakupów. Handlowcy mają bowiem swoje sprawdzone tricki, by nabierać klientów.
Stary numer to wieszak z odzieżą, gdzie napisane jest, że wszystkie rzeczy już od 9,99 czy 19,99 zł. Ludzie biorą ubrania na oślep. Potem się okazuje, że tylko kilka ubrań miało tak niską cenę, pozostałe kosztowały znacznie więcej – opowiada nasza Czytelniczka Aneta, mocno wprawiona w bojach na wyprzedażach. - Inny chwyt polega na tym, że sprzedaje się odzież przecenioną powiedzmy o 30 proc. Tymczasem te rzeczy kosztują tyle samo co przed rzekomą przeceną. Czasem też wmawia się klientom, że towar przeceniony nie podlega reklamacji.

To natomiast jest absolutna nieprawda. Jeśli kupujemy buty, których cenę sprzedawca obniżył ze względu na kończący się sezon, a są one pełnowartościowe, mamy prawo do złożenia reklamacji.
Innym problemem jest jakość wyprzedawanego towaru. Koszulka za 10 zł niemal na pewno zmieni swój kształt w praniu, a kozaki za 50 zł najprawdopodobniej nie przetrwają zimowej pluchy. Pytanie, czy w ogóle warto takie buble kupować.
Jak nie dać się wykorzystać podpowiada Wiesława Szatkowska, szefowa Inspekcji Handlowej w Toruniu.
Żeby uniknąć przykrych sytuacji i rozczarowania musimy mieć absolutną pewność, że danej rzeczy potrzebujemy i chcemy ją mieć. Polskie prawo nie przewiduje bowiem zwrotów pełnowartościowych towarów. To czy sprzedawca przyjmie sukienkę, która przestała się nam podobać, jest tylko jego dobrą wolą – mówi. - Zwroty przyjmowanie są w niektórych sieciach handlowych, ale też warto się upewnić, w jakim terminie i na jakich warunkach. Zwykle towar nie może nosić śladów używania, powinien mieć także oryginalne metki.
Towar bez podania przyczyny zwrócić możemy jedynie w przypadku zakupów na odległość (przez internet) lub poza lokalem firmy.
Elementarną zasadą leżącą w interesie klienta jest wzięcie paragonu potwierdzającego dokonanie transakcji. W przypadku konieczności reklamowania towaru, posłuży on jako dowód dokonania zakupu w tym konkretnym miejscu.
- Przestrzegam też, by sprawdzać, czy promocja na pewno jest promocją. Zdarzają się przypadki, że obniżki są fikcyjne. Towar po przecenie może kosztować tyle samo co przed nią, a czasem nawet więcej – dodaje Wiesława Szatkowska.