Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak toruńscy policjanci nie poznali tancerza Rafała M.

(wap)
Thinkstock
Soczystym i barwnym językiem posługiwali się wczoraj w sądzie świadkowie zeznający w procesie przeciwko tancerzowi i celebrycie Rafałowi M., oskarżonemu o znieważenie toruńskich policjantów.

Jednym z nich jest 31-letni Łukasz J. Wraz z kolegą z patrolu przyjechał w czerwcu ubiegłego na interwencję na ulicę Zbożową w Toruniu. Policję wezwała jedna z lokatorek bloku, ponieważ sąsiedzi przed szóstą rano urządzili sobie w mieszkaniu dyskotekę. Był tam również Rafał M., ubrany w charakterystyczną czerwoną koszulę w kratę. To po niej świadkowie rozpoznawali, kto był wówczas agresywny.

- To właśnie ten mężczyzna, kiedy wyszedł na balkon i zobaczył mnie na sąsiednim, krzyknął: „o k..., psy przyjechały”. Poczułem się znieważony, bo żadnym psem nie jestem - zeznawał wczoraj Łukasz J., który opisywał w szczegółach, jak przebiegała wówczas ta interwencja w sprawie zakłócania ciszy nocnej. Podczas niej Rafał M. kilka razy go obraził, wyzywając od k... i ch...

Według zeznań tego funkcjonariusza, uczestnik „Tańca z gwiazdami” straszył go również tym, że policjanci nie mogą mu nic zrobić, bo „on jest znany”.

- Gdy tak powiedział, to spojrzałem na niego jeszcze raz i pomyślałem, że skoro mówi, iż jest znany, to chyba jest właścicielem pizzerii na toruńskiej starówce, bo był trochę podobny do Włocha, ciemne
włosy, trochę śniada cera - mówił w sądzie Łukasz J.

Rafała M. nie rozpoznał też świadek wydarzeń, który mieszka w pobliżu i całe zajście widział najpierw ze swojego okna, a potem podszedł do interweniujących policjantów.

- Dopiero jak w gazetach napisali, kto się tam awanturował, to zacząłem oglądać ten taniec w telewizji i poznałem pana Rafała - zeznawał wczoraj Zenon R., który budzi się zwykle około 4 nad ranem i tamtego ranka też już nie spał. - Na osiedle wchodziło dwóch mężczyzn i dwie kobiety. Ten ciemniejszy w czerwonej koszuli krzyknął jeszcze przed bramką: „co wy sk...syny jeszcze śpicie”. Nie wiem, do kogo to było.

Świadek mówił też wczoraj, że słyszał, jak ten sam mężczyzna wyzywał kobietę, która prosiła o uciszenie muzyki, od ku... Krzyczał też, że jak „się jej nie podoba, to może dzwonić na psy”.

- Kiedy zszedłem na dół, to on był już skuty i leżał na ziemi. Mówiłem, żeby dać mu parę pałek i zawieźć na izbę, to może zapamięta na dłużej, a ci policjanci byli jak bez nerwów, tacy spokojni, a on dalej ich wyzywał - zeznawał mieszkaniec ulicy
Zbożowej.

Proces trwa. Rafał M. i jego obrońca nie przyjechali wczoraj do Torunia.(wap)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska