Zobacz video: Polacy podzieleni ws. szczepień
Raport Kantar Polska dla Fundacji Alivia pokazuje, że co trzeci chory na raka miał przez covid odwołane leczenie. Pacjenci nie otrzymali też informacji, gdzie i kiedy będą dalej leczeni.
Leczenie raka w pandemii
Połowa pacjentów onkologicznych, którzy wzięli udział w ankiecie fundacji onkologicznej, oczekiwała na wizytę lub badanie nawet kilka godzin. 75 procent respondentów czekało w tłoku, który nie pozwalał na zachowanie odpowiedniego dystansu. To, co przed epidemią było dyskomfortem, po jej wybuchu stało się szczególnym czynnikiem ryzyka zakażenia i powodowało brak poczucia bezpieczeństwa. Epidemia pogłębiła również nierówności w dostępie do diagnostyki i leczenia. 1/5 ankietowanych pacjentów potwierdziła, że miała problemy z dotarciem do placówki.
Dane z badania wykonanego przez Kantar Public są zgodne z danymi zebranymi przez Fundację Alivia w czasie pierwszej i drugiej fali epidemii.
- Te dane pokazują dramatyczny w skutkach brak koordynacji diagnostyki i leczenia pacjentów onkologicznych. Polski system ochrony zdrowia zawiódł chorych na raka. I to po raz kolejny - mówi Agata Polińska, wiceprezes Fundacji Onkologicznej Alivia.
Coraz więcej chorych na nowotwory w Polsce
W okresie do kwietnia 2021 roku odnotowano ponad 120 tys. tzw. „nadmiarowych zgonów”. Dla prawie 70 tys. oficjalną przyczyną był covid, ale nie brakuje głosów, że pozostałe zgony mogą być związane z chorobami, które nie były wykryte i leczone na czas. To m.in. nowotwory, na które choruje dziś coraz więcej osób. Dodatkowo pacjenci zgłaszają się do szpitali z zaawansowaną chorobą.
- Przyjmujemy więcej pacjentów ze schorzeniami onkologicznymi. To wzrost o ok. 25 procent więcej pacjentów niż przed pandemią. Są przyjmowani na oddziały: hematologii, chirurgii ogólnej i onkologicznej, urologii ogólnej i onkologicznej i na oddział neurochirurgii, gdzie są leczeni pacjenci z guzami mózgu i nowotworami dotyczącymi kręgosłupa. Niestety coraz więcej pacjentów stanowią pacjenci już z zaawansowanymi nowotworami - mówi Kamila Chyzińska, rzeczniczka szpitala miejskiego w Toruniu.
Pacjenci nowotworowi bali się leczenia w czasie pandemii
Przyczyną tego, że mamy do czynienia z dużym wzrostem zachorowań na nowotwory bez wątpienia jest zamknięcie służby zdrowia na pacjentów. I choć Ministerstwo Zdrowia zapewniało, że pacjenci onkologiczni będą leczeni, to jednak sytuacje epidemiczna sprawiła, że wielu z nich zrezygnowało z leczenia. Nie pomogły nawet kampanie społeczne "Rak nie poczeka na koniec epidemii" zachęcające do badań.
- Niestety to wszystko prawda. I choć pacjenci onkologiczni mieli dostęp do leczenia, to często z niego rezygnowali. Pacjenci oczekujący na diagnostykę w naszej poradni chirurgii onkologicznej odwoływali swoje wizyty. Bali się koronawirusa, a tymczasem byli przed diagnozą, która w przypadku nowotworów powinna być postawiona jak najszybciej - mówi Kamila Chyzińska ze szpitala miejskiego w Toruniu.
W ocenie Doroty Korycińskiej, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej to nie wina pacjentów, że nie zgłaszali się do odpowiednich placówek medycznych. Jej zdaniem przyczyny leżą gdzie indziej.
- Od początku epidemii głównym hasłem ochrony przed zakażeniem było „Zostań w domu”. Zgodnie z zaleceniem NFZ z 16 marca 2020 roku większość świadczeń medycznych została ograniczona lub czasowo zawieszona. W związku z nieuzasadnionym obwinianiem pacjentów za ten dramatyczny stan rzeczy Ogólnopolska Federacja Onkologiczna wystosowała list otwarty z apelem o nieobciążanie pacjentów za wady systemu, proponując poszukiwanie skutecznych rozwiązań, w szczególności dotyczących informacji onkologicznej w czasie epidemii - tłumaczy Dorota Korycińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?