Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wyglądały w Toruniu ostatnie święta XIX wieku?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Niestety nie mamy zdjęcia z wnętrza sklepu firmowego Juliusa Buchmanna. Pewne wyobrażenie o nim może jednak dać ta fotografia. Oto wnętrze sklepu sieci Julius Meinl, który został otwarty w drugiej połowie lat 30. przy Szerokiej 30.
Niestety nie mamy zdjęcia z wnętrza sklepu firmowego Juliusa Buchmanna. Pewne wyobrażenie o nim może jednak dać ta fotografia. Oto wnętrze sklepu sieci Julius Meinl, który został otwarty w drugiej połowie lat 30. przy Szerokiej 30. Z archiwum Szymona Spandowskiego
Kto by się cofnął w czasie do 1900 roku ten pewnie by się zdziwił. Toruńskie sklepy otwarte do godziny 22 i tłumy ludzi, którzy do takiej późnej pory robili zakupy m.in. w niedzielę.

W ostatnich dniach XIX wieku ulica Mostowa w Toruniu z powodzeniem mogła się ubiegać o status uzdrowiska. Jeśli nie cała, to na pewno w okolicach parowej fabryki czekolady, konfitur i marcepanów Juliusa Buchmanna, która od 1899 roku działała przy Mostowej 34. W połowie grudnia roku 1900 Buchmann otworzył w swoim sklepie wystawę gwiazdkową, o czym "miał honor uprzejmie donieść, polecając się zarazem łaskawym względom" - to cytat z ogłoszenia - czytelnikom "Gazety Toruńskiej". Kusił polecając i polecał kusząc: 'Marcepany do herbaty i inne, również makarony, marcepany bogato zdobione na sposób królewiecki i lubecki, zabawki z marcepanu, owoce i cukierki na drzewka - pojedyncze i wykwintne piankowe, fondantowe, likierowe i czekoladowe. Czekolady i konfitury po różnych cenach. Petersburskie cukierki i konfitury w opakowaniu oryginalnem. Herbaty Messmera z Frankfurtu nad Menem mieszanki angielskiej i rosyjskiej. Pierniki, keksy i pieczywo waflowe, karmelki trzaskające z różnemi żartami, bomboniery i atrapy przedstawiające zwierzęta i różne inne rzeczy w wielkim wyborze".

Polecamy

Uff. Przesycone tymi wszystkimi aromatami powietrze z pewnością działało na człowieka lepiej niż ciechocińskie aerozole. A przecież fabryka Buchmanna nie była jedyna. Znad Strumykowej unosiły się aromaty z fabryki Weesego, walcząc z woniami emitowanymi przez głównego konkurenta, czyli fabrykę pierników Herrmanna Thomasa, nadwornego dostawcy pierników jego wysokości cesarza niemieckiego oraz jego wysokości cesarza austriackiego, który swoje słodkości produkował przy Rynku Nowomiejskim 4. Już 13 grudnia Thomas zaczął na łamach "Gazety Toruńskiej" reklamować "najpiękniejsze i najstosowniejsze podarki gwiazdkowe z Torunia", czyli skrzynki prezentowe z widokami miasta, naturalnie wypełnione piernikami. 120 lat temu można je było kupić płacąc 6 albo 8 marek. Producent apelował, aby zamówienia z zewnątrz wysyłać natychmiast, gdyż w przeciwnym razie nie mógłby ręczyć za terminową dostawę.

Pani Sylwia Dullin, którą pozdrawiamy nieustająco, opowiadała kiedyś, że w latach 30. przed świętami na Szerokiej pachniało czekoladą…

Wracając jednak do roku 1900. Już w drugim tygodniu grudnia „Gazeta Toruńska” opublikowała mały poradnik dla tych, którzy swoje prezenty chcieli dostarczyć przy pomocy poczty. Dzięki niemu możemy się dziś dowiedzieć, że 120 lat temu cięższe paczki bardziej opłacało się wysłać dzieląc ich zawartość na części. Za ponad 10-kilową paczkę wysłaną na odległość ponad 20 mil trzeba było zapłacić 3 marki, gdy tymczasem wysyłka jednej paczki 5-kilowej kosztowała pół marki.

Jak wyglądały same przygotowania do świąt? Do toruńskich domów powoli wkradały się choinki. Dla Polaków drzewka wciąż jeszcze były nowinką i to taką przejmowaną od Niemców. 120 lat temu drzewka można było kupić na Rynku Nowomiejskim, były one sprowadzane z… Saksonii!

W połowie grudnia w prasie pojawiła się również ważna informacja dla kupców o tym, że do świąt Bożego Narodzenia oraz w wigilię Nowego Roku sklepy mogą być otwarte maksymalnie do godz. 22 i wygląda na to, że oblężone były do ostatniej chwili.

„W niedzielę przedświąteczną przy pięknej pogodzie i ładnej temperaturze panował na ulicach naszego miasta prawdziwy ścisk publiczności spieszącej do składów, bądź wracającej do domów z nabytymi podarkami gwiazdkowymi” - poinformowała „Gazeta Toruńska” w świątecznym wydaniu, które ukazało się we wtorek 25 grudnia.

Święta także były pogodne i spokojne. Później jednak zaczął się szturm na księgarnie oraz pocztę. Ruch był tam tak wielki, że pocztowcy padali ze zmęczenia, o czym „Gazeta” wspomniała w swoim przedostatnim numerze z 1900 roku. Torunianie zabrali się za wysyłanie życzeń, żegnali wszak nie tylko stary rok, ale również XIX stulecie.

Nam dzisiaj również przyszło żyć w czasach wyjątkowych. Wszystkim Czytelnikom życzymy zdrowia, wytrwałości i nadziei.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska