Jaką muzykę lubią torunianie? Preferencje toruńskiej publiczności czasem zaskakują
Zdaniem właściciela agencji artystycznej „Impart” Mieczysława Watzy pytanie wcale nie jest łatwe.
- Generalnie wzięcie ma „muzyka młodzieżowa”, czyli taka dla młodszej publiczności. Bilety na występy Ani Dąbrowskiej, Dawida Podsiadły czy Comy „sprzedają się same”. Ale zdarzają się odstępstwa od reguły. Na przykład koncerty Meli Koteluk i Piotra Roguckiego nie spotkały się z takim zainteresowaniem, jakiego się spodziewaliśmy. Za to czeski bard Jaromir Nohavica wystąpił na „Jordankach” dwa razy przy wypełnionej widowni. Niezmiennym powodzeniem cieszą się też recitale Ireny Santor, Alicji Majewskiej, Michała Bajora, Ryszarda Rynkowskiego, Grzegorza Turnaua. I myli się ten, kto uważa, że publiczność 85-letniej Ireny Santor to wyłącznie ludzie starsi.
Zobacz również:
Koncert charytatywny dla Mateusza
Wysiedlenia na Winnicy. Miasto daje odszkodowania
Zdaniem Mieczysława Watzy, toruńska publiczność swoimi gustami nie różni się od tej z innych miast.
- Trzeba pamiętać, że na frekwencję wpływają też dodatkowe okoliczności: miejsce, czas, konkurencja innych imprez. Na przykład koncert Andrzeja Sikorowskiego zgromadził w Bydgoszczy 800 osób, a po kilku miesiącach w tym samym miejscu piosenkarza przyszło posłuchać zaledwie 400, bo to był dzień wyborów – dodaje Mieczysław Watza.