Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Zaorski w rozmowie z „Nowościami” mówi m.in. o szansach polskiej reprezentacji na wyjście z grupy

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Janusz Zaorski był gościem w Kinie Centrum w CSW
Janusz Zaorski był gościem w Kinie Centrum w CSW Sławomir Kowalski
Wolałbym, żeby nie było w tym roku obrony Częstochowy z Wojtkiem Szczęsnym jako księdzem Kordeckim na wałach - mówi znany reżyser filmowy.

[break]
Jak największy kibic piłki nożnej pośród polskich filmowców spędzi Euro 2016?
Razem z żoną, która też jest wiernym kibicem Euro, spędzimy przede wszystkim u nas w domu, z licznym gronem kibiców. Tradycja spotkań u „Zaorka” ma już pół wieku. Będę różni reżyserzy, aktorzy. Mam nadzieję, że dotrą, bo od początku maja mają żniwa w postaci długich dni zdjęciowych. Będą ludzie sportu, chociaż oni też są zajęci. Ja sam miałem propozycje od różnych telewizji i radia, ale jestem gospodarzem w swoim domu. Nie mogę opuścić przyjaciół, kiedy będą się odbywały nasze mecze, ale inne będę komentował.
Jaki jest sens bycia kibicem w Polsce? Jest początek mistrzostw i zaczynają się wielkie emocje. Wiemy, jaką mamy drużynę, a mimo wielu porażek nadal pokładamy w niej ogromne nadzieje, chociaż piłkarskie święto kończy się dla nas w pierwszym tygodniu.
Tak niestety bywa. Dodajmy do tego mistrzostwa świata, na których nie było nas długo, bo od 1986 do 2002 roku, a potem też nie wyszliśmy z grupy. Z kolei w 2010 roku w ogóle się do tych mistrzostw nie zakwalifikowaliśmy. Kibic to jest jednak taki gość, który cały czas wierzy w odwzajemnioną miłość do piłki nożnej. Ona rzadko jest odwzajemniona, bo jak mówił z humorem Jan Paweł II , gdyby każdy z trenerów był wysłuchany, to każdy mecz kończyłby się remisem, bo nikt nie mógłby wygrać. (śmiech)
Nie ma Pan wrażenia, że wyjątkowo trudno będzie nam wyjść z grupy?
Myślę, że nie. Wyjątkowo trudno było cztery i osiem lat temu. Graliśmy u siebie w Warszawie i we Wrocławiu. Zremisowaliśmy dwa mecze i zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie. Skończyliśmy jako najgorsza z czterech drużyn, więc gorzej być nie może. Liczę, że wyjdziemy z grupy. To jest plan minimum.
Jakie ma Pan oczekiwania, jeśli chodzi o naszą reprezentację?
Chciałbym, żeby nasi walczyli. W sporcie można często przegrać, a piłka nożna jest najbardziej niesprawiedliwą drużynową grą. Drużyna może być o trzy klasy lepsza i zejść z boiska pokonana, bo trafia w słupki i poprzeczki, a jakiś przypadkowy gol powoduje, że przeciwnik wygrywa. Historia światowej i polskiej piłki jest nasączona mnóstwem takich przykładów, ale wolałbym, żeby nie było w tym roku obrony Częstochowy z Wojtkiem Szczęsnym jako księdzem Kordeckim na wałach.

W sporcie można często przegrać, ale piłka nożna jest najbardziej niesprawiedliwą, drużynową grą. - Janusz Zaorski

Chciałbym, żeby była walka. Pamiętam, jak wyglądał mecz Polska-Chorwacja, na którym byłem w Klagenfurcie. Ten mecz nasi musieli wygrać, a pierwszy celny strzał na bramkę oddali w 75 minucie meczu, czyli na kwadrans przed jego zakończeniem. Markowali grę. To wyglądało tak, jakby im w ogóle nie zależało, jakby przeszli obok meczu. Chyba nie ma nic gorszego.
Bardzo dużo zależy chyba od trenera?
Tak, od trenera selekcjonera, który nastawi piłkarzy na ataki i pozytywne rozwiązania. Nasz poprzedni selekcjoner - Smuda - grał zachowawczą piłkę. Coś na zasadzie: Ja podaję tobie, a ty mnie. We dwóch nie można jednak oszukać jedenastu piłkarzy swojego przeciwnika. To zła metoda. Teraz nasi piłkarze, którzy występują w najlepszych klubach świata, mają skale porównawczą - codziennie są trenowani w fantastyczny sposób.
I co mają w związku z tym zrobić?
Polacy po prostu mają wygrać mecz - najlepiej z Irlandią, bo jak tego nie wygramy, to drugi mecz z Niemcami będzie meczem o utrzymanie. Raz nam się udało wygrać z tą znakomitą drużyną, ale teraz są raczej małe szanse, by to powtórzyć. Remis byłby w tym przypadku olbrzymim sukcesem. Jest też Ukraina - nieobliczalna drużyna wyżej notowana, ale nawet Irlandia jest wyżej notowana od nas. Puryści mogą powiedzieć: Co wy się wymądrzacie, jak wam jest przypisane ostatnie miejsce? Piękno futbolu polega jednak na tym, że czarne konie bardzo często się zdarzają. Wszyscy na to liczymy, bo taki Lewandowski pokazał nam już nieraz, że jest graczem światowego formatu.
Cała nadzieje w Lewandowskim? A co będzie jak sprawdzi się czarny scenariusz, który krąży po Internecie, że Lewandowski jest nie do zatrzymania, dopóki nie założy koszulki reprezentacji Polski?
Są różne złośliwości. Prawda jest taka, że przeciwnik wiedząc o sile Lewandowskiego będzie robił wszystko, by podanie do niego nie doszło. Podobnie jest w innych drużynach. Mistrzem Europy będzie ta, która będzie miała najlepszych rezerwowych.

Teczka osobowa

Janusz Zaorski

- Reżyser filmowy, teatralny i telewizyjny, scenarzysta, producent. Laureat wielu prestiżowych polskich i międzynarodowych nagród za takie filmy, jak: „Baryton”, „Jezioro Bodeńskie”, „Matka Królów”, „Panny i wdowy”, „Szczęśliwego Nowego Jorku” i „Syberiada polska”.

Autor popularnej komedii „Piłkarski poker”, a także dokumentów portretujących polskich piłkarzy: „Biało-czerwono-czarny” i „Mundial biało-czerwonych: trzej przyjaciele z boiska”. Wie, jak pracować nad filmem, z którym wiążą się tak wielkie oczekiwania i emocje publiczności, i jak oddać językiem filmu rozczarowanie, klęskę i niespełnione nadzieje na sukces.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska