Jaś Łuczyński po operacji serca w klinice w Münster szybko dochodzi do siebie. Chłopiec z Torunia cierpiący na wadę serca po operacji
- Nie mogę narzekać na opiekę w polskich szpitalach, ale w Niemczech standardy są zupełnie inne - opowiada Monika Łuczyńska, mama Jasia. - Przede wszystkim chodzi o kontakt z personelem, który tłumaczy każdą swoją najdrobniejszą czynność. Na lekarzy nie trzeba czekać pod gabinetami, ale sami przychodzą i są gotowi odpowiadać na wszystkie pytania. Profesor Malec, choć tak bardzo zajęty, robił obchody dwa razy dziennie, również w weekendy.
Inne jest także podejście do rodziców, którzy opiekują się dzieckiem w szpitalu. Nikt nie zakazuje im siadać na łóżku czy jeść w sali na oddziale. Mają się czuć jak najbardziej swobodnie, bo przecież ich nastrój udziela się małemu pacjentowi. Do ich dyspozycji są środki pielęgnacyjne z najwyższej półki, których nikt nie wydziela.
Polecamy:
Gwara policyjna - tak nazywają marki aut
Zarobki gwiazd disco-polo
Długie weekendy 2018
Skąd się wzięły nasze nazwiska