Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Cyrak, zwolniony trener Elany Toruń, podsumowuje swoją pracę [SONDA, WYWIAD]

Sławomir Pawenta
Sławomir Pawenta
Jerzy Cyrak cieszył się zaufaniem kibiców i toruńskich dziennikarzy. Niestety, cierpliwości zabrakło klubowym działaczom, którzy zwolnili szkoleniowca
Jerzy Cyrak cieszył się zaufaniem kibiców i toruńskich dziennikarzy. Niestety, cierpliwości zabrakło klubowym działaczom, którzy zwolnili szkoleniowca Sławomir Kowalski
Jerzy Cyrak, zwolniony w poniedziałek szkoleniowiec trzecioligowej Elany Toruń, podsumowuje dziewięć miesięcy pracy w naszym klubie.

Panie trenerze, chyba nie tak to miało wyglądać…

Były inne plany i oczekiwania. Ta praca miała zakończyć się awansem do II ligi po sezonie. To był nasz wspólny cel. Władz, piłkarzy, sztabu i przede wszystkim kibiców. Robiliśmy to dla nich, żeby wynik był jak najlepszy.

Przyjął Pan decyzję o dymisji ze zrozumieniem? Jest jakiś żal?

Na tym polega ta praca. Jeżeli coś się nie udaje, to należy to zmienić. W tym wypadku zdymisjonowano trenera. Podchodzę do tego z pokorą i szanuję tę decyzję. Jest mi natomiast przykro, że nie uda mi się tego zakończyć i wypełnić kontrakt. Jestem przekonany, że ten zespół zacznie grać. Mecz z KKS-em pokazał ogromny postęp. Drużyna jest dobrze przygotowana do rundy. To pokazywały specjalistyczne badania.Czy Pan też negatywnie ocenia początek rundy?

Pierwszy mecz nam nie wyszedł. W Koszalinie po przerwie zespół pokazał charakter. Nie udało nam się tego meczu wygrać, nie daliśmy już rady odrobić tak dużej straty (Elana przegrywała z Gwardią 0:3, a spotkanie zakończyło się triumfem gospodarzy 3:2 - dop. red.). Mecz w Przodkowie był bardzo nieszczęśliwy. W minutę straciliśmy dwa punkty. Trudne spotkanie, na jeszcze trudniejszym boisku. Zespół grał na tyle, na ile pozwalała nawierzchnia. Zawodnicy potrafią prezentować się zdecydowanie lepiej. Ostatni mecz natomiast pokazał naszą dominację nad innym kandydatem do awansu.

Z czego wynikały słabsze drugie połowy w wykonaniu Elany?

Pewność siebie zespołu ginęła, gdy należało utrzymać się więcej przy piłce i dalej dominować. Po strzelonych bramkach schodziło z nas napięcie, dlatego wyglądało to różnie.

Pomyślmy o przyszłości. Jeżeli do trenera zadzwoni nowy szkoleniowiec Elany, to pomoże mu Pan?

Oczywiście. Musimy sobie pomagać. Nadal zależy mi na dobru tego zespołu. Odchodzę z lekkim niedosytem, ale dalej będę Elanę wspierał, kibicował i życzył jej wszystkiego najlepszego. To dziewięć miesięcy mojej pracy. Wraz z moimi kolegami ze sztabu, pracowaliśmy nad tym zespołem.

Jak trener zareagował na ultimatum - trzy mecze, trzy wygrane?

Liczyliśmy, że przy ogromnym wsparciu kibiców, że to się uda. Było blisko, ale jeden rzut wolny zdecydował o stracie punktów.

ZOBACZ TAKŻE:

Sportowe zdjęcia marca

Jest u Pana niedosyt? Elana z meczu na mecz prezentowała się coraz lepiej.

Praca systemowa i poukładana nie polega na tym, że za przekręceniem czarodziejskiego pierścienia zespół gra doskonale. To jest długotrwały proces. W okresie zimowym można było ciężko popracować z drużyną i to się udało. Trzeba poczekać na efekt. Runda trwa trzy miesiące i niewiele jest zespołów, które przez cały czas utrzymują się na najwyższych obrotach. Są spadki i wloty.

Porozmawiajmy o chwilach miłych. Co będzie Pan najlepiej wspominał z Elany?

Wiele rzeczy. Rozpocznę od świetnie przygotowanego boiska, na którym stoimy (rozmowa odbyła się na stadionie przy ul. Armii Ludowej - dop. red). Dziękuję zarządowi za możliwość pracy w Elanie oraz piłkarzom, z którymi współpracowałem, za to, że poddali się reżimowi treningowemu i profesjonalnej pracy. Taką chciałem wprowadzić i oni to akceptowali. Słowa uznania należą się Krzysztofowi Wasilkiewiczowi, Izaakowi Stachowiczowi i Tomaszowi Rudnickiemu, czyli moim najbliższym współpracownikom. Dziękuję za ich upór i pasję, którą nawzajem się zarażaliśmy. Dążyliśmy do jednego celu. W klubie urzekło mnie zaangażowanie kibiców i ich oddanie każdego dnia. Wszyscy przychodzili, aby nam pomagać. Wspierali nas dobrym słowem i materialnie. Dziękuję im, że każdego tygodnia za nami jeździli. Do odległych miejscowości. Nawet tam, gdzie nie było miejsca na trybunach. Pamiętam, jak na jednym z meczów stali za płotem i nam kibicowali. Oczekiwali, że do nich przyjdziemy i to jest coś wyjątkowego. Do końca życia będę to pamiętał. Ich wsparcie i serce, które dają drużynie.

Sporo pozytywnych opinii można przeczytać o trenerze w Internecie. To chyba bardzo miłe?

Miłe, jak ludzie doceniają pracę. Chciałbym, żeby ta robota przekładała się na dobrą grę. W taki sposób chciałem podziękować kibicom. Zostało mi powiedzieć, że dziękuję im za wsparcie. Proszę, aby dalej wykonywali swoją pracę. Mocno im kibicuję, tak jak klubowi. Będę robił wszystko, żeby, w miarę swoich możliwości, pomóc klubowi.

W tej niemiłej sytuacji, jest kilka tych sympatycznych akcentów. Spodziewał się Pan takiego wsparcia dla swojej osoby?

Absolutnie nie. To jest coś, co spotkało mnie pierwszy raz w życiu. Udział kibiców w rozwój klubu jest czymś wyjątkowym. Tak jak w profesjonalnych klubach, a miałem w takich przyjemność pracować. Piłka nożna jest dla kibiców i to oni ją tworzą.

Jest Pan zadowolony z tego, że Izaak Stachowicz i Krzysztof Wasilkiewicz chcieli się podać się solidarnie do dymisji?

Nie wymagałem od nich tego.Oni są profesjonalistami. Ich miejsce powinno być w tym klubie. Muszą uczestniczyć w procesie rozwoju tej drużyny. Dopinguję ich do tego, aby kontynuowali swoją pracę, ale to będzie ich decyzja.

Osiem punktów straty do lidera - ta drużyna może dalej walczyć o awans?

Musi. Jeżeli trafi się taka seria, jak jesienią, to z pewnością zespół szybko doskoczy do Gwardii Koszalin. Myślę, że do końca będziemy się bić o sukces. Powtarzam wielokrotnie, że to nie jest łatwe zadanie. Wiele zespołów ma ten sam cel. Na tym polega ten zawód i ta dyscyplina, że trzeba rywalizować do końca. Jestem przekonany, że to się uda.

ZOBACZ TAKŻE:

Sportowe zdjęcia marca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska