Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem aktywny przez całe życie

Jarosław Wadych
Stanisław Kowalski pobił rekord świata nie tylko w bieg na 60 metrów. Wziął także udział w konkurencji pchnięcia kulą. Jak widać również z sukcesami
Stanisław Kowalski pobił rekord świata nie tylko w bieg na 60 metrów. Wziął także udział w konkurencji pchnięcia kulą. Jak widać również z sukcesami Janusz Nath / PZWLA
Rozmowa ze STANISŁAWEM KOWALSKIM, 104-letnim sportowcem amatorem, rekordzistą świata w swojej kategorii wiekowej (M100+) w biegu na 60 metrów w hali i pchnięciu kulą, które to rekordy ustanowił podczas Drużynowych Halowych Mistrzostw Polski Weteranów Lekkiej Atletyki, rozegranych w Toruniu w grudniu 2014 roku.

W toruńskiej hali, w biegu na 60 m uzyskał Pan czas 19,72 sekundy (poprzedni rekord świata z 23 marca 2002 roku z Bostonu - Everetta Hosacka z USA - wynosił 27,29 sekundy) i pchnął kulą na odległość 5,08 metra (poprzedni rekord również ustanowił Everett Hosack z wynikiem 3,66 metra). W maju 2014 roku na stadionie lekkoatletycznym wrocławskiej AWF przebiegł Pan 100 metrów w czasie 32,79 sekundy, ustanawiając na tym dystansie rekord Europy w swojej kategorii wiekowej (rekord świata, należący do Japończyka, wynosi 29,83 sekundy). Proszę powiedzieć, od kiedy uprawia Pan sport?
Wyczynowo nigdy nie trenowałem żadnej dyscypliny sportu, ale przez całe życie byłem aktywny fizycznie. Przez 25 lat dojeżdżałem rowerem do pracy (2x10 km). Jeździłem tak przez okrągły rok, przy każdej pogodzie. Zimą, gdy na drodze były zaspy, to przenosiłem rower przez nie. Długa i spokojna jazda na rowerze sprawiała mi przyjemność. Pracowałem jako kolejarz, a potem odlewnik. Teraz dużo chodzę piechotą. Pokonuję pieszo około 8-9 kilometrów dziennie, spacerując i maszerując. Chodzę na cmentarz do mojej żony. Tam co 50 metrów stoją słupy od elektryczności. Biegnę więc kilka razy od słupa do słupa. Patrzę na sekundnik zegarka i mierzę czas, około 30 sekund. Nieraz też sprawdzam się na ulicy, próbując kogoś dogonić.
A od kiedy startuje Pan w zawodach?
Od maja ubiegłego roku. Zachęcił mnie Zygmunt Worsa, wicestarosta powiatu świdnickiego, prezes Dolnośląskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki we Wrocławiu, który sam biega i startuje w zawodach sportowych weteranów. Kiedy usłyszał, że w Świdnicy mieszka człowiek, który mając ponad 100 lat jeszcze potrafi biec, przyjechał do mnie. Gdy zobaczył jak biegnę, namówił mnie do udziału w zawodach i biciu rekordu w kategorii wiekowej stulatków.
Nie obawia się Pan nadwyrężenia mięśni albo innych kontuzji?
Kiedy mnie coś boli, nacieram to miejsce octem i obwiązuję materiałem. To mi pomaga. Latem jednak wyskoczyłem z autobusu i skręciłem nogę. Miałem biec na zawodach w Radomiu, ale na miejscu Zygmunt Worsa zobaczył, że trochę kuleję i poprosił lekarza o obejrzenie nogi. Nie pozwolono mi biec. Lekarz stwierdził jednak, że mam mięśnie i stawy sześćdziesięciolatka. Noga wyzdrowiała i teraz biegam!
Czy oprócz codziennej porcji ruchu, ma Pan jakiś specjalny sposób na zachowanie tak dobrej formy? Stosuje Pan jakąś dietę? A może pomagają Panu lekarze?
Nie martwię się na zapas. Śpię tyle, ile potrzebuję. Nie objadam się, chociaż jem i piję wszystko, na co mam ochotę. Nigdy nie miałem żadnej diety. Czasami wypiję też 50 gramów alkoholu, ale nie więcej. Lekarzom głowy nie zawracam, bo dobrze się czuję. Nie chodzę również do aptek i nie biorę żadnych tabletek. Pochodzę z długowiecznej rodziny i cieszę się dobrym zdrowiem. Problemem jest tylko to, że z wiekiem słabiej słyszę. A ruch jest ważny, więc dopóki mam energię, to się ruszam. Lubię tańczyć. Uważam, że lepiej się bawić niż czekać na śmierć.
Proszę powiedzieć, jakie są Pana sportowe plany?
Chcę dwa razy przyjechać na halowe zawody do Torunia. W lutym chciałbym uczestniczyć w Halowych Mistrzostwach Polski Weteranów Lekkiej Atletyki, a w marcu w Halowych Mistrzostwach Europy Weteranów Lekkiej Atletyki. Udział w zawodach sprawia mi dużo radości. Poznaję ciekawych ludzi i robię coś nowego. Proszę sobie wyobrazić, że wcześniej przez całe życie nie miałem zrobionych tylu zdjęć, co teraz podczas jednego dnia zawodów!
Czy rodzina towarzyszy Panu podczas zawodów?
Na zawody przyjeżdża ze mną wnuk. Przy tej okazji zwiedza nowe miejsca i poznaje interesujące osoby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska