- Postępowanie cały czas toczy się w sprawie - informuje krótko Ewa Janczur, szefowa toruńskiej Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód. - Być może za miesiąc podjęte zostaną jakieś decyzję.
Obecna sytuacja oznacza, że nikomu nie postawiono zarzutów. A to, co zrobi w tej sprawie prokuratura, będzie miało kluczowe znaczenie dla przyszłości policjantów, którzy wówczas zajmowali się konwojowaniem 55-latka. Na razie wewnętrzne policyjne postępowanie w tej sprawie wykazało, że ewentualną odpowiedzialność za tę tragedię ponoszą tylko oni.
Według policyjnych ustaleń, w nadzorze przełożonych nad konwojami istotnych nieprawidłowości nie było. Funkcjonariusze przechodzą odpowiednie szkolenia, konwojowania co do zasady przebiegały zgodnie z regulaminami. Pewne niedociągnięcia stwierdzono jedynie jeżeli o chodzi o dokumentowanie tych czynności przez funkcjonariuszy z pionu kryminalnego. Te błędy trzeba naprawić, ale są to drobne nieprawidłowości, dotyczące papierkowej pracy, niemające wpływu na tę tragedię.
Na razie policja nie chce też się wypowiadać, jak przebiegały wydarzenia na 7 piętrze toruńskiej komendy. Pozostawia to ocenie prokuratury. I do czasu podjęcia przez nią jakiś decyzji wstrzymano też wyciąganie ewentualnych konsekwencji służbowych wobec funkcjonariuszy pilnujących 55-latka.
Przypomnijmy, Maciej Z. przywieziony został do komendy z sądu, gdzie nałożono na niego areszt tymczasowy związany z postawieniem mu zarzutu zabójstwa 50-letniego mieszkańca Papowa Toruńskiego.
W pokoju na 7 piętrze czekał na przewiezienie do zakładu karnego i z naszych informacji wynika, że będący z nim funkcjonariusze, kiedy dostali informację, że samochód przyjechał, wyszli z pokoju razem z Maciejem Z. Rozkuli go też na chwilę, po to, aby przypiąć go kajdankami do jednego z funkcjonariuszy na czas drogi na podwórze, gdzie czekało auto. Wcześniej otworzyli też okno w pokoju, który opuszczali, żeby go przewietrzyć.
Tuż po wyjściu na korytarz Maciej Z. miał podobno powiedzieć im, żeby wrócili jeszcze na chwilę do środka, bo chce jeszcze coś wyjaśnić. Kiedy policjant otworzył ponownie drzwi, 55-latek pchnął je i rzucił się w stronę okna. Nikt nie zdążył go zatrzymać.
Policjanci po kilku tygodniach zwolnień lekarskich wrócili już do pracy i czekają, jakie zapadną decyzje.
Cały czas toczy się także śledztwo w sprawie zabójstwa 50-latka, o którego popełnienie podejrzany był Maciej Z. W tej sprawie prokuratura czeka na wyniki badań genetycznych próbek, pobranych na miejscu zbrodni. I po ich otrzymaniu zadecyduje, co dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?