Politycy znaleźli sobie sposób na oszczędności w kampanii wyborczej. Zamiast płacić za reklamy, organizują maratony konferencji prasowych. Tak było przed zeszłorocznymi wyborami samorządowymi, gdy w ciągu jednego dnia kandydaci potrafili zorganizować nawet siedem takich spotkań. Często w różnych punktach miasta, niewielkich odstępach czasu i na ogół tylko po to, aby przypomnieć o swoim istnieniu.
Podczas obecnej, na szczęście kończącej się kampanii wyborczej, jest podobnie. Pół biedy, jeśli podczas konferencji kandydatka czy kandydat opowiadają o tym, co mają zamiar zrobić, gdy już dostaną się na Wiejską. Niestety, w wielu przypadkach chodzi tylko o to, aby pokazać się z innym politykiem, który wyrazi swoje poparcie. Kiedyś takie sprawy załatwiało się przy pomocy wspólnego zdjęcia na plakacie, teraz zwołuje się konferencję.
Siedem albo osiem
W środę odbyły się cztery takie spotkania. Maraton rozpoczęła wiceminister Iwona Michałek od... stwierdzenia, że „Nowości” o niej nie piszą. Źródłem tego przekonania ma być, zdaniem pani poseł, doświadczenie. Cóż, podczas tej kampanii wyborczej pisaliśmy m.in. o wsparciu Iwony Michałek dla toruńskiej policji, którymi pani poseł chwaliła się w towarzystwie miejskiego komendanta. Pisaliśmy również o wsparciu, jakiego swojej współpracowniczce udzielił wicepremier Jarosław Gowin. Spotkanie transmitowaliśmy zresztą na Facebooku. Raptem we wtorkowych "Nowościach" pisaliśmy także o tym, że miejski konserwator zabytków wszczął postępowanie w sprawie nielegalnego baneru wyborczego pani poseł zawieszonego przy ul. Szumana. Odnotowujemy również, że w środę 9 października Iwonę Michałek poparł jej klubowy kolega, europoseł Adam Bielan, chwaląc za zaangażowanie i skuteczne działania na rzecz regionu. Oboje mają nadzieję, że 13 października prawica zdobędzie w okręgu toruńskim siedem albo osiem mandatów. W tej chwili ma ich sześć.
W wyścigu do Sejmu w barwach Prawa i Sprawiedliwości bierze również udział Mariusz Kałużny. Wczoraj towarzyszył mu Marek Citko. Piłkarz dobrze zna Kałużnego i poparł go z pełnym przekonaniem.
W tym samym czasie na pomoście przed Bramą Mostową pojawił się w dość licznym towarzystwie swoich sprzymierzeńców Zbigniew Girzyński. Wiosną pod sztandarem Prawa i Sprawiedliwości, bez powodzenia ubiegał się o miejsce w Europarlamencie, teraz zamierza wrócić do Sejmu. To była jego jedyna konferencja w tej kampanii.
Obiad nie tylko w domu
Jeżeli powrót na Wiejską się uda, Zbigniew Girzyński chce położyć nacisk na sprawy związane z nauką i szkolnictwem wyższym oraz na rozwój sportu i turystyki. Szczególnie chodzi tu o turystykę wewnętrzną - regionalną.
- Działania społeczne, jakie przez ostatnie cztery lata podjął rząd Prawa i Sprawiedliwości sprawiły, że jesteśmy społeczeństwem bogatszym. Stać nas, aby zjeść obiad nie tylko w domu, ale od czasu do czasu w jakimś lokalu. Aby wybrać się na jakąś wycieczkę, zobaczyć coś ciekawego, co może zainspirować - przekonywał.
Zbigniew Girzyński zaczął również zabiegać o ożywienie Wisły i przywrócenie jej roli, jaką królowa polskich rzek pełniła jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Maraton konferencyjny zakończył Krzysztof Czabański. Przed schroniskiem dla zwierząt przy ul. Przybyszewskiego mówił o planowanej repolonizacji mediów, dalszym wzmacnianiu mediów publicznych i o przygotowywanych zmianach w systemie opieki nad zwierzętami. Tu Krzysztofowi Czabańskiemu zależy m.in. na tym, aby schronisk dla zwierząt nie prowadziły firmy, które zarabiają na tym pieniądze, często kosztem podopiecznych. Z drugiej strony Czabański chce, aby prawdziwe schroniska mogły aplikować o dodatkowe środki finansowe. Poza tym będzie zabiegał, aby przy MSWiA powstała służba zajmująca się ochroną praw zwierząt.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?