Po cięciu etatów w kilku grudziądzkich szkołach w Zespole Szkół Budowlanych i Plastycznych próbowano zlikwidować klasę fryzjerek. Dzięki medialnemu szumowi decyzję cofnięto.
Chociaż oficjalnie ratusz nie potwierdza cięć w oświacie, to drastycznie niskie zarobki pracowników niepedagogicznych i równoczesne decyzje kilku dyrektorów o zmniejszeniu godzin ich pracy, a co za tym idzie o jeszcze niższych zarobkach, potwierdzają kroki władz oświatowych w celu szukania oszczędności w szkołach. Pisaliśmy o tym w ubiegłym tygodniu.
<!** reklama>Również w ubiegłym tygodniu dzięki rodzicom uczennic grudziądzkiej budowlanki na jaw wyszedł zamiar likwidacji w tej szkole klasy uczącej zawodu fryzjera. Dziewiętnaście uczennic miało przejść do innych klas, między innymi wielozawodowej, ale także o profilu zbrojarz betoniarz czy malarsko-murarskiej.
Problem polega także na tym, że już teraz w każdej z tych klas jest ponad 30 uczniów.
- Rodzice, gdy dowiedzieli się o zamiarze likwidacji klasy, przyszli do mnie, bym temu zaradził - mówi Marek Czepek, radny Prawa i Sprawiedliwości. - Sprawę przedstawiłem na środowej sesji, bo na rok przed końcem szkoły takie działania są według mnie niedopuszczalne.
Tym przymiarkom dziwił się podczas sesji zaskoczony Robert Malinowski, prezydent Grudziądza, i obiecał wyjaśnienie tej sprawy.
- Nic o tym nie wiedziałem - mówi Andrzej Cherek, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego. - Jak tylko dowiedzieliśmy się, że taka decyzja zapadła w budowlance, to ją anulowaliśmy. To nie była decyzja moja ani prezydenta, ale szkoły. Tylko proszę nie łączyć tego z żadnymi nazwiskami.
A kto odpowiedzialny jest za konstruowanie planu pracy szkoły na nowy rok, liczby etatów, klas itp.? - pytamy.
- To nie było w ramach oszczędności. Proszę zapytać dyrektora, bo ja nie znam jego intencji - dodaje naczelnik.
Przyszłe fryzjerki już praktykują, między innymi w salonie „Jędrzejewscy”.
- Dowiedzieliśmy się o likwidacji naszej klasy ponad tydzień temu i kazano nam podzielić się na grupy, ale cieszę się, że tak nie będzie - mówi Sandra Paczkowska z klasy drugiej d-z, która miała być zlikwidowana. - Nie było nam to na rękę, bo za rok kończymy szkołę.
Z dyrektorem ZSBiP Krzysztofem Maliszewskim nie udawało nam się skontaktować przez cały piątek. Po naszej wizycie w ratuszu sam zadzwonił i potwierdził, że wszystko zostaje po staremu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?