DIY - do it yourself, czyli zrób to sam - to nazwa, która zainspirowała Kasię Ogórek do stworzenia edukacyjnego bloga „Twoje DIY by Kasia Ogórek”.
- Miałam przerwę w pracy zawodowej, myślałam o jakimś swoim biznesie, a w międzyczasie oddawałam się swojemu hobby, czyli ciągle coś zmieniałam, dekorowałam w mieszkaniu. Do stworzenia bloga zainspirowała mnie koleżanka, która do mnie przychodziła i notorycznie podbierała mi to, co stworzyłam. Kiedyś stanowczo się temu sprzeciwiłam i powiedziałam: „ Sama sobie zrób, to proste” . Usłyszałam, że ma do tego dwie lewe ręce. Pomyślałam więc, że to, co zrobię, będę pokazywać na blogu i nauczę ludzi jak to zrobić - opowiada Kasia Ogórek.
Czytaj też: Praca w Toruniu. Które zawody poszukiwane?
Torunianka, która pracowała w salonie samochodowym, prowadziła z mężem dwa salony sieci komórkowej, ma dziś wierne grono Czytelniczek w całej Polsce. W rankingach była wymieniana jako najbardziej wpływowy bloger 2015 roku. Jest też częstym gościem w telewizji śniadaniowej, ale - jak mówi - to efekt wytrwałości, oryginalności i regularnego pisania. Na jej blogu pojawia się kilka postów w tygodniu.
To, co robi, traktuje jako pasję, ale też sposób zarabiania pieniędzy. Mówi, że dzięki blogowi dostała szansę na realizację swoich marzeń.
- W blogosferze liczy się pomysł. Tu każdy może się realizować i zrobić karierę. Obawiam się, że w innych mediach byłoby mi trudno w jakikolwiek sposób zaistnieć - opowiada autorka bloga „Twoje DIY”, na którym ostatnio furorę robił post z drabiną - półką.
Taka sama drabina w sklepach kosztowała prawie 300 złotych. Blogerka z Torunia pokazała, że dokładnie taką samą drabinę można zrobić za niewiele ponad 50 złotych. Właśnie za kreatywność cenią ją czytelniczki.
Zobacz też
Czytaj dalej - kliknij poniżej:
Kasia Ogórek wygląda jak dziewczyna z sąsiedztwa. W rozmowie z „Nowościami” żartuje, że sąsiedzi nie wiedzą, kim tak naprawdę jest i czym się zajmuje.
- Mam dwie twarze - ta na blogu jest umalowana, ubrana. A w domu? Jestem zwykła, przeciętna w dresach. Tak się dobrze czuję - mówi o sobie.
Na jej blogu nie znajdziemy postów o pudrach, wyszczuplających sukienkach czy torebkach za kilka tysięcy złotych. To jej kompletnie nie interesuje. Kasia ma swoją modę. Na swoim przykładzie pokazuje kobietom, że nawet jeśli nosi się rozmiar size plus, to można wyglądać pięknie.
Czytaj też: Pijany kierowca szalał po Rynku Staromiejskim!
- Jestem plus size już od wielu lat i nie przeszkadza mi to. Nie mam problemu z tym, że jestem gruba, jak to niektórzy by określili, ale to przecież nie znaczy, że z tą sylwetką nie mogę osiągnąć sukcesu albo wyjść na plażę w kostiumie kąpielowym. Niestety z tą modą dla kobiet takich jak ja jest problem. Nie dorośliśmy jeszcze w Polsce do tego, by promować formy, które projektują odzież w większych rozmiarach, dlatego chętnie je promuję u siebie - tłumaczy blogerka, która kocha inspirować, dzielić się swoimi pomysłami.
Z zaangażowaniem robi tutoriale, kreuje rzeczywistość dookoła siebie i nigdy się nie nudzi.
Kasia Ogórek jest wielką fanką koloru różowego i chomików. Lubi też sport - dobrze pływa krytą żabką, jeździ na quadzie. Na co dzień z racji zawodowych obowiązków serfuje po sieci. W czasie wolnym chętnie bawi się na dancingach, pieli w ogrodzie i dokarmia zwierzęta. W domu ma chomika. Jest też mamą.
- Kilka dni temu wróciłam z ferii zimowych i wracam do pracy. Nowe pomysły pojawią się lada moment na moim blogu - mówi „Nowościom” Kasia Ogórek.
Zobacz też
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?