Od lat oczekiwany remont kamienicy przy ul. Bydgoskiej 50-52 w Toruniu rozpoczął się jesienią 2020 roku. Niestety, niemal na samym początku doszło do przykrego incydentu - zawalił się mur oddzielający podwórze jednego z najcenniejszych zabytków Bydgoskiego Przedmieścia od sąsiedniej posesji nr 54.
Zobacz wideo: Droższe napoje przez podatek cukrowy
Cegły uszkodziły parkujące przy nim samochody, zaś ich właściciele nie kryli oburzenia, ponieważ przed takim rozwojem wypadków ostrzegali. Pracująca po sąsiedzku ekipa usypała przy sfatygowanym murze hałdę sięgającą pierwszego piętra. Na uwagi i ostrzeżenia, że ściana może tego nie wytrzymać, pracownicy firmy remontującej zabytkową gminną nieruchomość, nie zareagowali.
Katastrofa budowlana przy Bydgoskiej: Urząd Miasta Torunia o sytuacji
- Potwierdzam, że firma prywatna pracująca na nasze zlecenie źle zabezpieczyła składowane na podwórku materiały budowlane, które spowodowały osunięcie się muru - powiedziała nam wtedy Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta Michała Zaleskiego. - Oczywiście firma została przez nas zobowiązana do naprawy szkód oraz dopełnienia wszelkich formalności, by osobom poszkodowanym wypłacić należne odszkodowania. Sytuacja taka nie może się powtórzyć, firma została upomniana i zobowiązana do właściwego zabezpieczania prac oraz odpadów czy materiałów budowlanych.
Kilka dni temu opublikowaliśmy raport z placu budowy. Kamienica Konrada Schwartza czekała na remont kilkanaście lat, odsiecz przybyła dosłownie w ostatniej chwili. Stan budynku jest tragiczny, konserwatorzy z obawą myśleli o zimie, ta zaś - jak na złość - nie oszczędziła nam ani mrozu, ani śniegu. Zabytek na szczęście przetrwał. Niestety, problemy z jakimi borykają się właściciele pięciu uszkodzonych w październiku pojazdów, po zimie są takie same jakie były przed zimą. Opisał je na facebookowym profilu "Nowości" pan Krzysztof Jaroszewicz.
Toruń: Wykonawca remontu na Bydgoskim Przedmieściu nie uznał swojej winy
"Nie muszę tłumaczyć że wykonawca nie uznał swojej winy a jego ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania. Nie pomogło również odwołanie od tej decyzji, Urząd Miasta przekonywał że dąży do jak najszybszego załatwienia sprawy, brał nawet pod uwagę potrącenie odszkodowania z pierwszej płatności z wystawionej faktury za pierwszy wykonany etap robót ale na obietnicach się skończyło - czytamy w obszernym komentarzu opublikowanym pod tekstem na temat remontu kamienicy. - Po ponownej odmowie wypłaty odszkodowania po złożonym odwołaniu Urząd Miasta zgłosił szkodę i żądanie wypłaty odszkodowania ze swojego ubezpieczenia OC i jak można się domyślać również dostaliśmy decyzję odmowną na którą Urząd Miasta złożył odwołanie. Od czasu zawalenia się muru 14 marca minie pięć miesięcy, nie ma winnego, nie ma odszkodowania, pozostały tylko nerwy".
A inni poszkodowani?
- Remont dwóch uszkodzonych samochodów kosztował ponad pięć tysięcy złotych. Byłem w nieco lepszej sytuacji niż sąsiedzi, bo miałem autocasco, pełnej sumy z ubezpieczenia nie udało się jednak uzyskać, poza tym muszę teraz płacić wyższe składki - mówi Jędrzej Binkowski, mieszkaniec kamienicy przy Bydgoskiej 54.
Co na to Urząd Miasta?
- Sytuacja jest nam oczywiście znana i prowadzona przez Wydział Prawny UMT - odpowiada rzeczniczka prezydenta. - Rzeczywiście ubezpieczyciele (Gminy oraz wykonawcy) odmówili pokrycia kosztów napraw i wypłaty odszkodowań. Cały czas trwają rozmowy z wykonawcą prac w sprawie wypracowania rozwiązania, które pozwoli wypłacić poszkodowanym pieniądze za poniesione straty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?