<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/juchniewicz_zbigniew.jpg" >Nikt nie wie, ile gazu jest w Kujawsko-Pomorskiem oraz czy w ogóle on jest. Ale nawet ta niewiedza już pozwala snuć wizje powszechnej szczęśliwości.
Podobnie było ponad 30 lat temu, gdy w okolicach Siemonia niedaleko Unisławia nafciarze z przedsiębiorstwa w Pile dotarli do złoża gazu ziemnego, którego ciśnienie dochodziło do tysiąca atmosfer. Wtedy mówiono, że nasz wschodni sąsiad zakazał eksploatacji dbając o własne interesy. Otwór „Siemoń 1” do dziś jest zaczopowany, bo jego eksploatacja byłaby po prostu nieopłacalna.
<!** reklama>Zupełnie odwrotnie było wówczas z budowaną elektrownią jądrową w Żarnowcu. Mieszkańcy bali się radzieckiej technologii, a ekolodzy doprowadzili do przerwania tej inwestycji.
Do czasu ubiegłorocznego kataklizmu w Japonii wiele polskich miast i gmin zabiegało o zlokalizowanie właśnie na ich terenie planowanych elektrowni jądrowych. Jednak te marzenia pękły niczym mydlana bańka, gdy w Fukushimie reaktory nie wytrzymały naporu gigantycznych fal tsunami. Koło się zamknęło i znów jedynym energetycznym ratunkiem dla Polski pozostaje gaz, tym razem z łupków.
Żałuję, że z podobnym zaangażowaniem prawie nikt nie zabiega o budowę zaplanowanych kiedyś kolejnych stopni na Wiśle i towarzyszących im elektrowni wodnych. Nawet, jeśli w perspektywie najbliższych lat staniemy się „drugim Kuwejtem”, przyszłe pokolenia z pewnością nie wybaczą nam, że woda w Wiśle cały czas płynie leniwie i nie została zaprzęgnięta do pożytecznej i wyjątkowo ekologicznej pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?