Piłkarski mecz 1/16 finału pucharu Polski pomiędzy Olimpią Grudziądz a Lechem Poznań przyniósł kibicom na trybunach wiele emocji.
Wśród widzów, którzy dopingowali piłkarzy obu drużyn, było 500 fanów "Kolejorza" i około 3,5 tysiąca sympatyków biało-zielonych. Władze Olimpii nie mają zatem prawa narzekać na frekwencję.
Nie obyło się bez drobnych ekscesów. Co prawda, wulgarne przyśpiewki były incydentalne. Dodajmy, że fani obu ekip nie wyrażali obraźliwych haseł w swoją stronę, poza jednym wyjątkiem. W pierwszej części dogrywki kibice w sektorze gości zaczęli skandować nieparlamentarne słowa w kierunku miejscowych, ale szybko ucichli, bo chwilę po tym zdarzeniu zwycięskiego gola dla biało-zielonych zdobył po dwójkowej akcji z Maciejem Rogalskim Marcin Woźniak.
Kibice "Kolejorza" wnieśli też na stadion materiały pirotechniczne. Odpalając je, przy okazji spalili kilka krzesełek.
- Zniszczeniu uległy cztery krzesełka, więc szkody szybko naprawimy - zapewnia sternik grudziądzkiego klubu. - Na pewno żałujemy, że na stadionie pojawiła się pirotechnika, która jest przecież zakazana. Jakąś karę za niedopełnienie obowiązków zapłacimy. Mam nadzieję, że będzie to niewielka kwota. Trochę szkoda, bo poza tymi incydentami poziom meczu, zarówno sportowy, jak i zachowania się kibiców, był bardzo wysoki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?