Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy nam się opłaci euro

Przemysław Łuczak
Najpierw szef europarlamentu radośnie ogłosił, że za trzy lata Polska wejdzie do strefy euro, by później polscy politycy musieli dementować jego słowa.

Najpierw szef europarlamentu radośnie ogłosił, że za trzy lata Polska wejdzie do strefy euro, by później polscy politycy musieli dementować jego słowa.

Do takiego zamieszania doszło podczas poniedziałkowego szczytu unijnego, poświęconego paktowi fiskalnemu. I tak naprawdę trudno już teraz dociec, czy ktoś powiedział za dużo, czy raczej ktoś nie zrozumiał, co do niego mówiono.

Bronił polskiego interesu

Zamęt zrobił przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, który powołując się na premiera Donalda Tuska, publicznie ogłosił, że Polska przyjmie euro już w 2015 roku. Jego słowa zdementowali polski premier i minister finansów Jacek Rostowski.

<!** reklama>- Przewodniczący Schulz jest przyjacielem Polski, może aż za bardzo, to znaczy życzy nam takiego tempa - stwierdził premier Donald Tusk. - Zakładamy, że kryteria decydujące o przyjęciu do strefy euro powinniśmy osiągnąć w 2015 roku. Ale 2015 r. jako data wejścia Polski do strefy euro nie byłaby realna, biorąc pod uwagę inne kryteria, takie jak wejście do ERM2, czyli mechanizmu wyrównującego kursy walut przed przyjęciem euro.

Wczoraj ze swojej wpadki, informuje PAP, tłumaczył się w Brukseli Martin Schulz.

- Premier Tusk w trakcie rozmowy ze mną nie wymienił daty wejścia Polski do strefy euro - powiedział. - Wymieniłem rok 2015, ponieważ moim celem była obrona interesu Polski, by była ona włączona w negocjacje paktu fiskalnego.

Natomiast wczoraj o sprawie mówił minister finansów Jacek Rostowski w rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu Zet. Kiedy Polska będzie gotowa wejść do strefy euro?

Najpierw naprawić euro

- Warunki, które do niedawna były uważane za najtrudniejsze, czyli fiskalne i budżetowe, będziemy formalnie spełniali już w tym roku, bo zlikwidujemy nadmierny deficyt - powiedział Jacek Rostowski. - Warunki paktu fiskalnego, jak premier powiedział, będziemy spełniali prawdopodobnie w 2015 roku. Ale inne warunki, które wydawały się kiedyś łatwiejsze, dotyczące stóp procentowych, długoterminowych stóp procentowych na obligacjach państwowych, inflacji i kursów, stają się trudniejsze.

Minister Rostowski zapewnił jednak, że Polska nie przystąpi do strefy euro, dopóki nie będzie ona „naprawiona” i nie będzie miała mechanizmów, które uczynią ją bezpieczną dla Polski.

Referendum już było

Wyniki poniedziałkowego szczytu dobrze ocenia szef SLD Leszek Miller. - Polska wsiadła do europejskiego pociągu, który podąża w kierunku ściślejszej integracji gospodarczej i politycznej, tyle że zajęliśmy miejsca w drugiej klasie - Leszek Miller w wypowiedzi dla radiowej „Jedynki”. - Możemy oczywiście przejść do pierwszej klasy, ale musimy wykupić bilet w euro. Gdyby Polska nie zgodziła się na przystąpienie do paktu fiskalnego, zostałaby na peronie. Polska powinna jak najszybciej spełnić kryteria przyjęcia euro, a potem wybrać właściwy moment. Gdyby SLD rządził dłużej, Polska już byłaby w strefie euro.

Z kolei Solidarna Polska domaga się referendum w sprawie przyjęcia euro przez Polskę. - Jesteśmy przeciwni euro, siłą polskiej gospodarki jest złoty - powiedział europoseł SP Zbigniew Ziobro. Zapomniał jednak, że Polska wstępując do Unii Europejskiej właśnie w drodze narodowego referendum zobowiązała się do przyjęcia euro.


Zdaniem eksperta

dr Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha

<!** Image 3 align=left alt="Image 184775" >Polska i polski premier bardziej niż o terminie przyjęcia euro powinni myśleć o tym, jak prześcignąć Niemcy, tak jak zrobiła to Irlandia, która w dwa pokolenia prześcignęła Wielką Brytanię. Nie ma większego znaczenia, czy Polska przyjmie euro czy nie. Ważne jest, żebyśmy kierowali się naszym interesem narodowym, ciężko pracowali, likwidowali liczne bariery hamujące rozwój przedsiębiorczości i rozwijali gospodarkę.

Co z tego, że będziemy mieli euro, skoro Polacy za wynagrodzenie za swoją ciężką pracę mogą kupić kilka razy mniej paliwa niż Niemcy? Co z tego, że będziemy mieli euro, skoro i tak pozostaniemy ubogimi krewnymi, uboższymi nawet od Greków, którym Unia Europejska wyrównała poziom życia przez dotacje? My bowiem możemy zapomnieć o 300 miliardach euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska