Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś nawet o sprawach gospodarczych pisali w gazetach redakcyjni poeci

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Statek pasażerski na Wiśle. W głębi widać Toruń, a na pierwszym planie budynek Wyszynku III, knajpy portowej o wątpliwej reputacji, posiadającej jednak całkiem urodziwą siedzibę Fot.: Archiwum
Statek pasażerski na Wiśle. W głębi widać Toruń, a na pierwszym planie budynek Wyszynku III, knajpy portowej o wątpliwej reputacji, posiadającej jednak całkiem urodziwą siedzibę Fot.: Archiwum
„Toruń i Wisła - to para kochanków, złączonych ze sobą węzłami szczerego sentymentu. Śluby zawarte przed siedmioma wiekami dotąd nie zostały naruszone” - pisało „Słowo Pomorskie” 81 lat temu.

We wrześniu 1933 roku toruński dziennik opublikował na swoich łamach doprawdy niezwykłą laurkę.
[break]

Adresatką bardzo poetyckich uniesień przelanych na papier przez redaktora działu gospodarczego, była Wisła. Spod romantycznej zasłony wyłaniają się jednak liczby, które te peany całkowicie usprawiedliwiają. Całostronicowy tekst ozdobiony ciekawymi zdjęciami - niestety niezbyt wyraźnymi - ukazał się z okazji bardzo wtedy hucznie świętowanego siedemsetlecia istnienia miasta.

„Wisła, jako istota płci „nadobnej” miewa czasem swoje chimery i kaprysy, jak o tem świadczą tablice w murach nabrzeżnych, dokumenty niesłychanie wielkich wylewów Wisły - pisało „Słowo”. - Te rzadkie zresztą objawy złego humoru Wisły Toruń przyjmuje z filozoficznem pobłażaniem i od czasu do czasu tylko pokiwa jej dobrotliwie upominająco palcem Krzywej Wieży, z czego znowu Wisełka wiele sobie nie robi, przyjmując to jako zwykłe kiwanie palcem w bucie”.

Bardzo kwieciście, prawda? Tym uniesieniom nie należy się dziwić, jubileusz był przecież wyjątkowy, a bez Wisły Torunia by przecież nie było. Osiem dekad temu każdy doskonale zdawał sobie z tego sprawę i nie wyobrażał sobie, by mogło być inaczej. Wizja śmierci wielkiego wodnego szlaku handlowego była obca szczególnie ówczesnym specom od gospodarki.

„Od rana do późnego wieczora, a nawet w nocy przepływają przez Toruń liczne parostatki towarowo-pasażerskie i holownicze - słowa na łamach „Słowa” płyną dalej wartkim potokiem. - O rozmiarze żeglugi wiślanej świadczą następujące liczby: w sierpniu br. odeszło z Torunia w górę rzeki i z powrotem przypłynęły 293 parostatki towarowo-pasażerskie, 39 holowników i 67 berlinek. Z Torunia w dół rzeki i z powrotem przypłynęło 140 parostatków, 51 holowników i 83 berlinki”.

Jak podaje gazeta, z Torunia do Gdańska i Gdyni wywożono głównie ospę z toruńskich młynów, wytłoki z olejarni i surowy cukier.
W górę rzeki, do Warszawy, transportowano wielkie ilości mąki pochodzącej również z miejscowych młynów, oleje, pokost, margarynę, smalec i cukier, głównie z chełmżyńskiej cukrowni, który miał słodzić życie warszawiakom. W czasie żniw, w obie strony podążały pociągi berlinek wyładowanych zbożem.

Załadunek w głównym toruńskim porcie, który wtedy, tak jak przed siedmioma wiekami, znajdował się za murami Starego Miasta, odbywał się w taki sam sposób, jak w czasach krzyżackich. Tragarze wnosili worki na plecach, wspinając się na barki po wąskich trapach. W 1933 roku trudniło się tym ok. 60 osób.

Port był już wtedy bardzo przestarzały, władze miasta nosiły się więc z zamiarem jego przeniesienia. Ignacy Tłoczek, główny architekt Torunia, zaplanował jego budowę w okolicach Winnicy, w miejscu obecnego nowego mostu drogowego.
Na Wiśle i w porcie przez wieki trwała ciężka praca, największą nowością, jaka pojawiła się tu w drugiej połowie XIX stulecia, była para. Statki żaglowe zostały zastąpione przez parowce, na nabrzeżu zaś, od lat 80. XIX wieku, pogwizdujący przy robocie tragarze i marynarze, doczekali się konkurencji ze strony lokomotyw.

„Ruch przeładunkowy z wagonów kolejowych na nabrzeżu wyraża się za sierpień br. cyfrą 550 wagonów wyładowanych, względnie przeładowanych na berlinki i 32 wagonów dla wysyłki z Torunia” - raportuje dziennik.

Nie jest to nasz pierwszy przystanek w dawnym toruńskim porcie. Korzystając ze starych gazet opisywaliśmy panujący w nim ruch w latach międzywojennych i ostatnich dekadach XIX wieku.

Udało nam się jednak dotrzeć również do statystyk starszych. „Dziennik Urzędowy Województwa Płockiego” z 1829 roku podaje, że w roku 1828 do Torunia przybyło 928 statków ze zbożem i innymi produktami. 13 lat później w stronę morza odpłynęły stąd 1752 statki, w drugą stronę wyruszyło ich natomiast 767.

Związek Torunia z Wisłą był zatem naprawdę bardzo mocny. Któż mógł wtedy przypuszczać, że w drugiej połowie XX wieku obie strony czeka przymusowa separacja?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska