Kiepski forhend tygodnika

- Sugestie, jakoby na liście generałów znajdowali się jacyś moi znajomi od gry w tenisa, są nie tylko nieprawdziwe. One są - nawet jako prowokacja - źle przygotowane - powiedział wczoraj premier.

Donald Tusk odniósł się w ten sposób do doniesień tygodnika „Wprost”, który podał wczoraj na swoich stronach internetowych, że Kancelaria Prezydenta zarzuca szefowi MON, Bogdanowi Klichowi, że przygotowując listę 15 kandydatów na generałów, korzystał z klucza towarzyskiego.

Tygodnik napisał, że na liście znalazł się m.in. płk Artur Kołosowski, który jest szefem sekretariatu ministra obrony.

<!** reklama>Informator „Wprost” z Kancelarii Prezydenta powiedział, że prezydent „nie będzie uczestniczył w przyznawaniu gwiazdek po znajomości”, a na liście jest na przykład oficer, który świetnie zna się z Donaldem Tuskiem. „Wprost” napisał, że prezydent obawia się, że osób z klucza towarzyskiego na liście jest więcej. Miał się na niej znaleźć na przykład oficer, który świetnie zna się z Donaldem Tuskiem. Podobno regularnie grywa z nim w tenisa.

- Jest mi osobiście przykro, że muszę dementować rewelacje niemające nic wspólnego z prawdą - powiedział Tusk. - Wszyscy, którzy mnie znają (...), wiedzą, że ja nie gram w tenisa. Miałem kilka razy w życiu rakietę do tenisa w ręku, ostatni raz jakieś dwadzieścia pięć lat temu. Nawet w tym aspekcie ta informacja jest nieprawdziwa. Przykre, że tygodnik powołuje się na szanowanego przeze mnie ministra (szefa BBN Władysława Stasiaka - red.) i Pałac Prezydencki - mówił Tusk.

Zdaniem wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego (Lewica), odrzucenie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego większości zaproponowanych przez MON nominacji generalskich to porażka szefa tego resortu Bogdana Klicha. - To jest precedensowa sytuacja. Od roku 1990 nie było tylu odrzuconych kandydatów na generałów. To jest porażka ministra obrony - powiedział.(ms, PAP)