Kiepski początek roku koszykarek. Porażki Energi Toruń i Basketu 25 Bydgoszcz

ŚLĘZA: Bright 19, 8 zb., Jakubiuk 17, 8 zb., Wilson 10 , Stefańczyk 7 (1), Drop 5 (1) oraz Jasnowska 10 (1), Fekete 4, Kuczyńska 2.
ENERGA: Scaife 14, Sarr 14, 7 zb., Adebayo 12 (1), Pszczolarska 7 (1), Bennet 3 oraz Wieczyńska 5 (1), Podkańska 4, Nowicka 2, Grzenkowicz 0.

W pierwszym meczu w Toruniu torunianki niespodziewanie długo toczyły wyrównaną walkę ze Ślęzą, przegrywając z kretesem dopiero ostatnią kwartą. Od tego czasu wrocławianki z bilansem 8-4 umocniły się jednak w czołówce BLK (choć ostatnio przegrały dwa z trzech meczów), a "Katarzynki" utknęły na dnie ligowej tabeli. Po serii porażek w grudniu zespół stracił realne szanse na play off i może skoncentrować się na rywalizacji z GTK Gdynia o utrzymanie.

W tym temacie każde zwycięstwo jest na wagę złota. Torunianki mają zapas dwóch wygranych nad najgroźniejszym rywalem, a we Wrocławiu także zaczęło się obiecująco. Co prawda szybko rozrzucała się Karolina Stefańczyk (7 pkt w 1. kwarcie), ale przewaga Ślęzy wcale nie była znacząca. Pod koniec 1. kwarty to Energa objęła prowadzenie 17:14, a skuteczność z gry rywalek spadła poniżej 30 procent.

W 2. kwarcie faworyt zagrał skuteczniej, punktowała Anna Jakubiuk. W Enerdze odpowiadały podkoszowe Adebayo i Sarr, a po akcji Tyler Scaife torunianki odzyskały na chwilę prowadzenie (26:25). Końcówka 1. połowy należała już jednak do Ślęzy, w ataku włączyły się Jasnowska, Bright i Wilson, a przewaga błyskawicznie urosła do 10 punktów.

Po przerwie początkowo broniła tej straty, ale Ślęza miała coraz więcej opcji w ataku, gdy trener Emilia Lamparska wciąż mogła liczyć na swoje trzy zagraniczne koszykarki. Pod koniec 3. kwarty gospodynie powiększyły przewagę do 15 punktów.

BC: Mavunga 19, 9 zb., Cado 11 (2), Gajda 9 (3), Spanou 7 (1), Grabska 4 oraz Gertchen 17 (3), Zięmborska 11 (1), Telenga 13, Puter 3 (1).
BASKET 25: Jeffery 12 (2), Alleyne 10, Stankiewicz 6, W. Sobiech 2, Fontaine 0 oraz Eivery 14 (1), Poboży 4, Zmierczak 3 (1), R. Sobiech 0, Zasada 0.

Bydgoszczanki nie bły z pewnością faworytkami tego meczu, ale aż takiej przewagi BC Polkowic się chyba nie spodziewaliśmy. Już w 1. kwarcie gospodynie wypracowały dwucyfrową przewagę, a nie do zatrzymania była Stephanie Mavunga (10 pkt).

Polkowiczanki miały w tym fragmencie meczu aż 70 procent skuteczności z gry, gdy Basket 25 trafił zaledwie 5 z 19 swoich rzutów.
Jeszcze przed przerwą rywalki odskoczyły na ponad 20 punktów. Twardszy opór stawiała pod koszem Jillian Alleyne (10 pkt i 9 zbiórek do przerwy) oraz rezerwowa Niki Eivery (11 pkt i 5/11 z gry).

Po przerwie mecz się nieco wyrównał, ale bydgoszczanki nie były w stanie odrabiać strat. Głównie z powodu marnej skuteczności, która z trudem przekraczała 30 procent. Fatalnie było zwłaszcza z dystansu: zaledwie cztery trafienia na 23 próby, Alleyne w 2. połowie już nie trafiła do kosza, a mecz zakończyła z 25-procentową skutecznością.