Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta w pracy wciąż jest na cenzurowanym

Dorota Witt
Rozmowa z SYLWIĄ CHUTNIK, piszącą feministką, wojującą kulturoznawczynią, zaangażowaną prezeską Fundacji MaMa.

Rozmowa z SYLWIĄ CHUTNIK, piszącą feministką, wojującą kulturoznawczynią, zaangażowaną prezeską Fundacji MaMa.

<!** Image 3 align=right alt="Image 200849" sub="[Fot. Paweł Przybyszewski/mwmedia]">Postaci z Pani książek nie są subtelnymi kobietami, lecz kobietami wulgarnymi, butnymi. Takie jesteśmy?

Moje najnowsze „Cwaniary” to rewers historii pisanych przez męskich autorów, których cenię: Grzesiuka, Nowakowskiego, Tyrmanda. Ich bohaterowie, tacy macho-bezsensowni, walczą w przestrzeni miejskiej, zmitologizowanej. Brak w tych opowieściach kobiet. Jeśli już są, to pokazane negatywnie, jako damy, do których można wzdychać, ale które na koniec i tak zdradzą. Chciałam odwrócić role, sprawdzić, co się stanie, jeśli to kobiety staną do walki o honor miast. Nigdy nie tworzyłam postaci ku pokrzepieniu. Nie czuję, żeby oczekiwano ode mnie bohaterek, z którymi łatwo można się identyfikować.

„Cwaniary” chcą zemsty na facetach. Mówią, że się należy: „za wszystko, co macie w głowach, za wszystko, co chcielibyście z nami zrobić, i jeszcze za to, że jesteście”. Takie jest przesłanie tej historii?

Tu chodzi o zemstę na śmierci, o niemożność poradzenia sobie z odejściem bliskiej osoby. Dwie z bohaterek nagle straciły ukochanych. Bijatyki, oczywiście, nie rozwiążą sprawy. Kiedy u Grzesiuka biją się faceci, to jest to bez sensu, kiedy u mnie na pięści idą kobiety - bezsens jest jeszcze wyraźniejszy. Sama w zeszłym roku odkryłam, że istnieje śmierć, bardzo boleśnie. Też jestem tą, która chce na niej zemsty.<!** reklama>

Halina, ciężarna alkoholiczka, mści się. Bronka też walczy - na pięści - z rakiem. Celina bije facetów za to, że zakochuje się w tych niewłaściwych, a Stefania tylko oddaje - za razy od męża. Co ta książka ma dać kobietom?

Jest jeszcze babcia, też rwie się do bitki. To nierealne postaci. Ciężarna, chora, niewyróżniająca się niczym kobieta i matka Polka po prostu się biją. Chciałam to wszystko wziąć w nawias, pokazać przez ten pryzmat nasze osobiste bijatyki ze złem, które nas spotyka, te metaforyczne walki, które toczymy dzień po dniu. Bezsensownie.

Czy syn ocenia już Pani działania?

Ma dziewięć lat, jest już na tyle świadomy, by zrozumieć, dlaczego widzi swoją mamę w telewizji, pojąć, czym się zajmuję, ale dla dziecka ważniejsze od tego, czy mama jest sekretarką czy sufrażystką, jest to, jaka jest w domu, dla niego. Nie wydaje mi się, żeby moje powieści były na tyle kontrowersyjne, by oddziaływały negatywnie na nasze relacje. Zresztą, w życiu może człowieka spotkać coś gorszego niż bycie dzieckiem pisarki. Nie wiem, jak syn będzie odbierał moją pracę, gdy dorośnie. Na razie to ja nie rozumiem niektórych działań dziewięciolatka.

Urodziła Pani dziecko będąc jeszcze na studiach. Krótko po porodzie zaangażowała się Pani w działania społeczne. Nie było dylematu: feministki czy rodzina?

Macierzyństwo mnie nie zaskoczyło, było świadomym wyborem. Dylematy ma każda matka, bo każda - czy pracuje zawodowo, czy nie - stoi przed zadaniem połączenia dwóch światów, których połączyć nie sposób. Gdy jesteśmy poza domem, chcemy wrócić do dziecka, a gdy za długo jesteśmy z nim, myślimy, jakby się z domu wydostać. To ciągła linia frontu, ciągłe określanie, co będzie najlepsze dla nas, co dla dziecka. Trzeba zdecydować, kiedy jest się mamą, kiedy pracownicą.

W Fundacji MaMa walczy Pani o prawa matek. Czego im brakuje?

Bardzo nośnym tematem jest propozycja przedłużenia urlopów macierzyńskich. Mamy podchodzą do niego z entuzjazmem do momentu, w którym nie uświadomi im się, jakie zagrożenia wynikają z tego przedłużenia, zwłaszcza na rynku pracy. Debatowałyśmy o tym z prezydentem, ministrem pracy, specjalistami. Mam nadzieję, że te konsultacje pomogą wypracować najlepsze rozwiązanie. Możemy obserwować pewną rewolucję - ojcowie coraz śmielej angażują się w życie rodzinne, zmieniają się stereotypowe role, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Obie strony muszą przystosować się do tej zmiany.

Co ogranicza kobiety w miastach, jak podkreślacie, projektowanych dla facetów?

„O Mamma Mia! Tu wózkiem nie wjadę” to program, w ramach którego szukamy miejsc bez barier. A te są różne, często architektoniczne, bo budowanie podjazdów wciąż nie jest normą. Groźne są też bariery mentalne, bo w miastach są miejsca, w których rodzice z dziećmi nie są mile widziani. Zainteresowanie tym programem jest duże, więc nie mamy do czynienia z chwilową modą, lecz realną potrzebą wychodzenia z dziećmi z domu.

Zachęcacie kobiety do wchodzenia na rynek pracy. Potrzebują dopingu?

W rozmowie z pracodawcą kobieta wciąż jest na cenzurowanym: to ją, nie jej partnera, przyszły szef zapyta, kiedy chce mieć dzieci, jak połączy obowiązki domowe z pracą. Panuje przekonanie, że to my wychodzimy wcześniej z pracy, by odebrać dziecko z przedszkola i bierzemy wolne, kiedy ono jest chore, i ciągle myślimy o tym, co dzieje się w domu. Kobieta wie o tych stereotypach, dlatego daje z siebie w pracy znacznie więcej niż mężczyzna. Ten doping to uświadamianie kobietom ich praw i wsparcie psychologiczne.


Teczka osobowa

Sylwia Chutnik

Urodziła się w 1979 r. w Warszawie.

Skończyła kulturoznawstwo i gender studies na Uniwersytecie Warszawskim.

Prezeska Fundacji MaMa, działajacej na rzecz poprawy sytuacji społecznej, kulturowej i prawnej matek w Polsce. Felietonistka „Polityki”, „Pani”, „Dziecka” i „Bluszcza”.

Jako przewodniczka po Warszawie oprowadza wycieczki śladami znanych, bohaterskich kobiet.

Autorka powieści „Kieszonkowy atlas kobiet”, „Dzidzia”, „Cwaniary”, „Warszawa kobiet” oraz „Mama ma zawsze rację” i „Proszę wejść”. Dwie ostatnie powieści zostały pokazane na scenach Teatru Powszechnego w Warszawie i Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy.

W 2008 r. otrzymała Paszport Polityki (zdjęcie powyżej zostało wykonane podczas uroczystości wręczenia tej nagrody), a rok później nominowano ją do Nagrody Nike.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska