Codzienny trening dla wioślarza Budowlanych Toruń Marcina Chalińskiego w ostatni czwartek zmienił się w akcję ratowniczą.
[break]
- Sportowiec uratował życie robotnikowi, pracującemu przy nowym moście w Toruniu - podała jako pierwsza regionalna TVP Bydgoszcz.
- Odholowałem tonącego mężczyznę do brzegu, był ubrany w zielony kombinezon roboczy na szelkach, ale naprawdę nie wiem, czy spadł pracując przy moście - mówi Marcin Chaliński.
Wioślarz momentu upadku nie widział. Płynął odwrócony tyłem do mostu. Słyszał charakterystyczne „plum” i wołanie o pomoc.
Tego dnia na moście faktycznie pracowały ekipy robotników. Pod płytą było w sumie czterech pracowników podwykonawcy firmy Strabag - Mostostalu Płock. Cały dzień zajmowali się konserwacją przeprawy - specjalistyczne ekipy regularnie sprawdzają stan zabezpieczeń antykorozyjnych, łożysk, odwodnienia, elewacji etc. Jak przeprowadza się taki serwis?
Pracownik jeździ pod płytą mostu w wózku rewizyjnym, zabezpieczony uprzężą i przywiązany liną do wózka.
- Nawet jeśli zbyt mocno się wychyli i wypadnie, to zawiśnie metr-dwa za wózkiem - mówi Zbigniew Szubski z firmy Strabag, kierownik robót na oddanym w grudniu moście. - Mówimy o fakcie medialnym, którego nie mogę potwierdzić.
- A co, jeśli z jakiejś przyczyny wypnie się z uprzęży? - dopytujemy.
- Podczas pracy w wózku? Nie ma takiej możliwości - wyklucza fachowiec.
W firmie Strabag, generalnym wykonawcy toruńskiego mostu, przeprowadzono wewnętrzne śledztwo w sprawie uratowanego przez wioślarza człowieka. I ustalono, że żaden z pracowników wykonujących zadanie dla firmy Strabag, tego dnia mokry w pracy nie był.
- Ktoś zauważyłby przecież, że człowiek spada do wody
- mówi Zbigniew Szubski. - Skoro takiego zgłoszenia nie było, nie było również zdarzenia z udziałem robotnika. Na ostrogach mostu, wchodzących kilkadziesiąt metrów w głąb Wisły, często przysiadają wędkarze, może wpadł któryś z nich?
Marcin Chaliński, który uratował skoczka, jest już zmęczony pytaniami o zdarzenie. Rozmawiał z policją, z tuzinem dziennikarzy.
- Jeśli spadł z mostu, to albo chciał się zabić i mu nie wyszło, albo pracował przy moście, tak czy siak, jeśli się ujawni, będzie mieć duże problemy, także z policją - mówi.
Zdaniem wioślarza, jedynego jak na razie świadka, nie ma szans, żeby uratowany przyznał się do wypadku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?