Kolejny spór na targowisku przy ulicy Cmentarnej

- To polityczny odwet! - uważa radny Stanisław Szyszka. - Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomościami mści się na handlowcach za to, że zagłosowałem przeciw niemu.

Na początek przypomnijmy: na wrześniowej sesji Rady Miejskiej radny Stanisław Szyszka ogłosił, że opuszcza klub Platformy Obywatelskiej. Argumentował, że nie chciał już podnosić ręki zgodnie z dyscypliną, a wbrew swojemu sumieniu. Już jako radny niezależny zagłosował m.in. przeciwko przekazaniu MPGN-owi kilku nieruchomości. Jego głos przeważył o wyniku głosowania.

Tymczasem spółka zarządza przycmentarnym targowiskiem, na którym jednym z dzierżawców jest żona radnego Szyszki. Niedawno narodził się tam kolejny spór. Część z handlujących nie kryje niezadowolenia, że władze MPGN-u nie pozwoliły im w tym roku wyłożyć towaru na teren przed swoimi pawilonami (uściślając: między chodnikiem a ulicą).

Spółka uzasadnia swoją decyzję skargami, jakie otrzymywała w ubiegłych latach odnośnie braku możliwości przejścia przez chodnik przy ulicy Cmentarnej. Radny Stanisław Szyszka widzi to zupełnie inaczej.

- To zwykła zemsta polityczna - uważa. - Świadczy o tym chociażby fakt, że osobom z zewnątrz wydzierżawione zostały miejsca na poboczu i w pasie drogowym, a osoby stale tam handlujące zostały potraktowane o wiele gorzej niż w ubiegłych latach. Uważam, że jest to niemoralne ze strony MPGN-u. Handlowcy pozamawiali żywe kwiaty, powpłacali zaliczki, ale towaru już nie odbiorą, bo nie będą mieli gdzie go wystawić. W okresie, w którym zarabiają na dzierżawę na cały rok, będą mieli znacznie mniejsze zyski.

Dlaczego zakaz handlu przed pawilonami zaczął obowiązywać dopiero teraz?

- Targowisko przy ulicy Cmentarnej w okresie Wszystkich Świętych prowadzone było przez naszą spółkę trzykrotnie - przypomina prezes MPGN Zenon Różycki. - W pierwszym roku, jak wiadomo, teren był nieuporządkowany z uwagi na budowle foliowe, w drugim roku trwała budowa pawilonów handlowych i dopiero w ubiegłym roku po zakończeniu inwestycji osoby handlujące zawarły ostateczne umowy na dzierżawę, w których zawarte są jasne zapisy o braku możliwości handlu przed pawilonami.

Prezes Różycki podkreśla, że zapisy zostały uzgodnione z handlowcami i zostały przez nich zaakceptowane z uwagi na inne preferencje, np. niższe stawki za handel w okresie Wszystkich Świętych w porównaniu do osób handlujących tylko w tym okresie, możliwość wyboru miejsca handlu przed innymi oraz brak możliwości handlu w tym miejscu przez osoby zewnętrzne w okresach innych świąt.

- Nasze działania są spójne i jasno określone od początku. Przyświeca nam jeden cel: dobra organizacja handlu, zachowanie porządku i bezpieczeństwa - tłumaczy szef MPGN. - Bez komentarza pozostawiam fakt, że niektóre osoby uważają, iż zajmowane stanowisko upoważnia do wymuszania na spółce swoich celów. Insynuacje pana radnego Szyszki, który de facto ze względów etycznych powinien wyłączyć się z podejmowania działań w tym zakresie, są bezpodstawne i nieuprawnione. Działania spółki nie są uzależnione od głosowań radnych.

Tymczasem Stanisław Szyszka jest przekonany, że czekają go kolejne represje za to, że opuścił klub PO.

- To nie była łatwa decyzja - przyznaje. - Kilka miesięcy zastanawiałem się, co zrobić. W końcu postanowiłem, że będę głosował tak, jak oczekują tego ode mnie wyborcy. Platforma Obywatelska ma tylko jeden cel: żeby być silną partią i ustawić swoich ludzi, a społeczeństwo jest przy tym zepchnięte na margines. Jestem przekonany, że na tym odwet się nie skończy.