Kolejny triumf Michała Wszelaka

W sobotę na toruńskim Tor-Torze odbyła się Wielka Gala Kick-boxingu, Muay Thai i K-1 „Toruń kontra Reszta Kraju”.

<!** Image 2 align=right alt="Image 34419" sub="Fragment głównej walki wieczoru. Od lewej Jacek Puchacz (Lublin) i Michał Wszelak (Smok Toruń)">W pojedynku wieczoru Michał Wszelak ze Smoka Toruń pokonując przez nokaut Jacka Puchacza z Lublina wywalczył tytuł zawodowego mistrza Polski, w kategorii powyżej 91 kg w wersji full contact.

Pokazy na początek

Zanim jednak do tego doszło kibice zgromadzeni w hali Tor-Toru zobaczyli pokazy brazylijskiej sztuki walki capuaira oraz pokaz czołowego toruńskiego kulturysty Mariusza Szyderskiego.

Całą galę poprowadzili Iwona Guzowska, mistrzyni świata w boksie i kick-boxingu oraz Mirosław Kowalik, były toruński żużlowiec.

W pierwszej walce wieczoru Michał Olszewski ze Smoka Toruń w wadze 91 kg uległ nieznacznie na punkty Bartłomiejowi Bocianowi z Siedlec. Następnie w wadze 77 kg Dawid Drost ze Smoka pokonał Romana Kamińskiego ze Starogardu Gdańskiego (obie walki full contact).

Gospodarze nie dali szans

W walce w wersji muay thai w wadze 63 kg Emil Martinrosjan ze Smoka zwyciężył Łukasza Pławeckiego z Nowego Sącza. W wersji K-1 Sławomir Kłosiński ze Smoka w wadze 67 kg pokonał Piotra Kobylańskiego z Gdyni, zaś w wersji low kick w wadze 71 kg Szymon Gałaj wygrał z Łukaszem Szulcem z Poznania. Jako ostatni przed walką wieczoru zameldował się w ringu Łukasz Rambalski, który w wersji K-1 w wadze 75 kg znokautował Pawła Myjaka z Krynicy Górskiej.

- To była pierwsza tej rangi impreza w Toruniu i pierwsza moja walka przed własną publicznością, stąd tak duża trema, której nie dało się ukryć - powiedział po zwycięskim boju szczęśliwy Michał Wszelak. - Jestem bardzo zadowolony, że wygrałem akurat tę walkę tu i dzisiaj. Podkreślam, że była to dla mnie najważniejsza i najtrudniejsza potyczka, ponieważ na trybunach zasiadła cała rodzina i mnóstwo znajomych. Poza tym rywal był znakomity. Kiedy startuje w innych halach w kraju czy za granicą nie odczuwam takiej tremy i presji jak u siebie.

Warto zaznaczyć, że zwycięzca finałowej walki oprócz rywala musiał zmagać się jeszcze z kontuzją.

<!** reklama left>- To prawda, nie do końca jestem sprawny fizycznie - dodał Wszelak. - Mam zerwany mięsień tricepsu w prawym ręku i stąd ten opatrunek. Uległem kontuzji tydzień wcześniej na treningu, ale nie mogłem już odwołać tej walki. Prawa ręka to dla mnie podstawa, ale mimo bólu udało mi się zadać kilka ciosów. Wcześniej już walczyłem trzykrotnie z Jackiem i za każdym razem wygrywałem. Udało mi się go rzucić na deski, ale nigdy nie znokautować, zawsze wstawał i walczył do końca. To bardzo wymagający rywal, w końcu nie przez przypadek jest mistrzem kraju.

Najbliższe plany zawodnika Smoka Toruń to start w mistrzostwach Europy w Portugalii, które odbędą się za 3 tygodnie.

- Mam nadzieję, że zdążę się do nich wyleczyć - stwierdził zawodowy mistrz Polski. - Po raz pierwszy wystąpię w tym kraju, ale mam nadzieję, że będzie dla mnie tak szczęśliwy jak chociażby Włochy, gdzie stawałem na najwyższym stopniu podium w mistrzostwach Europy i świata. Jako kraj należymy do ścisłej czołówki światowej, stąd liczę na kilka medali. Dzisiejszą galę uważam za bardzo udaną, pojedynki były emocjonujące i zapewne przypadły do gustu prawie dwutysięcznej widowni. Chciałbym, aby w przyszłości takich zawodów organizowano w Toruniu więcej.

Toruń raz jeszcze?

Organizator gali Wiesław Hapke z firmy Hamir zapewniał przed imprezą, że jeśli Michał zwycięży, to wiosną w Toruniu będzie miał okazję walczyć o mistrzostwo Europy, a później o mistrzostwo świata.