Konfiguracje damsko-męskie na listach wyborczych i nie tylko

Czytaj dalej
Fot. FOT. PIOTR SMOLIŃSKI / POLSKA PRESS
Dorota Witt

Konfiguracje damsko-męskie na listach wyborczych i nie tylko

Dorota Witt

„Mężczyźni obawiają się konkurencji. Mają mnóstwo powodów, dla których nie chcą oddać kobietom władzy. Poseł, który zasiedział się w Sejmie przez 20 lat, i nie potrafi już robić nic innego, chwyci się każdego argumentu, by nie stracić pozycji - mówi prof. Małgorzata Fuszara, prawniczka, socjoloźka, gość bydgoskiego Kongresu Kobiet, który odbędzie się jutro pod hasłem: „Kobiety aktywne w Polsce w 100 lat od uzyskania przez nie praw wyborczych”.

Coraz więcej kobiet startuje w wyborach, coraz więcej ich w polityce. Jest się z czego cieszyć?
Tak, jest ich coraz więcej, ale ciągle niewiele. Żeby kobiety miały faktyczny wpływ na podejmowane w parlamen-cie czy w samorządzie decyzje, żeby były zauważone, wysłuchane, potrzeba ich więcej, masa krytyczna wynosi 30 proc. Wystarczy spojrzeć, jak proporcje między kobietami i mężczyznami w polityce układają się w innych krajach, by przekonać się, jakie mamy zaległości. Pewnie, że nie wszędzie jest lepiej niż u nas, ale to żadne pocieszenie. Pod koniec lat 90. tylko w 10 krajach na świecie kobiety osiągnęły ten wystarczający, 30-procentowy udział w polityce. W zeszłym roku na tej liście było już ok. 50 państw. Polski wśród nich nie ma, co pokazuje, że inne kraje zostawiły nas w tyle i dużo szybciej rozwijają politykę równościową. U nas trochę lepiej niż na szczeblu centralnym, jest w samorządach. Są gminy, gdzie kobiety stanowią połowę w radach. Ale są też takie, gdzie kobiet w ogóle nie ma. Ta przepaść pokazuje, jak wie-le mamy do zrobienia w kwestii wprowadzania zasady równościowej.

To, że słyszymy o wspaniałych kobietach, które realizują się zawodowo, zajmują wysokie stanowiska, są prezeskami wielkich firm, nie znaczy, że w tym obszarze panuje równość

Może to wina kobiet, bo do polityki się nie garną...
To absolutna nieprawda. Tak, po wprowadzeniu ustawy kwotowej, wszystkie partie polityczne umieszczają kobiety na listach wyborczych, polityczki mają na nich 40 i więcej procent miejsc. Prowadzono badania socjologiczne, które pokazały, że elektoraty chętnie głosują na kobiety. Dlaczego nie przekłada się to na faktyczną obecność kobiet w polityce? Przyjrzyjmy się tym listom. Kobiety są spychane na niekorzystne miejsca albo ich nazwiska umieszcza się w takich konfiguracjach, żeby to mężczyzna zdobył mandat.

Przeczytaj dalszą część wywiadu.

Pozostało jeszcze 67% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.