Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt nabiera rumieńców

Karolina Rokitnicka
Władze Golubia-Dobrzynia zorganizowały spotkanie, na którym dyskutowano o nie najlepszej kondycji Szpitala Powiatowego.

Władze Golubia-Dobrzynia zorganizowały spotkanie, na którym dyskutowano o nie najlepszej kondycji Szpitala Powiatowego.

Spotkanie zorganizowano w związku z interpelacją radnego miejskiego Jacka Mizikowskiego, który zauważył niepokojące sygnały dotyczące golubskiego szpitala - wnioski spółki o umorzenie czynszu przez powiat, wydłużenie terminu remontu lecznicy, ograniczenie planowanego zakresu prac, zawieszenie wypłaty socjalnego na 3 lata.

Stowarzyszenie pomoże?

Starosta Wojciech Kwiatkowski zapewniał, że szpital w kontekście prowadzonych inwestycji został dobrze oceniony przez Urząd Marszałkowski.

- Kilka miesięcy temu pytaliśmy starostę, jak sfinansować remont. Pomysłu nie było. Dziś jest różowa wizja. Tylko, że nie ma żadnych konkretów - zauważa radny powiatowy Mieczysław Kończalski.

Radny Kończalski oraz Henryka Zawadzka, była starosta golubsko-dobrzyńska zaproponowali, by założyć stowarzyszenie wspierające szpital.

- Nie wiem, po co mnożyć organy nadzorcze, ale w sumie tych stowarzyszeń może być nawet kilka. Chętnie przyjmę każdą złotówkę na szpital - odparł starosta.

Jedna z mieszkanek powiatu, która była obecna na spotkaniu stwierdziła, że ona pomysł polegający na powołaniu organizacji, która przekazywałaby 1 proc. podatku dochodowego mieszkańców na szpital, miała już kilka lat temu. - Sześć tysięcy złotych kosztowało mnie opracowanie regulaminu tego stowarzyszenia. Zostałam przez władze powiatu wyśmiana - mówiła kobieta.

Zagrożenie likwidacją?

Starosta uspokajał, że powodów do niepokoju o szpital nie powinno być. - Burmistrz Roman Tasarz na łamach prasy podważa wiarygodność szpitala. Mówi o „grożącej mu likwidacji”, choć takiego scenariusza nie ma. Przez takie komentarze szpital ma problem z uzyskaniem kredytów - mówi starosta.

Włodarz miasta odpowiada, że scenariusz likwidacji istnieje. Trzeba dostosować lecznicę do obowiązujących wymogów, tymczasem ani szpital, ani powiat nie mają na to pieniędzy. - Jeśli nie zostaną spełnione wymogi do 2014 roku, trzeba będzie zwrócić 2 mln złotych Urzędowi Marszałkowskiemu, który przekazał dotacje na remont. Jeżeli taki scenariusz by się ziścił, oznaczałby likwidację szpitala - mówi Roman Tasarz.

Były prezes spółki Artur Piotrowicz uważa, że szpital nie jest w stanie samodzielnie przeprowadzić tak dużej inwestycji i nigdy nie był.

Radna Henryka Zawadzka, która dobrze zna problemy lecznicy: - Kłopoty zaczęły się w momencie tworzenia odnowionych powiatów. Z obiecanych środków, samorządy otrzymały niewiele. Szukając wyjścia z sytuacji, podjęliśmy decyzję o przekształceniu szpitala w spółkę - mówi Henryka Zawadzka. - Wiązało się to z przejęciem długów szpitala, w wysokości ponad 8 mln zł. Udało nam się umorzyć część zadłużenia, zdecydowaliśmy się na emisję obligacji, dołożyliśmy też pieniądze z budżetu. Szpital zaś osiągnął dochód na poziomie miliona złotych. Była to suma, która racjonalnie wydatkowana i pomnażana mogła wpłynąć na rozwój szpitala. Niestety, nowe władze powiatu błędnymi decyzjami zmarnowały i zmarnotrawiły ogromny wysiłek, jaki podjęła poprzednia rada - dodaje.

Starosta uważa, że być może to przekształcenia dokonane przez poprzedniczkę nie były korzystne.

Co z tym remontem?

Obecny prezes szpitala Michał Kamiński zaznacza, że realizacja projektu dostosowania placówki do obowiązujących wymogów trwa już 5 lat. Nawet w tym podstawowym zakresie, ma ona kosztować 6,4 mln złotych. Wykonano nieco ponad połowę inwestycji. Na resztę pozostało półtora roku.

- W 2011 roku wystąpiło zagrożenie realizacji tego projektu, ponieważ nie byliśmy w stanie zapewnić wkładu własnego. Dlatego wystąpiliśmy do Urzędu Marszałkowskiego o wydłużenie prac i wydłużenie terminu ich realizacji. W 2012 roku zawiesiliśmy remont, by wypracować nadwyżkę. Wkrótce ogłosimy przetargi na zakup kolejnego sprzętu - do badania echa serca, stołu operacyjnego, aparatów na blok operacyjny. Nadal jednak brakuje 2 milionów złotych na sfinalizowanie prac - informuje Kamiński.

Ratunek w pacjentach?

Miasto rozważa możliwość wsparcia szpitala kwotą kilkuset tysięcy złotych pod warunkiem, że w zamian dostałoby część udziałów w spółce oraz inne gminy z powiatu weszłyby w takie partnerstwo.

Starosta Wojciech Kwiatkowski wskazał inne możliwości. - Apeluję o zapisywanie się do przyszpitalnej przychodni. Każdy pacjent oznacza około 20 zł miesięcznego dochodu.<!** reklama>

Nie odpowiedział jednak na pytania dotyczące koncepcji sfinansowania remontu. - Pewne pomysły są, ale chcę je najpierw omówić z radnymi.

Zapewnił, że o prywatyzacji nie myśli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska