Od początku marca kontroler będzie mógł wylegitymować pasażera także na przystanku, a jeśli ten odmówi podania nazwiska, wezwie na miejsce policję.
Nowelizacja ustawy o transporcie zbiorowym budzi niemałe kontrowersje. Posłowie postanowili zwiększyć uprawnienia kontrolerów biletów, ale tak naprawdę nie dali im narzędzi do skuteczniejszej pracy.
W nowych przepisach pojawia się zapis, że pasażera, korzystającego z komunikacji miejskiej nielegalnie, który na dodatek nie chce przyjąć kary i odmawia podania swoich danych, będzie można ująć. To ostatnie słowo budzi najwięcej pytań.
<!** reklama>
Słowo „ująć” kojarzy się z użyciem siły, kontrolerzy nie mają jednak prawa do stosowania przemocy. Dla ustawodawcy „ująć” oznacza zatrzymać na przystanku i poczekać na przyjazd policji, która ma prawo wypisać mandat i skierować sprawę do sądu. Nowe przepisy oparte są bowiem na zasadzie tzw. ujęcia obywatelskiego. Może go dokonać każdy, kto jest świadkiem łamania prawa. Jeżeli pasażer będzie agresywny, albo zacznie uciekać, to kontroler nie będzie mógł zbyt wiele zrobić.
Kontrolerzy będą mieli jednak nowe uprawnienia. Od 1 marca będą mogli wylegitymować pasażera także na przystanku.
Stare przepisy pozwalały kontrolerom legitymować pasażerów tylko w autobusie. W razie potrzeby interwencji policji, gapowicza trzeba było podwieźć na posterunek.
Kierowca musiał zablokować drzwi i zmienić kierunek jazdy. Ponieważ było to niekorzystne dla innych pasażerów, rezygnowano z takich działań. Jeżeli natomiast gapowicz wysiadł z autobusu, to kontroler nie miał prawa wypisać mu kary.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
