Koronawirus w szpitalu miejskim w Toruniu. Lekarz ujawnia, jak łamie się procedury sanitarne
- Tydzień temu szpital otrzymał od Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy wytworzone przez nich przyłbice w ramach darowizny. Miały trafić na izbę przyjęć i kilka oddziałów. Dyrekcja szpitala w porozumieniu ze szpitalnym działem epidemiologii zabrała darowiznę, twierdząc, że personel nie może używać urządzeń bez atestów. (…) W tym samym czasie szpital nie zapewnił atestowanych środków ochrony osobistej. Na szczęście po kilku dniach poszli po rozum do głowy i udostępnili darowany sprzęt. Jednak kilku darczyńców wycofało swoje darowizny, wiedząc, jak są przez dyrekcję traktowane.
Zobacz także:
Ewakuacja zarażonych ze Szpitala Miejskiego w Toruniu
Zamknięty jeden oddział Szpitala Dziecięcego w Toruniu
- Niestety, gdybym miał przytoczyć wszystkie bolączki toczące nasz szpital i personel w nim pracujący, nie wystarczyłoby mi dnia na napisanie tego listu. Przede wszystkim boli nas fakt, że w sytuacji, gdzie wysoce prawdopodobne jest zakażenie znacznej części personelu, nie padło - pomimo naszych próśb - zalecenie zbadania każdego pracownika szpitala. W tym momencie prawdopodobnie roznosimy zakażenie w całym szpitalu, a co najgorsze, przynosimy to do własnych domów, sklepów. Pacjenci z innych oddziałów są swobodnie do nich przyjmowani i wypisywani, przyczyniając się do rozprzestrzeniania epidemii.