Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościół garnizonowy. Dzieło pana Diabła [Retro]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
120 lat temu budowa toruńskiego kościoła garnizonowego dobiegała końca. W sierpniu 1897 roku ne wieżę wciągnięto dzwony, które kilka dni później przez kilka godzin były testowane.
120 lat temu budowa toruńskiego kościoła garnizonowego dobiegała końca. W sierpniu 1897 roku ne wieżę wciągnięto dzwony, które kilka dni później przez kilka godzin były testowane. Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Ubiegając się o kontrakt na budowę toruńskiej świątyni garnizonowej Adolf Teufel raczej nie dostał punktów za nazwisko...

Na początku sierpnia pisaliśmy o niezwykłych odkryciach, jakich 120 lat temu dokonali robotnicy pracujący przy budowie wału przeciwpowodowego obok zamku dybowskiego. Wybierając ziemię odsłonili brukowane ulice i fundamenty domów - pozostałości średniowiecznej Nieszawy. Ani oni, ani ówcześni historycy nie byli jednak świadomi wagi tego znaleziska, a archeolodzy poszukiwali zaginionego miasta jeszcze przez sto lat. W sierpniu 1897 r. prace przy budowie wału były kontynuowane, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

„Przy zbieraniu ziemi do nasypu tamy wciąż jeszcze znajdują wiele starożytności, jak to: dzidy, noże, puginały, siekiery, itd - informowała „Gazeta Toruńska” 22 sierpnia A. D. 1897. - Są to wszystko zabytki z przedwiekowej osady Podgórze, którą kiedyś wylewy zniszczyły i zamuliły. Budowa tamy na nieszawskiej nizinie postępuje rączo. Nasyp będzie miał pięć kilometrów długości i 8,8 metrów wysokości do połowy już wykończony”.

Czytaj też: Ceny masła biją rekordy. Wkrótce może być nowy lider

Odnaleziona broń była starsza od Podgórza, jednak kolejne znalezisko mogło już jednak mieć związek z tym miastem.

„Przy kopaniu ziemi do nasypu na nieszawską tamę wydobyli robotnicy garniec napełniony złotemi i srebrnemi monetami z XVII i XVIII stulecia” - doniosła gazeta pod koniec sierpnia.

W porównaniu z tym co zostało znalezione kilkanaście lat wcześniej, jeden garniec z cenną zawartością to nie jest aż tak wiele. W 1882 roku podczas kopania fundamentów przy jednym ze staromiejskich kościołów natrafiono podobno na starą piwnicę. W niej, poza gruzem i ludzkimi szczątkami, znajdowało się około 2000 monet, pochodzących głównie z XV i XVI wieku.

Tysiące monet

W roku 1884, podczas kopania studni obok jednego z domów na Rynku Nowomiejskim robotnicy mieli natrafić na około 1000 monet z XVI i XVII wieku. Co ciekawe, podobno niektóre z nich miały być bardzo starannie wykonanymi falsyfikatami.

O tym, że Toruń jest miastem skarbów, można się było przekonać również w czasach nam bliższych. W 1968 roku, podczas remontu Kamienicy Pod Gwiazdą, murarz znalazł 2715 krzyżackich monet, które były ukryte w ścianie. W 1987 roku, po zachodniej stronie ulicy Przy Skarpie, na północ od Fortu I, znaleziono łącznie około dwóch tysięcy monet. Były to szelągi oraz brakteaty z przełomu XIV i XV wieku.

Wróćmy jednak do Torunia sprzed 120 lat. Składając w nim wizytę kilka tygodni temu wspominaliśmy o przygotowaniach do budowy gmachu sądu przy Fosie Staromiejskiej.

Przeczytaj także: Odnaleziono zaginione nastolatki

„Budowa nowego gmachu sądu okręgowego powierzoną została budowniczemu p. Teufel z tąd, który wystawił także gmach nowego kościoła załogowego w Nowem mieście” - pisał polski dziennik na początku sierpnia.

Z udziałem cesarza

Zum Teufel! Kolejny raz sprawdzamy, czym żył Toruń w 1897 roku, ale zapomnieliśmy o budowie kościoła garnizonowego. Wiosną wspominaliśmy o zakończeniu prac przy wieży i później już na plac Świętej Katarzyny nie zaglądaliśmy. Natychmiast ten błąd naprawiamy.

„Do nowego kościoła wojskowego dostawiono wczoraj trzy dzwony - czytamy w „Gazecie Toruńskiej” z 10 sierpnia 1897 roku. - Z przyborami ważą około 150 cetnarów”.

Czyli ponad siedem i pół tony. Montaż dzwonów trwał ponad tydzień. Wszystkie trzy po raz pierwszy odezwały się 21 sierpnia, testowane były podobno przez kilka godzin. Konsekracja świątyni odbyła się w grudniu 1897 roku. W uroczystości wziął udział cesarz Wilhelm.

Swoją drogą gdzie jeszcze na świecie można znaleźć kościół zbudowany przez człowieka, który nazywał się Diabeł?! Cóż, nazwiska się nie wybiera, a budowle stawiane przez Adolfa Teufela z pewnością nie są z piekła rodem. Architekt ten zaprojektował między innymi kamienicę przy ulicy Mickiewicza 49. Mieszkał zaś i urzędował w budynku przy ulicy Prostej 25, który dziś ma numer 27. Poza tym pan Teufel miał również skład materiałów budowlanych sąsiadujący z kamienicą Reinharda Uebricka przy ulicy Bydgoskiej 35, ale to już zupełnie inna historia.

Żołnierze toruńskiego garnizonu śledzili z uwagą ostatnie prace przy budowanej dla nich świątyni. Mimo tego czasami z pewnością zdarzało im się zakląć. 120 lat temu nazwisko budowniczego szczególnie często pojawiało się na ustach speców od łączności.

„Fortyfikacya tutejsza skarży się, że rabują jej gołębie stęplowane, przeznaczone do służby wojskowej - pisała „Gazeta Toruńska” pod koniec sierpnia A. D. 1897. - Z tego powodu zwraca landrat w orędowniku powiatowym uwagę na ustawę z 28 maja 1894 roku, która wyraźnie brzmi: Nie wolno łowić lub zatrzymywać przeznaczonych do posełek wojskowych, a obowiązkiem jest nadbiegłe do gołębnika natychmiast oddać najbliższej władzy wojskowej”.

Skrzydła pełne roboty

W Toruniu główna kwatera wojskowych gołębi pocztowych znajdowała się na baszcie zwanej do dziś Gołębnikiem. Łączność zapewne miała wtedy pełne skrzydła roboty, ponieważ, jak zawsze o tej porze roku, wokół miasta było pełno szkolącego się wojska. Na toruńskim poligonie uwijali się artylerzyści, w drugiej połowie sierpnia ich poczynaniom przyglądało się zresztą całe dowództwo korpusu. 18 sierpnia do swoich koszar na końcu obecnej ulicy Mickiewicza wrócił natomiast 4 pułk ułanów, który brał udział w manewrach pod Hammersztynem (dziś Czarnem niedaleko Człuchowa). W tym samym czasie w pole wyszli toruńscy saperzy.

„Batalion 2 pionierów przy ujściu Drwęcy buduje dziś most przez Wisłę w celu ćwiczeń wojskowych” - informowała „Gazeta Toruńska”.

Po wcześniejszej powodzi stan wody w rzece był nadal wysoki, jeszcze wyższe były obroty kupców handlujących w Toruniu drewnem. „Handel drzewa był w ostatnim tygodniu nadzwyczaj ożywiony. Sprzedano przeszło 20.000 sosen i jodeł. Z Rosyi spodziewają się jeszcze bardzo wiele drzewa, które w tamtejszych rzekach leży w wodzie”.

To informacja z 26 sierpnia 1897 roku. 120 lat temu do podsumowania obrotów handlu wiślanego potrzebny był papier zapisany kolumnami liczb. Dziś kartka byłaby zupełnie pusta, jak zresztą martwa i pusta jest Wisła.

Zobacz także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska