Koszmar linii trzynaście. Nowa trasa nie spodobała się pasażerom

<!** Image 3 align=none alt="Image 226418" sub="Czytelnicy „Nowości” mają wiele uwag do komunikacji miejskiej po otwarciu nowego mostu [Fot.: Sławomir Kowalski]">Spóźnienia, zbyt niska częstotliwość kursowania, fatalny zapach w autobusach, a nawet brawura kierowców - m.in. na takie sprawy uwagę zwracali uczestnicy komunikacyjnego dyżuru w „Nowościach”.

Rewolucja w transporcie publicznym w Toruniu zaczęła się we wtorek, 10 grudnia. Zaraz po otwarciu nowego mostu przez Wisłę autobusy zaczęły jeździć inaczej. Już pierwszego dnia otrzymywaliśmy krytyczne sygnały od pasażerów. O tym jednak, jak bardzo ludzie są niezadowoleni, przekonaliśmy się w czwartek podczas redakcyjnego dyżuru.

Najmocniej dostało się linii nr 13, którą dotknęły największe zmiany. Według nowego rozkładu kursuje ona z Wrzosów, przez stary most na Rudak, dalej nowym mostem na Skarpę.

- To nie jest autobus, tylko masakra. Linię mocno wydłużono, a wciąż jeżdżą nią maleńkie autobusy. Ludzie są ściśnięci jak śledzie w puszce. Do tego śmierdzi w nich niemiłosiernie, bo część pasażerów to bezdomni z działek na Rudaku - opowiada pani Jadwiga.

- W środę jechałam „trzynastką” z Rubinkowa na nowy most o godz. 6.17. Kierowca przejechał przez przeprawę i stanął. Nie wiedział, gdzie zjechać na Rudak, bo nie było żadnego oświetlenia. W końcu jakoś trafił na zjazd. Pani, która wsiadła na przystanku za mostem, była przerażona. Zlokalizowano go w pobliżu krzaków, bez żadnej latarni - mówi inna Czytelniczka.

- „Trzynastka” notorycznie się spóźnia, czasem nawet o dwadzieścia minut. Wcale się nie dziwię, skoro ma aż tak długą trasę. Poza tym autobusy jeżdżą za rzadko, bo co 45 minut - uważa Henryk Obiała.

- Ze Skarpy możemy w końcu szybko dojechać na Dworzec Główny właśnie linią nr 13. Problem polega jednak na tym, że przystanek przy dworcu nie jest na Kujawskiej, tylko przy ul. Podgórskiej. Stąd pasażerowie mają znacznie dalej - mówi Karol Malinowski.

<!** reklama>

Nasi Czytelnicy narzekają też na linię nr 11 jeżdżącą do Czerniewic.

- Zdarzyło mi się ostatnio czekać na autobus tej linii przez 25 minut (na przystanku przy ulicy Kraszewskiego). Potem przyjechały dwa pojazdy jeden po drugim. Jeśli jeden z nich uległ awarii, to zastępczy wóz powinien pojechać na przystanek, z którego powinien odjeżdżać zgodnie z rozkładem, a nie byle gdzie - sugeruje pani Edyta.

Osobnym tematem jest transport publiczny nocą. Na brak możliwości powrotu do domu po godz. 23 skarżą się m.in. mieszkańcy Rudaka.

- Autobus nocny kursuje tylko w stronę Czerniewic. Tymczasem przynajmniej dwa kursy mogłyby jechać ul. Podgórską, Okólną i dalej do Czerniewic. Gdyby takie rozwiązanie wprowadzono chociaż w weekendy, byłoby świetnie - mówi pani Joanna.

Pasażerowie sugerują również zmianę czasu kursowania linii nr 14 z ul. Mazowieckiej w kierunku lewobrzeża. Obecnie autobus odjeżdża stamtąd o godz. 15.12. To za wcześnie, by ludzie pracujący w tej części miasta na niego zdążyli.

- Wystarczy, by jechał 10 minut później - usłyszeliśmy.

Zbigniew Chwaliński dostrzega problem z nocną komunikacją na dworzec Toruń Główny.

- W nocy przyjeżdża do Torunia kilka pociągów dalekobieżnych, m.in. z Katowic. Rozkłady jazdy MZK w ogóle nie uwzględniają tych połączeń. Pasażerom zostają jedynie taksówki - mówi mężczyzna.

Pasażerom Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu nie podoba się też sposób prowadzenia autobusów. Ich zdaniem kierowcy zbyt gwałtownie hamują i ruszają, co zagraża bezpieczeństwu.

Warto wiedzieć

Autobusy po nowemu:

• Po nowych trasach i według nowego rozkładu jeżdżą od 10 grudnia, po otwarciu nowego mostu przez Wisłę.
• Najdłuższą trasę ma teraz linia nr 13: z Wrzosów do centrum, dalej przez stary most na Rudak, a stamtąd nowym mostem na ul. Olimpijską.
• Kursuje co 45 minut.