Jedna sprawa przeciwko pani Beacie, za kierowanie gróźb karalnych pod adresem sąsiadów, już się w sądzie toczy. „Zabiję cię, ty k..wo!” czy „Pozabijam te pier...one bachory!” - potrafiła krzyczeć lokatorka. Agresję kierowała głównie wobec sąsiadów mieszkających nad nią: pana Przemysława, jego żony i ich dwójki dzieci (2 i 4 lata). Ale nie tylko...
Kolejne zarzuty za groźby
We wtorek prokurator wydał postanowienie o zatrzymaniu kobiety i przymusowym doprowadzeniu na policję i na badania lekarskie. To w związku z kolejną sprawą.
Czytaj więcej o tej sprawie: Konflikt sąsiedzki przy Bolta
- Ona także dotyczy kierowania przez tę panią gróźb karalnych wobec sąsiadów. Chodzi o okres od sierpnia do listopada bieżącego roku. Prokurator postawił jej tutaj 5 zarzutów. Pokrzywdzonymi w tej sprawie są cztery osoby - informuje Tomasz Sobczak, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.
Wtorkowe polecenie prokuratora policjanci wykonali. Kobieta została przesłuchana i zbadana przez biegłych psychiatrów. Przypomnijmy, że w sprawie już toczącej się w VII Wydziale Karnym Sądu Rejonowego prokuratorzy wnioskowali o umorzenie ze względu na niepoczytalność kobiety oraz o skierowanie jej na terapię. Czy podobny wniosek śledczy złożą także w drugiej sprawie? Nie wiadomo.
We wtorek w bloku przy ul. Bolta pojawił się też pracownik socjalny. MOPR trudno w tej historii zarzucać zaniedbanie. Okazuje się, że konkretne kroki wobec pani Beaty podjął już w maju tego roku.
Czytaj dalej - kliknij link poniżej
- Dokładnie 2 maja skierowaliśmy do Wojewódzkiej Poradni Zdrowia Psychicznego wniosek o zbadanie tej pani. 17 maja została przyjęta na oddział szpitalny, ale w czerwcu go opuściła na własne żądanie. Ponieważ problemu to nie rozwiązywało, 1 lipca złożyliśmy wniosek o badanie i ewentualne objęcie leczeniem tej pani. Wiemy, że takie badanie odbyło się w październiku. Wyniku jego jednak nie znamy - relacjonuje Irena Urbańska, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu.
Przeczytaj także: Rozdajemy wejściówki na Stinga
We wtorek MOPR ponownie skontaktował się z Wydziałem Rodzinnym i Nieletnich Sądu Rejonowego w Toruniu. - Usłyszeliśmy, że na 29 grudnia sąd wyznaczył termin rozprawy, na której podejmie decyzję odnośnie wspomnianej pani - kończy Irena Urbańska.
Sąd, dodajmy, zdecydować może m.in. o przymusowym leczeniu. Ale może też po prostu zobowiązać do leczenia.
Trudno tak żyć...
- Ataki agresji, zaczepianie i wyzwiska doprowadziły do tego, że moja żona z dziećmi zaczęła się bać wychodzić z domu. Dlatego wystąpiłem o ochronę do policji. Wiem jednak, że przez tę sąsiadką cierpieli także inni mieszkańcy. Mamy teraz wszyscy nadzieję, że sytuacja jest pod kontrolą. Dziękujemy za reakcję wszystkim służbom - mówi pan Przemysław.
Pani Beata natomiast w rozmowie z „Nowościami” konsekwentnie podtrzymuje, że to ona jest ofiarą opisanego przez nas konfliktu. Pretensje kieruje pod adresem sąsiadów, biegłych psychiatrów oraz policjantów.
Quiz: Jesteś mistrzem języka polskiego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?