Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmarne towarzystwo duchów

Tadeusz Oszubski
Badacze zjawisk paranormalnych twierdzą, że duchy zmarłych zbyt często niepokoją żywych. Niektóre dusze są szczególnie uciążliwe. Nie tylko nawiedzają domy i miejsca publiczne, ale posuwają się nawet do rękoczynów.

Badacze zjawisk paranormalnych twierdzą, że duchy zmarłych zbyt często niepokoją żywych. Niektóre dusze są szczególnie uciążliwe. Nie tylko nawiedzają domy i miejsca publiczne, ale posuwają się nawet do rękoczynów.

<!** Image 2 align=right alt="Image 52717" sub="Zdjęcia duchów to rzadkość. Zwykle goście z zaświatów, nawet ci najbardziej uciążliwi, pozostają niewidzialni.">Od pewnego czasu stary pub „The Scotia” w Glasgow, powstały w 1792 r., uchodził za nawiedzony. W pomieszczeniach widywano zjawy, nocami w niektórych pokojach, samoczynnie zapalały się światła. Dokuczliwy był też telefon - dzwonił, lecz gdy ktoś z pracowników podnosił słuchawkę, nikt się nie odzywał. Kierowniczka pubu, Mary Rafferty, próbowała kilkakrotnie ustalić w firmie telekomunikacyjnej, co za dowcipniś niepokoi obsługę głuchymi telefonami. Za każdym razem jednak okazywało się, że nie można ustalić z jakiego numeru dzwoniono.

Według obiegowej opinii, zjawiska te wiązały się z samobójczą śmiercią dawnego właściciela pubu - w latach 70. XX w. powiesił się w piwnicy lokalu.

<!** reklama left>Sprawą nawiedzenia pubu zajęli się badacze zjawisk paranormalnych z Glasgow. Nocą z 9 na 10 marca uzbrojeni w aparaty fotograficzne, kamery wideo, magnetofony i czujniki temperatury, przebadali wszystkie pomieszczenia starego baru.

Ustalono, że w piwnicy faktycznie dochodzi do anomalii. Gdy drzwi były zamknięte na klucz, z pomieszczenia dochodziły jakieś hałasy. Po otwarciu stwierdzano jednak, że piwnica jest pusta, a ma tylko jedno wejście - przez dotąd zamknięte drzwi. Dostrzeżono też tam zjawę, jakby cień sylwetki mężczyzny średniego wzrostu i średniej budowy.

Medium wchodzące w skład zespołu namierzyło też ducha człowieka o imieniu Willy, który zmarł w latach 30. XX w. Obecność ducha potwierdziły zaburzenia pola elektromagnetycznego i lokalne obniżenia temperatury we fragmentach pomieszczenia.

<!** Image 3 align=right alt="Image 52717" >Eksperci odkryli też, kto odpowieda za głuche telefony. W ten sposób dawał o sobie znać duch Annie, prostytutki alkoholiczki, która pod koniec XX w. w tym barze zapiła się na śmierć.

- Sprawa z głuchymi telefonami dała mi do myślenia - stwierdziła Mary Rafferty. - Teraz jestem skłonna wierzyć, że mamy do czynienia z duchami zmarłych.

Duchy nie zawsze ograniczają się do głuchych telefonów i trzaskania drzwiami. Czasem dochodzi do zdarzeń nie tylko mrożących krew w żyłach, ale też niebezpiecznych. Przykładem jest zajście z początku marca w Nepalu, gdzie człowiek został zaatakowany przez ducha.

Około godz. 23, 40-letni były policjant Shri Bahadur Datheputhe wracał do domu ze swoim synem, też policjantem, 20-letnim Krishna Bahadur Datheputhe i synową Renu Dhatheputhe. Na skrzyżowaniu dróg, w pobliżu miejsca, gdzie zgodnie z lokalnym zwyczajem porzucane są ubrania zmarłych, niewidzialna istota rzuciła się na Shri Bahadura.

- Szliśmy przodem - relacjonował Krishna - i nagle odkryliśmy, że nie widzimy ojca. Myśleliśmy, że może poszedł na stronę, by załatwić potrzebę fizjologiczną. Poszliśmy więc sami do domu. Ojciec jednak nie wracał i ruszyłem na jego poszukiwania. Gdy to nie dało skutku, zmobilizowałem całą wieś. Około godz. 1 w nocy znaleźliśmy ojca na polu pszenicy, w pobliżu drogi. Był pobity, prawie nieprzytomny.

Sri Bahadur Datheputhe wyjaśnił później, że zaatakowała go jakaś prawie niewidzialna postać.

- To był duch. Chwilami go widziałem, przypominał wtedy czarny cień - relacjonował były policjant. - Chwycił mnie i zaczął szarpać. Potem zaciągnął na pole. Najpierw próbowałem się bronić, ale nie dawałem rady. Zacząłem krzyczeć, ale syn nie słyszał mnie.

Policja odkryła ślady walki, ale nie udało się ustalić, kim był sprawca.

Miejscowi nie mają wątpliwości - to był duch. Przypominającą czarny cień sylwetkę widywało nocami wielu mieszkańców Dethuche i Jhailkhel. Wcześniej jednak duch nie był agresywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska