Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Legia Warszawa powalczy dziś z Anwilem Włocławek o finał mistrzostw Polski

Stanisław Moneta
Łukasz Koszarek
Łukasz Koszarek fot. Marcin Bodziachowski/Legiakosz.com
W poniedziałek, 9 maja o godz. 17:30 w hali OSiR Bemowo koszykarze Legii warszawa podejmą Anwil Włocławek. Po dwóch zwycięstwach, jakie stołeczna drużyna odniosła we Włocławku, już tylko jeden krok dzieli Zielonych Kanonierów od awansu do finału Energa Basket Ligi. Miejsce w finale mistrzostw Polski oznaczałoby także zdobycie przynajmniej srebrnego medalu, a na ten Legia czeka od 1969 roku!

Anwil na pewno zrobi wszystko by przedłużyć serię. Włocławianie odjeżdżając w niedzielne popołudnie spod hali Mistrzów, żegnani byli przez paręset kibiców i zapewniali ich, że powalczą w Warszawie o dwie wygrane i powrót na decydujący mecz do Włocławka. W poniedziałkowe popołudnie, w przeciwieństwie do dwóch pierwszych meczów, to jednak legioniści będą mieli za sobą wsparcie trybun. Ciężko oczekiwać tak doskonałej pierwszej kwarty jak w meczu numer dwa (wygranej 23:3), ale pełne zaangażowanie, agresywna obrona od pierwszej minuty powinny przynieść efekt.

W zespole z Włocławka przed drugim spotkaniem mówiło się o brakach kadrowych w postaci Kamila Łączyńskiego i Sebastiana Kowalczyka. I chociaż obaj odczuwali zapewne jeszcze skutki urazów, to obaj rozgrywający pojawili się na parkiecie. "Łączka", kapitan Anwilu wyszedł w pierwszej piątce i głównie rozdawał piłki do kolegów. Z kolei "Kowal" miał zadania wybitnie defensywne, jak w całym obecnym sezonie. To właśnie były zawodnik Legii próbował wyprowadzić z równowagi niezwykle spokojnego Roberta Johnsona. W końcu, na 2,5 minuty przed końcem meczu ta sztuka się mu udała. Na szczęście całe zajście nie miało wpływu na końcowy wynik i stołeczni gracze, prowadzący we Włocławku przez całe spotkanie, w pełni zasłużenie dowieźli wygraną do końca.

Ten mecz potwierdził jedną ważną kwestię. Legia w fazie play-off potrafi wytrzymać ciśnienie w końcówkach i potrafi zwyciężać. Również grając przeciwko nieprzyjaźnie do niej nastawionej publiczności. Losy każdego z pięciu rozegranych meczów play-off ważyły się do ostatnich sekund, i za każdym razem, to Legia była górą. Szczególnie niesamowity był pierwszy mecz z Anwilem, w którym legioniści stracili prowadzenie na 6 sekund przed końcem meczu, a w dogrywce, w beznadziejnej - wydawać by się mogło sytuacji (-6) - nie załamali się i zaliczyli serię 10:0. Obrona Zielonych Kanonierów była świetna - twarda, z dobrym zastawieniem, i ograniczaniem najmocniejszych punktów ataku "Rottweilerów". W ataku z kolei, na pewno stać warszawian na jeszcze więcej - zarówno samego Johnsona, jak i Łukasza Koszarka, Abdura-Rahkmana, jak i podkoszowych. Na pewno najjaśniejszą postacią w Anwilu w dwóch pierwszych meczach był James Bell, który w decydujących momentach brał na siebie najważniejsze rzuty. To on trafił z prawego narożnika , to on w drugim meczu trafił dwie trójki w końcówce, które przywróciły nadzieje włocławskiej publiczności na szczęśliwe zakończenie.

O ile wiadomo, że w zespole gości, w poniedziałek nie zagrają Frąckiewicz i Bojanowski, to nikt nie ma wątpliwości, że w rotacji znajdą się Łączyński i Kowalczyk, a także Kyndall Dykes. Trener Przemysław Frasunkiewicz przemawiał do kibiców Anwilu przed wyjazdem do Warszawy pełny optymizmu. "Jedziemy do Warszawy, żeby wygrać dwa mecze. Wierzymy w to w stu procentach, zostawimy na parkiecie wszystko co mamy" - mówił popularny "Franz". Z kolei Wojciech Kamiński już po meczu numer dwa wypowiadał się, w swoim stylu, bardzo ostrożnie, z szacunkiem do przeciwnika. - Musimy maksymalnie skoncentrowani podejść do kolejnego meczu, musimy być gotowi mentalnie, bo jeśli pozwolimy sobie na chwilę dekoncentracji, jak to było w drugiej połowie, to wiemy, że Anwil jest niebezpieczny, jest w stanie zagrać świetne zawody. Musimy zachować chłodne głowy i wygrać jeszcze jeden mecz - mówił trener Legii.

Legia w tegorocznych play-offach jeszcze nie przegrała. Legia wygrała wszystkie domowe mecze fazy play-off w najwyższej klasie rozgrywkowej. Z drugiej strony dotychczas wszystkie mecze półfinałowe w obecnym sezonie wygrywali... goście. Statystyki i różne przesłanki można mnożyć, ale o losach spotkania zdecyduje to, co w poniedziałkowe popołudnie, w hali na Bemowie pokażą zawodnicy obu drużyn. Legioniści będą mogli liczyć na wsparcie półtoratysięcznej publiczności - wszystkie wejściówki rozeszły się błyskawicznie. Początek spotkania o 17:30, a bezpośrednią transmisję obejrzeć można w Polsacie Sport.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koszykówka. Legia Warszawa powalczy dziś z Anwilem Włocławek o finał mistrzostw Polski - Sportowy24

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska