Rygorystyczne przepisy regulujące kwestie żywienia uczniów w placówkach oświatowych wprowadzone pod koniec sierpnia ubiegłego roku zakazują m.in. sprzedaży sztucznie słodzonych napojów. Dzieciaki nie kupią w szkolnych sklepikach coli, napojów energetycznych ani izotonicznych. Zakazano nawet słodzenia cukrem kompotów podawanych do posiłków w szkolnych stołówkach. Programy profilaktyki zdrowotnej nakazują nauczycielom nie tylko w szkołach, ale także w przedszkolach, by edukować dzieci i tłumaczyć im, że najlepiej pragnienie gasić zwykłą, czystą wodą.
Woda w tornistrze
Władze Gdańska już kilka lat temu wyprzedziły ostre przepisy ministerstwa zdrowia w sprawie żywienia uczniów. Wszystkie tamtejsze publiczne szkoły mają estetyczne poidełka, które zapewniają dzieciom nieograniczony dostęp do wody z kranu. Są one przy tym tak skonstruowane, że zapewniają absolutną higienę. Gdańsk jest uznawany za pioniera w popularyzacji picia wody z kranu i montażu poidełek w placówkach oświatowych. Podobne projekty, według gdańskiego wzoru, realizują już Łódź, Kraków i Warszawa.
PRZECZYTAJ:Ziarno już posiane [DZIEŃ DOBRY]
W toruńskich szkołach uczniowie muszą sobie radzić sami. Przynoszą w tornistrach napoje, które mocno je obciążają. I tak ciężkie plecaki ważą przez to jeszcze więcej. A to nie koniec niedogodności.
- Kiedy jest gorąco na dworze, to mój soczek czy nawet czysta woda momentalnie robią się ciepłe i bardzo niesmaczne. A po wuefie czy długiej przerwie chętnie napiłabym się czegoś naprawdę zimnego - opowiada 11-letnia Marysia z SP nr 10 przy ul. Bażyńskich.
Pomysł do rozważenia
W niektórych placówkach oświatowych są źródełka z ciepłą i zimną wodą z dystrybutorów. Ma je też wiele przedszkoli. Za to jednak trzeba płacić. Może więc dobrym rozwiązaniem byłoby skopiowanie gdańskiego pomysłu?
- Woda w sieci wodociągowej Torunia nadaje się do picia bez gotowania - spełnia wymogi Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 13 listopada 2015 r. w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi - informuje Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta Torunia. - Nie ma więc żadnych przeszkód, żeby dzieci piły w szkołach wodę z kranu. Do tej pory nie otrzymaliśmy jednak żadnych sygnałów od dyrektorów szkół czy od rodziców dzieci, by wystąpiła potrzeba instalacji poidełek w szkołach, jeśli takowe się pojawią z pewnością rozważymy tego typu propozycję.
Szkoły z inicjatywą
Anna Makowska z Torunia, której wnuczka chodzi do jednej z gdańskich podstawówek, jest zagorzałą orędowniczką przeniesienia tamtego wzorca na toruński grunt.
- Widzę same plusy. To rozwiązanie tanie, ekologiczne i przede wszystkim zdrowe. Tornister mojej wnusi jest dzięki temu lżejszy, a ona sama chętniej pije - przekonuje Czytelniczka. - Byłoby świetnie gdyby i Toruń poszedł w ślady Gdańska i Warszawy, bo tam to też zrobiono.
Jak udało się nam ustalić, w stolicy kwestię poidełek sfinansował tamtejszy samorząd. Po stronie szkół leżały koszty przygotowania instalację wodociągowej i kanalizacyjnej do montażu poidełka (to wydatek ok. 1 tys. zł), a także koszt codziennego użytkowania źródełka.
I co najważniejsze, również w Warszawie gdański patent świetnie się sprawdził. Czekamy więc na inicjatywę z toruńskich szkół.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?